"Tylko mi nie mów, że solidaryzujesz się z tymi, pod których oknami takie parady przechodzą." Ty się solidaryzujesz z homo, a mi nie wolno ze znajomymi mieszkającymi w centrum i okolicach u których zdarza mi się bywać?
Seksizm, feminizm, bezgraniczne równouprawnienie. Wszystko moim zdaniem głupoty jakich mało.
Co do rzekomego cytowania kogoś, to nie wiem nawet o kim jest mowa...
A co do dzieci, to jak można komuś życzyć, chorych dzieci? Nawet uznając że dzieci byłyby normalne a ja dziwny, to jak można życzyć użerania się z dzieciakami przez całe życie?
Co do Almadovara i sztuki szeroko pojętej, to mamy takie czasy że sztuka i życie codzienne rządzą się własnymi prawami. Ktoś nasra na płótno i będzie to dzieło sztuki, ktoś nasra na dywan i będzie skurwielem. Sztuce wiele się wybacza "bo to przecież jest środek przekazu, oni chcieli nas zszokować...to gówno to jakaś metafora...to dzisiejszy konsumpcjonizm...tak! Artysta jest geniuszem!".
"który zamiast tolerancji postuluje - tak jak wspomniałeś - bezgraniczną miłość i akceptację" Czyli jednak ktoś to robi...kurna...a kto w tych mediach nierzadko występuje? Organizacje jakie? Na pewno nie chodzi tu o przeciwników homo
-------------------------------------
Ja wiem że są normalni homoseksualiści...ale oni nie krzyczą jakie homo jest dobre. Do nich nic nie mam! Oprócz publicznego okazywania sobie uczuć i tych dzieci. Tępić chciałbym tych medialnych. Zresztą tak samo jak tych krzyczących "cioty są złe bo są ciotami! Obić pedałowi mordę!" Bo uważam że nie tędy droga. Wiem że moje wypowiedzi potrafią być nacechowane negatywnie, ale skoro z niektórych postów może wylewać się bezgraniczna miłość do homo, to staram się zachować przeciwwagę w swoich postach.
A teraz coś o kobietach i dzieciach. Od paru lat kształcę się jako biolog ;P Jako źródło moich argumentów mogę podać choćby podstawowy podręcznik "do biologii" z liceum. Co do reszty argumentów wystarczy podyskutować z kilkoma osobami wykształconymi w tym kierunku, które nierzadko można spotkać już w gimnazjum, ot taki magister biologii. Dla bardziej wymagających zapraszam na ćwiczenia i wykłady z tajemniczo nazywającego się przedmiotu "biologia człowieka". Ale do rzeczy. Kobiety. Ja wiem równouprawnienie, abstrakcyjnie wszyscy jesteśmy równi. Nie zmienia to faktu że z biologicznego punktu widzenia ktoś od małego ma lepsze geny, jest ładniejszy, wyższy, albo po prostu niebiologicznie ma bogatszych starych. Ale wróćmy do biologii. Hormony i anatomia, a nawet często gęsto budowa mózgu wskazują na różnice między płciami. Mężczyźni mimo równouprawnienia częściej chorują i szybciej umierają. Czarni częściej mają problemy z układem krwionośnym. Biologia! Fakt! Kobiety rodzą dzieci więc nawet bez wiedzy, od zarania dziejów wiedzą jak się opiekować dziećmi (te tzw. instynkty macierzyńskie) a mężczyźni nigdy (ewolucyjnie) nie musieli tego umieć. A teraz pojawia się człowiek i jeden z drugim piszą że baba i facet to to samo (w uproszczeniu). Sorka ale wierzą matce naturze, tak jakoś ;P
Dzieci. Ludzie zajmujący się zagadnieniem kształtowania się osobowości ludzkiej, od dawna sprzeczają się co jest ważniejsze, predyspozycje genetyczne czy wpływ środowiska. Nikt nikogo nie może przekonać więc uznaje się że oba są ważne. Więc sam fakt, że w społeczeństwie "homo jest ok" zwiększa już ilość potencjalnych homo w społeczeństwie. Dowód? Kilka lat temu erotyka w tv była zła, dzisiaj jest normalna. Przeklinający dzieciak na ulicy był zaciągany za szmaty do rodziców albo zwracało mu się uwagę, dzisiaj to normalka. Bezstresowe wychowanie... Biologicznie. W wieku ok 7 lat (nie pamiętam czy +/- 3 lata) do mózgu ludzkiego dziecka wdrukowywany jest obraz partnera seksualnego, czyli w normalnych warunkach mamusi czyli względnie młodej kobiety lub tatusia czyli względnie młodego mężczyzny. Problem pojawia się kiedy matka albo ojciec są już starsi. Wtedy małe dziecko ma wdrukowywany obraz już nie młodej partnerki/ra tylko starszego. Statystycznie udowodniono, że dzieci którymi od małego opiekowały się babcie bo rodzice nie mieli czasu, później preferowali starszych partnerów seksualnych. Ja wiem znowu wraca równouprawnienie, ale starsza partnerka to większe szanse że dziecko urodzi się chore. Problem nie zniknie jeżeli małżeństwo będzie homo. Dowód? Chociażby fakt że psychologia bada zaburzenia u dzieci które miały tylko jednego rodzica.
To są fakty i nauka, a nie moje widzi mi się. Ja wiem etyka i moralność, ale to wymyślili ludzie. A biologia jest biologia.
Sorka za chaotyczność i brak cytatów, ale nie nadążam