ukradnięcie samochodu, a ściągnięcie gry to 2 różne rzeczy. W pierwszym przypadku właściciel coś traci, a w drugim wychodzisz z błędnego założenia, że jak ktoś nie ściągnie gry to ją kupi. Po prostu jak ściągniesz grę to nikt na tym nie traci bo i tak byś jej nie kupił.
Wychodzę z założenia, że jeśli grę sciagnie, to kradnie tak samo jak samochód. Jeśli gracz nie zamierza kupic gierki, to nie powinien w nią grac i tyle (poza demem), nie jets to niezbędne do przeżycia, gra to towar luksusowy, nie oszukujmy się.
Też jestem przeciwko piractwu, ale też rozumiem ludzi którzy piracą, niestety gry są za drogie.
Mógłbym napisac "rozumiem złodziei samochodów- przecież nowy wóz kosztuje przynajmniej 50tys. zł, więc niech zajuma jakiś z parkingu", tym bardziej że często samochód jest elementem już niezbędnym, np. wykorzystywanym w pracy.
No i nie wiem czy włącznie wina złodzieja..
Jeśli zostawię na ławce w parku aparat, bo pójdę po hot-doga do budki 5m obok, to
nie daję przyzwolenia na zabranie go przez nikogo, tak powinno byc, tak bywa w niektórych krajach (było w Japonii np, bo to uczciwe społeczeństwo, jak jest teraz to nie wiem).
Ale jeśli ktoś kocha gry i zarabia miesięcznie 1000 zł.Na konsole odkładał z 2 lata i co wtedy.Ma kupować gry,które kosztują 1/4 jego pensji ????????
Postaw się na jego miejscu mądralo
Zarabiam 1000zł, kocham drogie samochody, ale na drogie paliwo mi nie starcza- dlatego kradnę je ze stacji, bo jedno tankowanie to 1/4 mojej pensji. Super brzmi, no nie?
Nie ale możesz wyprodukować je sam, np. sadząc we własnym ogródku marchewkę czy ziemniaki, wymyślać bądź kupić urządzenie zdolne wytwarzać mąkę i samemu wypiec (wypalić kopię) chleb. Jak sam go wypieczesz to będzie to samo co ukradłeś 2zł piekarzowi ? NIE bo chleba i tak byś od niego nie kupił
Jeśli sam napiszesz grę, korzystając do tego z dev-kitów, to możesz z nią robic co chcesz- nawet rozdawac za darmo ludziom na ulicy na płytach dvd ze sklepu. Jeśli jednak kupujesz grę, to zgadzasz się na licencję, nie kupujesz prawa do tej gry i robienie co Ci się z nią podoba, a jedynie na użytkowanie jej osobiście i tyle.
Mylicie pojęcia panowie. Po kradzieży ktoś coś traci, a kopiując grę nikt na tym nie traci bo ani jej nie ukradłeś ani i tak byś jej nie kupił
I dlatego gry w sklepie kosztują 200zł, przez taką mentalnośc.
Kiedyś gry na pc też kosztowały ok. 200zł, potem spadły na 150, 160- wysokia cena, szczególnie że wtedy złotówka była znacznie więcej warta, więc dzisiaj przeliczając nówka byłaby po 300, 350 zł. To sporo. Drogie gry, niskie zarobki, mała sprzedaż- błędne koło, które się kręciło, ale potencjał rynku był duży- to było szansą, dystrybutorzy w Polsce zrobili bardoz odważny krok i postanowili przerwac to koło, sporoo wtedy ryzykowali. Pionierem było cd-projekt. Ceny nowości spadły poniżej 100zł, polacy się bogacili, bo gospodarka się ładnie rozwijała, zaczęło się tworzyc nowe koło, pozytywne, gdzie gierki były coraz tańsze, a sprzedaż rosła.
Oczywiście rynek pc różni się od konsolowego- wielką rolę odegrały polonizacje, dzięki którym można było przeprowadzic taką rewolucję cenową. Nowości były u nas tańsze niż na zachodzie, polska wersja jezykowa zapobiegała wykupu gier u nas przez inne kraje (bo co jak co, ale mało osób na zachodzie zna polski).
Tak więc warunkiem aby i gry konsolowe u nas potaniały, są właśnie polskie wersje językowe (wyłącznie- bez możliwości zmiany na ang), większa sprzedaż, wtedy mamy szansę na obniżki. Choc dochodzi tu jeszcze sprawa marż dla wielkich jak Sony, Nina i M$, którzy mają bardzo wysokie marże, więc tu już polscy dystrybutorzy musieliby się mocno postarac.