Grasz na PC, gdzie trudno szukać tytułów pokroju Uncharted, Heavy Rain czy nawet God of War 3, w gry, których mechanika zatrzymała się dobre pięć lat temu (TR, RE, DMC), więc o dzisiejszych standardach wiesz tyle, co ślepy o kolorach.
Proszę Cię, z czym do ludzi
. Heavy Rain czy God of War 3 to
dzisiejsze standardy, które to niby są lepsze od gier, których
mechanika zatrzymała się dobre pięc lat temu?
Błagam, dałeś w tej chwili najbardziej żałosne argumenty, jakie tylko mogłeś. Jeszcze bym zrozumiał, gdybyś jako argument rzucił LBP, które faktycznie oferuje coś nowego i świeżego, co trudno byłoby zrobić te "5 lat temu".
God of War to gra akcji pokroju DMC/NG, ze znacząco uproszczonym systemem kombosów i licznymi QTE, którymi zastąpiono to, co w tamtych grach można nierzadko robić w sposób normalny. Jedyne, czym się broni to tym, że jest przystępna dla przeciętnego gracza i widowiskowa. Jeżeli chodzi o gameplay nie ma w niej żadnej głębi.
Heavy Rain to samo - gra przygodowa, w której jakiekolwiek myślenie wykonuje za gracza gra, a rolą gracza jest tylko wklepywanie pojawiających się na ekranie guziczków bądź ruchów i oglądanie tego, co odbywa się na ekranie. I wiesz co? Cage takie coś zmajstrował już w 2005 roku (omg, to "dobre pięc lat temu"), tutaj jedynie to poprawił i wyszlifował. Sama zaś mechanika możliwości rozwiązania scenariusza na wiele możliwych sposobów (włączając w to śmierć wszystkich głównych bohaterów) została zaprezentowana już w pewnej grze z 1987.
Zresztą spoko, widać, że pasuje Ci przerost formy nad treścią, interaktywne filmy, w których od gracza wymaga się jak najmniej wysiłku. Jeżeli to są obecne standardy, to ja wolę pozostać przy tych starociach, które pod względem gameplay'u oferują jednak większy poziom skomplikowania niż mashowanie przycisków, które są wyświetlone na ekranie, by zobaczyć ładny filmik.
I żeby jakiś SDF zaraz mi tu nie wyjechał, że jadę po tych grach. Nie jadę, bo w obie grało mi się bardzo przyjemnie i obie są świetnymi pozycjami. Jednak jeżeli ktoś argumentuje, że wg obecnych standardów gry powinny być coraz prostsze w swej konstrukcji, coraz mniej skomplikowane, wymagać jak najmniej wkładu gracza, to trudno się tu nie uśmiechnąć.
Jasne, Eidos trochę zaczęło "mainstreamować" swoją serię od trójki po Legend
Czy chcesz przez to powiedzieć, że TR4 jest bardziej "mainstreamowy" niż TR1, TR2 i TR3?
Jedynym faktycznie mainstreamowym Tomb Raiderem jest Legend, z którego zrobiono właśnie strzelaninę z elementami platformowymi; jako powrót serii ze świata martwych była to gra fajna, jednak jeżeli postawić ją obok klasyków czy TR:A/TR:U, to gra wypada naprawdę blado.
(pomijam Angel of Darkness, bo ta gra kompletnie odpada w przedbiegach)