Ratchet & Clank Rift Apart

[Moldar]

Vrr na ps5 po prostu nie ma aktualnie.

[gnysek]

Tylko, że oni zdają się nie tylko tego nie wiedzieć, ale nawet nie sprawdzać co się stanie z grą jak będzie telewizor z obsługą innych częstotliwości niż 60 FPS A w sumie jest teraz mniej kombinacji, niż za czasów PS3, gdzie jeszcze CRT dochodziły...

Może to 40FPS stanie sie nowym standardem, na pewno parę osób na tym skorzysta.

[Moldar]

Gram od wczoraj i to całe 40fps to naprawdę fajna rzecz. Od dawna nie lubię 30 klatek, rwanie obrazu, koszmarne celowanie, no odzwyczaiłem się, bywa. Raczet i tak miał super opcje jak 4k i maks grafika, 60 fps z ray tracing i 60fps bez rt, ale z wyższą rozdzielczością, więc każdy wybierze coś dla siebie. Ta czwarta nowa opcja to dla mnie zbawienie i mocny jak to się lubi mówić "gamechanger" dla posiadaczy tv z hdmi 2.1. Komfort grania w tych 10 klatkach więcej jest niesamowicie dobry i miałem srogi dylemat czy grać w 60fps   rt czy zostać przy 40. Insomniac tak nieźle ogarnąl te wszystkie tryby, że granie w 60fps z rt niewiele różni się od trybu fidelity, a przynajmniej ja nie widzę drastycznych spadków rozdzielczości, jest tak dobrze.

Cieszy mnie, że nowe tv są coraz lepiej wspierane i dają lepszą jakość grania, jestem szalenie ciekaw jak za tydzień flight simulator będzie działać, bo ma wspierać vrr. Mam nadzieję, że więcej deweloperów będzie dodawać takie rzeczy.

[Zielarz]

W tych 40 klatach poza dodatkowymi 10, lepszy jest chyba fakt, że input lag jest znacząco zminimalizowany, co wzmaga odczucia płynności. Sam na razie nie mogę tego wypróbować (moje TV są jeszcze za "młode" na wymianę ), ale zgaduję, że jest to duży atut.

Różnice między RT30 a RT60 są, i nawet nie chodzi o rozdzielczość, ale same odbicia. Cięcia musiały nastąpić, niemniej jak się nie porównuje bezpośrednio, to faktycznie nie ma to znaczenie. Tym bardziej, że nawet nieco mniej ostry obraz potrafi być zaletą - przestaje być sterylny i "growy". Im dalej w generacje tym częściej będziemy to obserwować (wraz z poprawa technik do rekonstrukcji obrazu).

[Moldar]

Zauważyłem jedynie, że paleta barw się zmienia przy 120hz, z rgb na ycbcr i jest jaśniej w grze.

[Kyokushinman]

Ach ta przepustowość 32gbps w ps5.
Nie starczyło na kolor w 120hz i 4k

[Moldar]

10 godzin za mną, ciężko powiedzieć ile zostało, mapki staram się czyścić. Generalnie serii przydałyby się jakieś większe zmiany, jako fan grałem w większość raczetów i ciągle to samo jest trochę męczące. Ok gra dodaje klasycznie coś od siebie, ale trzon rozgrywki ciągle taki sam. Trochę skakania, dużo strzelania, zjeżdżanie na linach, modyfikowanie broni i tak to trwa od lat. Sam nie wiem co by grze pomogło, może open world? Więc, że ich dużo, po prostu widzę, że gra jest bardzo dobra, ale heh ileż można.

Bo całościowo to fajny tytuł, a jak ktoś raczeta dopiero zaczyna to pewnie będzie zachwycony. Rivet jest super wejściem w grę, przydała się taka świeżość i ta postać wyszła im bardzo dobrze. Przyznam, że aktualnie wolę grać jako ona, ale to też pewnie zmęczenie ogólnie Raczetem. Na minus różnice między postaciami, a raczej ich brak. Przydałoby się zrobić jak w tlou chociaż jakieś drobne różnice, a tak tylko skórka i głos się różnią.

