Po wielu godzinach męczenia (dwa posiedzenia), w końcu się udało pokonać czas Vettela na Ringu. Złoto jest od 2:08:000. Mój czas:
Załączył mi się jakiś bullet time, widziałem tylko wąskie pole przed bolidem i jechałem jak robot hehehe. Z tętnem 200/200.
Pierwsze okrążenie pojechałem na 1:03:950, drugie niemal identycznie (jak klon przejazdu) - a różnica wynika czasów z tego, że pierwsze to wyjazd z pit lane. Jechałem z duchem wyłączonym bo zasłaniał tor (jak dobrze grzejesz, na złoto). Jak wpadłem na prostą startową, to kątem oka spojrzałem na mapę - strzałka oznaczająca mój bolid i Vettela tworzyły na niej prawie jedność, może z jeden piksel go wyprzedziłem. Po czasie widać, że tak jak i na Monzie, nie trzeba ducha Vettela wyprzedzić, żeby zdobyc złoto - mój poprzedni najlepszy czas, gdzie zabrakło mi minimalnie (1:08:014 - ale byłem wkur**ony na mecie!) byłem jakieś dwie długości X2010 za duchem.
To była niezła harówa, kierownica i ręce ostro dostały wycisk (w X210 nie ma opierdalania, trzeba kręcić jak poj**any). Kilka razy już prawie miałem chu** - w jednym przejeździe prowadziłem nawet dość wyraźnie (to był uber przejazd na wysokie 2:06:xxx/niskie 2:07:xxx) i przyjebałem w bandę na ostatnim łuku. A ten przejazd na 1:08:014 - na jednym jedynym zakręcie malutki błąd (lewe tyle koło na wyjściu wyjechało na trawę) i dupa. Cieszę się, że się udało - zajebista statysfakcja
. Wypompowany psychicznie i fizycznie odpaliłem powtórkę i nie były to dwa idealne kółka - w kilku miejscach można to poprawić i zejść z czasem niżej (jak wyżej pisałem raz tak jechałem, ale nie dojechałem).
Teraz Suzuka - tu liczę się z tym, że nie dam rady i srebro mi starczy. Tor jest dużo trudniejszy, ma więcej zakrętów (miejsc potencjalnych błędów) i niezbyt go lubię.
Wiadomość scalona: Stycznia 10, 2011, 08:27:38 amdostałem od Irasa (chyba przez pomyłkę ) Ferrari F1 2007 - odpaliłem i o ja pier**le! cudo! po kilku kółkach w Formula GT do której nie byłem w stanie się jakoś przestawić, myślałem że z F1 będzie podobnie i że jeszcze dla mnie za wcześnie jest na taki pojazd, ale w bolidzie Ferrari jazda to czysta przyjemność, totalna integracja kierowcy i auta, wszystko działo się idealnie i tak jak to sobie wyobrażałem poezja po prostu
Poczekaj na X2010 - uber mega szybki i przy tym zajebiście rewelacyjnie precyzyjny. zapier**la jak skalpel po torze.