Ostatnio sobie Clannad obejrzałem i całkiem przyjemne na odstresowywujące chwilę... Fabuła nie najwyższych lotów, ale kreska ładna.
Też miałem przyjemność ostatnio oglądać, ale nie zgadzam się co do fabuły. Motyw z Fuko uważam za jeden z lepszych jakie dane mi było oglądać nie tylko w anime ale i ogólnie, może mógłbym się przyczepić do realizacji ale to są drobiazgi. Niestety po tym wątku nie udało im się już osiągnąć takiego pułapu, ale mimo wszystko trzymają równy poziom. Poza tym humor - jest genialnie dawkowany nigdy nie za dużo, a niektóre dialogi trzepią czerep. Postacie są dobrze zrobione może momentami przerysowane, ale koniec końców wszystko się trzyma kupy ładnie i składnie.
Co do Bleacha liczyłem na trochę inne rozwiązanie, owszem jest efektownie, ale po najmniejszej linii oporu, Ichigo który chwile temu był martwy nagle odcina Uluqiorrze ręke
Owszem po tych kretyńskich walkach fraccionow z vice i to jest dobre, ale wciąż czekam na jakąś ładną walkę która nie będzie prześciganiem się mocą swoich bankaiów/ressurecionow/masek czy innych dziwnych rzeczy. Bleach już tak dawno temu stracił jakąkolwiek "hierarchie" mocy postaci, a zasady działania świata są dostosowyane za każdym razem na potrzeby pomysłów autora więc przewiduje że tą serię czeka już tylko upadek w otchłań bezsensu.
Tak poza tym jedyną wyższością Naruto nad Bleachem jaką ja dostrzegam jest to, że w Naruto przynajmniej ktoś umarł(mówie o dobrych postaciach oczywiście).