Graficznie oczywiście bardzo ładnie, niewiele nowego tutaj powiem, tryb 40fps dla mnie rewelacja i gram właśnie w taki sposób.

[Zielarz]

Pewnie właśnie w tym jest problem - seria ma za sobą wiele lat, więc jak ktoś jest z nią od początku, to niewiele tu nowego znajdzie. Ja mam znacznie mniejszy staż, więc nie mam z tym problemu i doceniam, że każdy świat ma coś swojego, także w kwestii gameplay'u.

Co Insomniac może zrobić? Tak na szybko to ścieżki są dwie - zostanie przy starych schematach i jedynie podkręcenie wszystkiego, albo duże zmiany. Pierwszą opcję widzę jako podkręcenie poziomu wyzwań, dołożenie więcej sekcji platformowych oraz zwiększenie ich trudności. Większe zróżnicowanie gameplay'owe przeciwników, ich słabe i mocne punkty i bronie, które lepiej się nadają do danego rodzaju. Ten kierunek jednak zaczyna zmieniać target serii. Druga ścieżka to masa możliwości, ale znowu pytanie o tożsamość serii, gatunek, który reprezentuje.

Wydaje mi się, że Ratchet jest obecnie w bezpiecznej strefie. Dlatego zmiany mogą być trudne, zwłaszcza, że chodzi o rdzeń rozgrywki. Dlatego bardziej skupiłbym się na tym, co dzieje się dookoła głównych założeń, ale to właśnie Insomniac robi. Może po prostu powinni nałożyć na to większy nacisk, albo wprowadzić nowe gadżety, które coś więcej zmieniają.

[gnysek]

Z poziomem trudności to chyba nie wyjdzie, bo widzę, że Sony idzie tutaj w przeciwną stronę (ułatwienia dostępności, brak trofeów za poziomy trudności - chociaż Soulsy czy Returnal akurat są tego zaprzeczeniem). Size Matters było zresztą dowodem, że to niekoniecznie się sprawdza. Po 14 częściach gry ciężko zresztą o jakieś diametralne zmiany - chyba, że pójdą w jakiś spin-off (co w sumie też się już parę razy zdarzało).
Dla mnie największymi wadami tej części był krótki czas gry (niby 10h to nie jest też mało - ale przy min. 15h i +2-3 planetach czułbym się bardziej syty), straszliwy recykling tych mini-bossów i innych przeciwników, oraz minimum mini-gierek. Zabrakło chociażby takich fajnych starć z bossami, gdzie trzeba pogłówkować, znaleźć słabe punkty, mamy kolejne etapy, albo gra wymusza na nas użycie konkretnych broni (chociaż tego w tej serii nigdy za dużo nie było). Poprzednie części słynęły też ze sporej ilości gadżetów (np. ten do odsysania wody), które właśnie służyły do rozwiązywania wszelkiego rodzaju puzzli i czuć ich brak. No i można oczywiście iść w większą ilość postaci - grać Quarkiem, Skiddem i resztą to też byłoby jakieś urozmaicenie.

Na pewno na tej generacji gra wróci i pewnie wtedy doczeka się wtedy nowości - obecny silnik to przecież gotowiec, w którym wystarczy dorobić nowe assety i animacje i mamy kolejną grę, więc ten czas którego nie trzeba tracić na pisanie silnika można użyć na przedłużenie i urozmaicenie gry - do tego wiadomo, że nie trzeba inwestować w niewiadomą, no i nie goni ich już czas. Kolejna część to bezpieczna inwestycja, bo wiadomo, że wystarczy parę dodatków a gracze i tak chętnie sięgną po pozycję.

