Absolutnie nie.
Sam napis "Absolut Terror" odnosi się do pola o takiej właśnie nazwie które jest używane w Evangelionie przez anioły i evy, a na butelce mamy trzy Rei (co jest zresztą zabawną ironią, bo ona sama ma szczególnie rozwinięte AT, a trzy bo to też się po części wiąże). Dlatego wiem że lepszego avka nie znajdę i nikt inny nie będzie miał, dlatego nie zmieniłem go od początku i napewno nie zmienię.
Jak widzisz- jedna butelka a tyle informacji i wiedzy :]
A ja zawsze myślałem, że obrazek który posłużył ci za avka w założeniu jest niczym innym, jak tylko parodią filmu End of Evangelion i samego Evangeliona, stworzoną przez jakiegoś fana, obok bardzo wielu innych, podobnych, i w sumie równie śmiesznych parodii różnych anime(które ściągnąłem skądś dawno, dawno temu) No a każdym razie jeśli już zawiera jakieś info, to chyba przede wszystkim takie, aby przed obejrzeniem End of Eva koniecznie napić się kilku głębszych, bo bez tego siły nie ma...
Heh - oczywiście w tym miejscu ironizuję. Sam film faktycznie robi wrażenie - kiedy obejrzałem go pierwszy raz parę ładnych lat temu, jeszcze przez kilka godzin po seansie nie mogłem dojść do siebie - naprawdę niewiele produkcji potrafi tak podziałać na widza. Samego Evangeliona bym jednak pod niebiosa nie wywalał -de facto kiedyś byłem wyznawcą tej serii, jednak z wiekiem mi przeszło, a dłużyzny, naciągane wątki i odcinki nie wprowadzające do serii zupełnie niczego zaczęły mi coraz bardziej przeszkadzać. Nie mówiąc juz o wątku Shinjego i jego rozterek emocjonalnych, który choć sam w sobie był pomysłem świetnym, to jednak w wydaniu Hideakiego Ano nie wypadł zbyt dobrze. Dlatego dużo bardziej od wersji animowanej preferuję Evangeliona w wersji papierowej - p. Sadamoto poprawił większość wątków, jakie nie podobały mi sie w Anime. Mam tylko nadzieję, że wielki finał będzie poprowadzony w mandze dość dobrze. A anime? Świetne, miejscami nawet ambitne, ale do takiej AKIRY sporo mu brakuję, i raczej legendą czy kamieniem milowym bym tego nie nazwał, szczególnie po tym jak wielkiej komercjalizacji doczekała się ostatnio ta leciwa już produkcja(zapowiedzi kolejnych filmów kinowych, i kolejnej, alternatywnej wersji tej samej historii...to się robi naprawdę niesmaczne) Mimo tego jednak popieram wniosek _Music – pomimo pewnych niedoróbek, evangeliona obejrzeć warto a nawet trzeba. W końcu to jednak klasyk.
Co do Anime Devil May Cry, przyznam, że podobnie jak Mr_Zombie obejrzałem tylko jeden odcinek...No, właściwie probowałem go obejrzeć, ale ciężko było wytrzymać. Wiem, ze wymagam dużo,ale mnie anime musi maksymalnie wciągnąć, albo chociaż do tego stopnia zainteresować, aby chciało mi się pofatygować po kolejny odcinek. Niestety, w tym wypadku tak nie było. Szczególnie widowiskowej akcji się nie doszukałem, główny wątek z pilnowaniem dziewczynki był..cóż, powiedzmy, że po serii tego rodzaju spodziewałem się czegoś zgoła odmiennego. Choć z drugiej strony może lepiej się nie sugerować tą wypowiedzią, bo w porównaniu do lat dawniejszych anime oglądam bardzo mało i strasznie przy tym wybrzydzam. Ostatnimi seriami jakie NAPRAWDĘ mnie zainteresowały były Full Metal Alchemist i prześwietny Death Note. Nawet taki hit jak Bleach mi nie podszedł, choć to zapewne dlatego, że obejrzałem zaledwie pól pierwszego odcinka...
Nie czytałem tego tematu, bo wcześniej nie interesowałem się anime. Chciałbym, żebyście mi jakieś japońskie polecili (podobno oglądanie z napisami pomaga w nauce języka). Miło by było, gdyby było śmieszne Ale mam wymagania.
Śmiesznie, czyli chyba chodzi o serie komediowe? Hm, to zależy w jakim stylu komedię cię interesują, tzn. czy to mają być bardziej komedie lekkie i romantyczne, klasyczne(tylko i wyłącznie nastawione na humor), fantasy czy też obliczone na poważniejsza tematykę. Kiedy ja się tym na poważnie pasjonowałem (tzn. w czasach, kiedy rynek anime nad Wisłą był jeszcze w powijakach) do najlepszych komedii anime zaliczano takie klasyki jak dragon half czy tenchi muyo. Teraz te anime są trudno dostępne, ale np. taki wymieniony tu Onizuka daje radę na polu komediowym, nawet pomimo poruszania wątków ździebko poważniejszych. A tak w ogóle to z tymi śmiesznymi anime trzeba uważać, bo czasem jest tak, że to co śmieszy pana Tanake nie koniecznie ubawi pana Kowalskiego. Na szczęście w dobie globalnej wioski są to raczej sporadyczne przypadki.