Teraz wszytsko zależy jakim człowiekiem jesteś... ja np. bym oddał, jednak do ściągania plików chronionych prawami autorskimi, bardziej pasowałoby porównanie wyciągnięcia komuś portfela z torebki, niżeli znalezienie go na ulicy, natomiast jeżeli znajdziesz portfel i wiesz do kogo należy, a mimo to go nie oddasz, automatycznie stajesz się złodziejem.
Tzn połowicznie wiem do kogo należy. Mam dowód a z drugiej strony kolesia nie znam, zlewa mi on i jest obojętny bo spieszę się np. do pracy. Ja bym nie oddał. I mówię tu całkiem serio. Zgoda. Pewnie to źle, i to samo można powiedzieć o internecie - odpowiednio - po co można oddać jak można sobie wziąć = po co kupić gre jak można ukraść. Niby to samo a dla mnie to 2 różne rzeczy. Gry nie ukradnę przynajmniej w kwestii pojęcia czasu a portfela znalezionego nie oddam
i w obu przypadkach chyba że będę musiał
Miałem raz ciekawą sytuacje telefon kupony w Irlandii w salonie, nowy, rachunek 129e. Jestem w Polsce dzwoni ktoś i mówi że zgubił ten model i kiedy może odebrać.... No sorry chyba tego cwaniaka pogięło i skąd miał mój numer i wiedział że mam telefon? Takie rzeczy to tylko w Polsce... i jak tu komuś oddać portfel?
"a portfel z dokumentem wrzucisz do kosza?"
serio? jak by nikt nie widział, rzucił bym na trawe, położył tam gdzie był. Jak bym znalazł przy ludziach zkitrał aby nikt nie zobaczył co znalazłem. Poszedł do domu sprawdził dopiero zawartość, a dokumenty wyj*** np. do kibla. Tak mi podpowiada wasz zdrowy rozsądek. Jak bym się tu kierował sumieniem i postawił w roli "poszkodowanego" pewnie bym kombinował jak oddać i komu...
"nie musisz grać! To jest niezwykły przywilej naszych czasów, taka nowoczesna rozrywka, a wyobraź sobie, że kiedyś czytano książki (niewyobrażalne? a jednak!)."
Tu się nie zgadzam. Muszę. To moje hobby tylko to lubię. Prawie nie oglądam tv, w sumie to nawet wcale. Czasami się 5h na miesiąc nie uzbiera. Książki. Dobra do mam iść i NEO+ zaje***?
Sorry ale innych nie czytam i nie trawię żadnego czytania. Bolą mnie oczy od kartek, nie sprawia mi to żadnej przyjemności ani nie wciąga - po prostu nie czytam książek bo nie lubię ich.
"Nie ma sytuacji w życiu sytuacji, w której MUSISZ wybierać między jedzeniem a rozrywką."
A jednak może być. Np. ja nie pijam już Actimel, prawie nie jadam słodyczy itp. Przestałem ćwiczyć bo szkoda mi kasy na dietę i odżywki. I wypisałem to by pokazać co bym jadł więcej jak bym piracił. Mniej głupot zjem a grę kupię czy więcej kasy odłożę. Po prostu zrezygnowałem z wielu rzeczy które mógłbym mieć za to np. 200zł z gry na miecha. I powiem jedno, jak bym nie miał już czego sobie odmówić - chyba piracił bym. Być może kupił bym tego tam X360 i go wychwalał że daje mi ta możliwość. Nie wiem tego. Ale pewnie bym tak zrobił. Bo mnie nikt za renke nie złapie. Gry bym też pewnie doceniał. Drukując taką okładkę i kładąc na półkę i tracąc te 15zł z płytą by było dla mnie to tyle jak dla was 150zł. Ale... jak tylko by mi się poprawiło, to pierwsze co bym robił to żył tak dalej a gry odkupił i chociaż puścił dalej w obieg.
Według was miał bym się patrzeć i ściskać zęby że mnie nie stać. Bo na samochód za ileś też nie a nie kradnę. Ale kto wie, bo samochód mam w dupie i mnie złapią. Ale jak mnie - zaznaczam - sytuacja życiowa zmusi to posunę się do wszystkiego żeby zaspokoić swoje podstawowe instynkty i potrzeby jeśli wiem na 99,99999~~granica błędu matrixa% że mi to ujdzie na sucho... Tak więc wole ukraść grę z internetu niż jedzenie ze sklepu. Chociaż mnie wtedy nie przymkną... przynajmniej szanse są dużo większe
"Ja wiem, że ty tak gdybasz"
gdybam przynajmniej to co cytowałeś gdybałem. W sumie to 99% gdybam bo nie wiem, ale przypuszczam co bym zrobił itp.
Każdy ale to KAŻDY by nie chciał być złodziejem czy tam ładniej piratem. Ale może kogoś na prawdę być nie stać to Polska w końcu
, a grac "musi" to lepiej chyba by ta gre już ściągnął... dla mnie ostawić gry w tym momencie na rok to jak osunąć psu wode do picia. Przeżyje ale będzie się męczył...