[Szymku]

Kurcze, niby nie jestem targetem dla tej gry, a męczę serię od czasów PS2 i jest to obiektywnie bardzo wysoki poziom. Tzn. Możesz nie lubić, ale tytuł jest tak dopracowany, że i tak bawisz się świetnie.
No i grafika gniecie kule

[Zielarz]

Z poziomem trudności to chyba nie wyjdzie, bo widzę, że Sony idzie tutaj w przeciwną stronę

Nie zupełnie - poszerzenie opcji dostępności nie jest równe mniejszemu stopniu trudności - gracze mają więcej opcji na dopasowanie gry do siebie, do swoich umiejętności, jednak to są opcje, coś dodatkowego. Brak trofeów za poziomy trudności raczej wynika z czegoś innego - daje możliwość zdobywania tofików za jednym przejściem gry, co sprawia, że więcej graczy może je zdobyć.

Na pewno na tej generacji gra wróci i pewnie wtedy doczeka się wtedy nowości - obecny silnik to przecież gotowiec, w którym wystarczy dorobić nowe assety i animacje i mamy kolejną grę, więc ten czas którego nie trzeba tracić na pisanie silnika można użyć na przedłużenie i urozmaicenie gry - do tego wiadomo, że nie trzeba inwestować w niewiadomą, no i nie goni ich już czas. Kolejna część to bezpieczna inwestycja, bo wiadomo, że wystarczy parę dodatków a gracze i tak chętnie sięgną po pozycję.

Ta, taki sam gotowiec jak Unreal. Powiedz to programistom, a albo Cię obśmieją, albo zj**ią, w zależności od tego jak wygląda dla nich proces. Po pierwsze, silnik będzie ewoluował, więc będzie pisany dalej (usprawniany, poprawiany, wzbogacany), po drugie sporo rzeczy (dajmy na to w rozgrywce) wymaga pisania na nowo pod daną sytuację, czy nawet robienia tzw. hacków na konkretne rozwiązanie/użycie (mało eleganckie, ale czasem konieczne). Developerzy dopiero liznęli nowej generacji, przed nimi masa pracy nad odpowiednim wykorzystaniem nowego sprzętu, SSD, streamowania, użycia Geometry Engine w PS5, itd. Gracze zawsze oczekują od kontynuacji więcej, a i sami twórcy lubią podnosić sobie poprzeczkę (inaczej jest nudno). Pracy będzie sporo, nawet przy wspomnianych assetach i animacjach - zwłaszcza, że Ratchet to w większości animacje ręczne robione - cut-sceny to totalny custom.

Czy następna część wyjdzie jeszcze w tej generacji - możliwe, ale nie jest to pewne. Na PS4 mieliśmy jednego R&C, do tego remake. Teraz jest już jeden, następny może pojawić się za 3-5 lat (chyba, że zrobią kolejne Quest for Booty, np. z Rivet i Kit), ale nie musi, w końcu mogą zająć się czymś innym.

[windomearl]

w końcu mogą zająć się czymś innym.

No i na pewno zajmują się już pająkiem 2, który pewnie jest projektem dużo większym niż Rift Apart.

[Moldar]

Insomniac to i tak wyjątkowo płodne studio.

[Zielarz]

No i na pewno zajmują się już pająkiem 2, który pewnie jest projektem dużo większym niż Rift Apart.

Tak, ale to robi chyba inny zespół. Według mnie Insomniac pracował nad trzema projektami - SM:MM, SM2 i R&C:RA. Osobiście uważam, że zespoły są dwa, więc SM:MM i SM2 to jedna ekipa. Mogą też się trochę mieszać, bądź wspomagać w trakcie (team Ratcheta częściowo może wspomagać drugi, gdy reszta pracuje nad wstępem do następnego projektu).

[gnysek]

Stąd była moja opinia, że jednak silnik na którym chodzi Ratchet pozwala na dość szybką pracę bez kosmicznych zmian w kodzie, bo Insomniac za szybko wali grami na rynek - nieco ponad pół roku, a dostaliśmy dwie nowe gry i ulepszoną trzecią, chociaż klepią już czwartą - od czasu wydania PS4 Insomniac wydało więcej gier niż Naughty Dog i Guerilla razem wzięte... (chociaż patrząc na ich rozmiary i długość no to już te porównania różnie wypadną, ale w pojedynkę i tak biją bez problemu każde z pozostałych studiów Sony).

