Wracając do porównania obydwu kierownic, warto jeszcze raz przyjrzeć się kwestii pedałów.
G29 - Sprzęgło, progresywny hamulec, gaz. "Rozdzielczość" 8-bit. Wykonanie kapitalne.
T300 - Hamulec, gaz. Rozdzielczość 10-bit. Wykonanie kiepskie, o ile bieda materiały jeszcze ujdą, to ergonomia tych pedałów jest tragiczna. Pedałów nie można oprzeć o ścianę, bo wciskając je, będą się na niej blokować. Dodatkowo chcąc wcisnąć pedał hamulca do oporu, cała baza unosi się do góry...xd Istna żenada. Ostatni gwóźdź do trumny:
Pedały z mojego zestawu albo są zepsute, albo posiadają fabryczny deadzone o wartości 33% maksymalnego nacisku. Więc 10-bit vs 8-bit rozdzielczości idzie się kochać przy tak słabych pedałach.
Dla mnie argument - G29 ma lepsze pedały nabiera nowego sensu, nie chodzi już tylko o progresywny pedał hamulca i wykonanie, ale najważniejsze, martwa strefa jest tragiczna w standardowych pedałach T300 i pedały G29 zwyczajnie są znacznie lepsze i bardziej precyzyjne w użytkowaniu.
Kalkulując wszystkie za i przeciw dla kierownicy Thrustmastera, uważam że sprzęt powinien kosztować maksymalnie 800zł za nówkę. Absolutnie nie czuć tu żadnej kosmicznej technologii FFB, o której tak wiele się mówi, punktując że konkurencja w postaci G29 ma bebechy jeszcze z G25. Różnice są znikome, a materiały i pedały znacznie obniżają wartość zestawu. Nawet 1100zł to wiele za wiele za podstawowy zestaw i zwyczajnie lepszym wyborem byłaby pachnąca skórą G29.