Samograj. Rozumiem że targetem jest niedzielny gracz (nawet jest taki poziom trudności
), dla którego rozgrywka może prowadzić się sama, a on machnie padem raz na minute. Ale czemu "nie machnięcie" padem nie przynosi negatywnego efektu? Na przykład daje przeciskanie sie astmatykiem przez alejkę. Zapowietrzył się, więc wykonujesz serię ruchów żeby wyjął aparat i odetchnął. Szkoda tylko że jak nie wykonasz, scenka robi rewind i masz kolejną próbę... i kolejną... i kolejną. Wygląda to komicznie, facet z atakiem astmy macha ręką w górę i w dół, jakby tańczył robota, kamera robi zoom in, zoom out... Aż w końcu się uda wcisnąć "góra".
Jeszcze gorzej z nieliniowością. Próbowałem przejść to demo na różne sposoby, niestety gra jest liniowa do bólu. Co byś nie zrobił, skończysz w tym samym punkcie wyjścia. Co oni robili przez te kilka lat wodzenia za nos? Grafikę? Ta jest niezła, faktycznie. Chyba więc na niej sie skupii, bo drzewka wyborów za bardzo nie rozbudowali, jeden wielki pień z małym gałązkami. Druga scena - śledztwo, gdzie przez chwilę można faktycznie pograć, a nie tylko oglądać, ale rozgrywka to na miarę 'hitów' w stylu CSI:Hard Evidence. Ale ok, pochodziłem, pogadałem, znalazłem mocz policjanta w trawie, nie podszedłem ciała. Nic nie znalazłem. Wracam do samochodu. Niestety, gra nie pozwala mi odjechać, chamsko robiąc zbliżenie na ciało, jasno dając mi do zrozumienia, że jak nie pójdę jedyną przewidzianą przez autorów ścieżką to lokacji nie opuszczę. Skoro tak to po co był wcześniejszy dialog z detektywem, kiedy mogłem wybrać czy chce zostać, czy już wracać? Ot takie robienie graczy w balona.
Kompletnie nie rozumiem narzekania na QTE. Gra przypomina klasyczne przygodówki point and click, ale zamiast zwyczajnie wciskać przycisk akcji, czynności wykonujemy manualnie - ruszając analogiem, machając padem, etc. Czy można to było przedstawić w ciekawszy sposób?
Ale siła przygodówek, które uwielbiam, leżała gdzie indziej. W zagadkach. To rozwiązywanie kolejnych problemów stawianych przez autorów graczowi popychało akcje do przodu. Tu akcja leci sama. W przygodówce musiałeś pomyśleć, zdobyć przedmioty, kreatywnie je użyć w odpowiednich miejscach i ruszałeś dalej. A jak nie potrafiłeś kombinować, to stałeś w miejscu choćby kilka godzin. A tu co musisz? Wcisnąć 'kwadrat' w odpowiednim momencie? To nie przygodówka, to zręcznościówka, i to z włączoną opcją "samograj".
Ps. dzięki za demo.
Oszczędziłem 200 złotych.