MarcePan kłóci się choć nie ma racji. Sprzedawca to nie święta krowa i za sprzedawany towar odpowiada. Nie ma obowiązku sprawdzać każdego produktu osobiście, ale nie zwalnia go to z odpowiedzialności wobec kupującego. Do pół roku od daty zakupu jest zobligowany przyjąć reklamację. Po pół roku trzeba udowadniać, że wada istniała w chwili zakupu (tu już trudniej i kupujący przeważnie ma prze.ebane), ale do pół roku, jeśli po wyjęciu z pudełka coś jest jak należy, sprzedający ma obowiązek zapewnić naprawę lub wymianę towaru na nowy i to w zależności od widzimisię kupującego.
W przypadku Pawła problemem jest kupno telewizora z wystawy. Jeśli świadomie zdecydował się na sprzęt powystawowy (niższa cena?), sprawdził na miejscu i zaakceptował, towar nie jest niezgodny z umową i nie ma podstaw do reklamacji. Oczywiście sprzedawca nie ma tego na piśmie i można ściemniać, że się nie wiedziało, nie sprawdziło na miejscu, etc.
Z drugiej strony kupujący też ma pewne obowiązki i wadę należy zgłosić w terminie dwóch miesięcy od jej wykrycia. Jeśli ten okres jeszcze nie minął, radzę się spieszyć i składać reklamację choćby jutro. Lepiej być w pozycji pozwalającej żądać i domagać się respektowania swoich praw niż liczyć na dobrą wolę sprzedawcy.