Odkopuję temat, gdyż sam zacząłem biegać.
Robię to blisko 3 tygodnie, na początku zasuwałem po 30-60 minut szybkim marszem, potem biegałem jeden kilometr szybkim tempem (pod 4 minuty) i z powrotem nieco wolniej (pod 5 minut), co daje dwa kilometry. Robiłem tak przez kilka dni, bez żadnych przerw. Obecnie zasuwam szybko 2 minuty, a potem 4 minuty szybkiego marszu i tak 5 razy. Z tym, że cały poprzedni tydzień codziennie, to trochę zbyt dużo, powinno się robić to 3-4 dni w tygodniu.
W tym tygodniu trochę podkręcam poziom trudności - 3 minuty biegu i 3 minuty marszu, ale tylko w poniedziałek, środę, piątek i sobotę.
Za 9 tygodni powinienem spokojnie móc biegać po 30 minut, zobaczymy co z tego wyjdzie (spokojnie czyli bez większego wysiłku).
Mam nadzieję po tych 9 tygodniach zacząć przystosowywać się do 10 kilometrowych odcinków, a w dalszej przyszłości może jakiś półmaraton.
Jeżeli za 3 tygodnie mi się to nie znudzi, to kupuję cały zestaw Nike+ (buty do biegania Nike, iPod nano i czujnik mierzący prędkość biegu, przemierzony dystans, średnią, puls).