Ze mnie jest chyba niepoprawny optymista, gdyż staram się dostrzegać coś ciekawego i nowego nawet w sequelach sequeli. Nie przejmuję się tym, że filmy te kręcone są dla kasy i nie pretendują do miana dzieł wybitnych, ale zachowuję wiarę w talent twórców do pochłaniającego opowiadania historii, odświeżania starych schematów, ale i dodawania czegoś od siebie, i szczęśliwy jestem, że wciąż potrafię wydobyć coś interesującego z takich tytułów.
Mówisz o sprawdzonych nazwiskach, a czy takim jest dla Ciebie Chris Nolan ? W lipcu (dokładnie to 30.lipca) atakuje on swoim "Inception" i szykuje się bardzo przewrotny film. Dzięki sukcesowi "Dark Knight" facet zyskał niezwykłą przychylność bossów Warnera i teraz ma wolną rękę do realizacji swoich pokręconych wizji. Czekam na ten film jak na szpilkach.
Drag Me to Hell - ło ja, ale kiła. Nie widziałem wcześniejszych filmów "grozy" Raimi'ego i nie orientuję się, czy w takim specyficznym stylu facet kręci, ale...ten styl jest okropny. Ni to horror, ni to komedia (zakładam, że wiele scen nie było kręconych "na serio") - w rezultacie mamy do czynienia z tworem nijakim, bazującym głównie na wywoływaniu obrzydzenia u widza. Ja tego nie kupuję.