Nie wiem jak oni to robią - ale jedyna sensowna teoria jaka mi przychodzi, to, że po prostu mało zawartości idzie pod młotek i mało dodają już w trakcie prac, dzięki czemu zyskują nieco czasu względem reszty, ale to nie zmienia faktu, że i tak równolegle cisną po parę gier w paru zespołach, bo to już nie czasy PSX i PS2 gdzie w rok dało się domknąć projekt, więc i tak są po prostu świetni w tym co robią, chociaż to głównie ND się do czasu premiery TLoU2 najwięcej chwaliło.

[Zielarz]

Więcej niż jeden team, taka jest odpowiedź. Przy okazji pewnie są dobrze zarządzani, dzięki czemu nie tracą czasu i energii pracowników (i pieniędzy ). Z drugiej strony Ratchet czy MM są tytułami ze znanych i sprawdzonych IP, więc nie muszą na nowo wymyślać rozgrywki, „zasada”. Należy też pamiętać, że Miles Morales i Remaster jedynki to był jeden projekt (jedno wynika z drugiego), a i nie zdziwiłbym się gdyby częścią tego teamu był zespół odpowiedzialny za SM2.

[BoBaN]

Gram od kilki dni żeby przeczekać do premiery FC6 i przyznam, że wreszcie poczułem zakup next-gena. Gra wygląda i rusza się świetnie. Mnogość tego co dzieje się na ekranie przy 60 fps i "4k" naprawdę wielokrotnie wywołuje efekt wow. Co ciekawe, siedząc okolo 1.3m od 65" Oleda nie widzę szczególnej różnicy w rozdzielczości kiedy przełączam się między trybem wydajność i śledzenie promieni, a wierność obrazu. W ruchu to kompletnie żadna różnica a jednak 60fps zdecydowanie robi robotę. Ten tytuł pozwala wierzyć, że może ta generacja nie będzie taka lipna jeśli chodzi o przeskok graficzny.

[gnysek]

Tak, Ratchet generalnie potwierdza, że natywne 4K ma najniższy priorytet na liście rzeczy, które gra powinna mieć wśród opcji graficznych, bo to jest najmniej zauważalne (nawet siedząc blisko telewizora). 60 FPS i RayTracing są dużo bardziej niż subiektywne.

[Moldar]

Aktualnie są takie sztuczki, że aż takich różnic nie ma. W przypadku tej gry grałem akurat w 4k, bo ten tryb 40fps mi wystarczył.

[BoBaN]

Tak, Ratchet generalnie potwierdza, że natywne 4K ma najniższy priorytet na liście rzeczy, które gra powinna mieć wśród opcji graficznych, bo to jest najmniej zauważalne (nawet siedząc blisko telewizora). 60 FPS i RayTracing są dużo bardziej niż subiektywne.

To widać nawet po screenie z FC6, który Sylvan wrzucił w SW. Niby na PS5 jest niższa rozdzielczość, a ten screen kompletnie tego nie ujawnia. Różnice w takich przypadkach są kompletnie niezauważalne. Dlatego ja zdecydowanie wolę 60fps i nico niższą rozdziałkę niż pełne 4k w 30fps. W Rachecie zbliżyłem się do ekranu tv na 1m i przerzucałem między trybami graficznymi, ale nie byłem w stanie zobaczyć różnicy w rozdziałce przy trybie 30fps 4k, a 60fps i niepełnym 4k.

[Sylvan Wielki]

Trzeba też pamiętać, że - po pierwsze - jakość takiego zrzutu jest jaka jest (to tylko informacja), i co innego zobaczyć to na forumku, a co innego grę na 65 calach (dla przykładu). Po drugie, powiedzmy sobie szczerze, System Wars to specyficzny kącik. Karmi się go takimi rzeczami i jestem przekonany, że jakby puścić daną wersję, to 96% grających nie widziałaby, z której to konsoli. Jeszcze na poprzedniej generacji różnice często były wyraźne - dla przykładu Wolfestein II tudzież RDR II na One X i Pro, ale teraz, to kosmetyka, która jedyne co, to nadaje się do wojenek.

