W tej kwestii zapatruje sie inaczej. O ile w cukierkowym klimacie FF moge grac laleczka typu lighting i mi wszystko pasuje. Tak w ambitna gre o zyciu (hehe, sorrki, ale mam dobre przeczucie, ze to bedzie
TO;)) wole zagrac kims kto wyglada sugestywnie i ta pani mimo, ze nigdy nie bedzie miss world to ma cos w sobie co mnie intryguje. Sam nie wiem... wirtualna charyzma? cos w niej jest i gdyby to byla kolejna laleczka klimat by gdzies wyparowal. Dla mnie jest to kawal dobrej roboty, boje sie tylko ze, bedzie za malo mainstream'owo i w koncu poszerza tej pani wargi, wydluza rzesy, zrobia szerszy usmiech i juz nie bedzie tego nastroju, ktory do mnie przemawia z tych zdjec.