Natywne 4k to dobra opcja. Bardzo dobra. Od lat grając na mocnym PCMR chwaliłem tę rozdzielczość. Nie dam się też przekonać, że do pełni doznań trzeba minimum 65 cali i siedzieć z nosem przy tv. Parę lat temu posiadając 55" widziałem różnicę, a od tv. siedzę zazwyczaj około dwóch metrów. W Raczecie i Knaktu też to widać. Nie jest ona jakoś porażająca, ale z miejsca da się ją dostrzec.

Oczywiście mając do wyboru okolice 1440 przy 60 k/s, a dynamiczne 4k z 30 k/s (Deathloop, Asasyn, Demon's Souls, Rift Apart), sprawdzam obie, ale zawsze wybieram płynność.

Sprawa jest prosta, 4k jest ostrzejsze aniżeli 1440p, ale to drugie jest na tyle wyraźne, daje na tyle czysty obraz, że w zupełności wystarczy. Przez ostatnie lata grałem w wiele pięknych gier, które błyszczały w 1440p (Dejs Gon).

Zgadzam się natomiast, że Raczet i Klank, to obecnie top 4 graficznie gier i jeżeli chodzi o posmak nowej generacji, to na piątej PS obok Demon's Souls to jej wyznacznik.

[Kyokushinman]

A ja tam jestem pewnie no human bo widzę sporą różnice na tv 4k między natywnym 4k a 1440p o 1080p nie wspominając. Mało tego nawet na 40 calowym tv 1080p jest duża różnica między 4k supersamling a zwykłym 1080p.
Kto lata na ostrości zero w swoim lg to w sumie się za bardzo nie dziwię, że różnicy nie widzi

[BoBaN]

Sprawa jest prosta, 4k jest ostrzejsze aniżeli 1440p, ale to drugie jest na tyle wyraźne, daje na tyle czysty obraz, że w zupełności wystarczy. Przez ostatnie lata grałem w wiele pięknych gier, które błyszczały w 1440p (Dejs Gon).

O to mi chodzi. Ja gram na mocno podbitej ostrości na swoim tv (LG C8) i różnice są tak małe, że kompletnie nie warto poświęcać dla tego 30 klatek. Coraz mniej obawiam się w grach tego nieszczęsnego wyboru pomiędzy jakością a płynnością bo już killa tytułów pokazało mi, że zdecydowanie lepiej wybrać płynność.

Miałem ochotę zmienić tv na wyższy model CX, ale póki PS5 nie będzie wspierać VRR oraz przede wszystkim 4k w 120Hz z Dolby Vision to wstrzymam się z zakupem. Pewnie takie coś zobaczymy dopiero na PS5 Pro, a do tego czasu pojawią się już nowsze modele LG (innej firmy nie chce bo przed zakupem przetestowałem mase tv'ków i tylko ten spełnił moje oczekiwania).

[Moldar]

Tzw. szachownica jak w przypadku horizon to ekstra sprawa i niewiele to ustępuje natywnym rozwiązaniom, choć oczywiście ma swoje wady, ale mało widoczne podczas rozgrywki. Sztuczek jest mnóstwo, natywne 4k to trochę moim zdaniem marnowanie mocy. Choć oczywiście zależy też to dużo od wielkości tv.

Marketingowe "cyferki" robią jednak swoje i 4k jest teraz mocno w modzie.

[gnysek]

Każdy kto ma Switcha i zrobił na nim chociaż jednego screena, wie, jak dobrze gry na nim wyglądają w ruchu, a jak słabo na screenach Wiadomo, że 4K jest w modzie, ja mam szwagra co kupił telewizor w 8K bo twierdzi, że ma wtedy lepszy obraz z TV (którą pewnie wciąż nadają w 720p ). Nie zawsze więc za tymi cyferkami idzie faktyczna potrzeba posiadania ich.

Chciałbym zobaczyć więcej gier, które wzorem Ratcheta mają 40 FPS, bo na razie ciężko stwierdzić, czy ten tryb to game-changer, czy tylko ciekawostka przygotowana przez Insomniac, przygotowana na granicy wydajności silnika gry, żeby sprawdzić odczucia graczy.

[Sylvan Wielki]

Grunt, że odbiorca ma wybór. Tak jak już napisałem wcześniej, jak mam wybrać śliczną grafikę w 1400p przy 60k/s, a taka samą jakość oprawy, ale w 4k z 30 klatkami, zawsze wybiorę tę pierwszą opcję.

Są jednak doświadczeni gracze u nas na forum, który mają inne zdanie w tej materii. Zielarz wolał Demony ogrywać w 4k z niższym klatkażem, windomeral też tak lubi. ŚP. becetol też bronił 30 klatek (Pioterk, jak to czytasz - pozdrawiam).

Jakby Raczet i Klank oferował tylko 4k z 30fps, też byłaby to piękna, kapitalna gra, a po 40 min. człowiek by się przyzwyczaił, ale że daje wybór z glorius 60 k/s, aż szkoda z tego komfortu nie skorzystać, szczególnie, że przy 1400p, dalej jest PINKNIE.

A ja tam jestem pewnie no human bo widzę sporą różnice na tv 4k między natywnym 4k a 1440p o 1080p nie wspominając. Mało tego nawet na 40 calowym tv 1080p jest duża różnica między 4k supersamling a zwykłym 1080p.
Kto lata na ostrości zero w swoim lg to w sumie się za bardzo nie dziwię, że różnicy nie widzi

Akurat ty jesteś znany na różnych forach z tego, że dostrzegasz to, czego inni nie widzą (no, może poza panem moderatorem Wulfenem). 
Choć akurat 1440p vs 4k (nie wspominając o 1080p vs 2160p) bez problemu większość rozróżni.

[andryush]

Ogrywam właśnie to cudo, bo gra była w dobrej cenie i wydawała mi się jedną z dwóch, które wykorzystują należycie potencjał konsoli. Jak dla mnie rewelacja! W swojej karierze gracza ograłem tylko jedną część Ratcheta na PS3, wiec nie czuję tego odgrzanego kotleta o którym wspominaliście. Gra wygląda kapitalnie, rusza się kapitalnie i gra się w nią również kapitalnie. Mnogość rodzajów uzbrojenia pozwala na masę kreatywności w potyczkach, wcześniej ogrywałem Returnal, gdzie uzbrojenie też bardzo mi się podobało, a tutaj jest jeszcze lepiej, gdyż mamy dostęp do wielu broni w tym samym czasie i nie jesteśmy ograniczani jedną, jak Selene. A tak poza tym, gry maja bardzo podobny trzon gameplayowy, jednak jeśli miałbym wybrać którąś, wybrałbym Ratcheta, który jest imo produkcją zauważalnie większą i bardziej dopracowaną. Mocno pozytywne zaskoczenie.

[Kyokushinman]

Dla mnie bez szału.
Męczyłem się trochę grając w Ratcheta.
Grafika i dialogi spoko, niestety rozgrywka nudna i powtarzalna.
Nintendo wie jak z powtarzalności zrobić miód. Coś jak Hideo ze zwykłego chodzenia z paczkami, świetną gre. Tutaj akcja, wybuchy, ale co z tego jak grałem w to tylko aby zobaczyć jaki będzie finał fabuły, czerpiąc z rozgrywki zero satysfakcji. A te etapy usterką, no przecież to jest poziom dna.
CB4, SMO, SM3DW oraz Ori 1,2 to o wiele lepsze platformówki.
W sumie Ratchet to nawet nie platformer a strzelanka.

Fakt dopracowana gra w wielu aspektach, jednak bez magnezu.

[andryush]

Ja tam po ulepszeniu/zakupie nowych pukawek ochoczo wyczekuję nowych potyczek żeby je wykorzystać. Gram na najwyższym poziomie, nie mogę narzekać na nudę.

[Sylvan Wielki]

Jedna z najlepszych, najpiękniejszych gier na piąte PlayStation niebawem melduje się na PCMR.