Autor Wątek: Filmy  (Przeczytany 876264 razy)

0 użytkowników i 16 Gości przegląda ten wątek.

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4440 dnia: Marca 22, 2010, 12:52:41 pm »
Moze nie w polowie ale juz pozniej można sie domyślec.Chociaż to może przez to ze czytałem troche o tym filmie i jego zakończeniu.Gdybym oglądał go nic o nim nie wiedząc rzeczywiście odbiór filmu był by inny.

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4441 dnia: Marca 22, 2010, 14:11:30 pm »
@Miazga - jeszcze nie widziałem, ale o nim pamiętam. Muszę sobie go wpisać na moją listę "oczekujących do obejrzenia" pozycji i wtedy z pewnością szybciej się z nim zapoznam :)

Wojna Polsko-Ruska - czy ktokolwiek wie, o czym traktuje to...coś ? Doszły mnie słuchy o jej satyryczności dla polskiego społeczeństwa, ukazaniu w krzywym zwierciadle bliskiej nam rzeczywistości, jednak nic takiego tutaj nie znalazłem. Może to dlatego, że nie mam styczności z kręgami ludzi zobrazowanych w filmie, albo nie rozumiem psychiki dresa ? Dla mnie "Wojna..." jest jednym wielkim bełkotem, bez większego sensu. Dobra rola Szyca, idzie się czasem uśmiać.
« Ostatnia zmiana: Marca 22, 2010, 14:49:11 pm wysłana przez Wojtq »
PSN ID: WojtqGO

blach0r

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 26-06-2007
  • Wiadomości: 5 558
  • Reputacja: 26
  • PSN id: purePwnerer
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4442 dnia: Marca 22, 2010, 14:57:53 pm »
Moze nie w polowie ale juz pozniej można sie domyślec.Chociaż to może przez to ze czytałem troche o tym filmie i jego zakończeniu.Gdybym oglądał go nic o nim nie wiedząc rzeczywiście odbiór filmu był by inny.
I się dziwisz, że się 'domyśliłeś...

Zresztą to jest najpopularniejszy spoiler internetu, zaraz po 'Jesus dies'.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4443 dnia: Marca 22, 2010, 19:22:43 pm »
Wojtq ,tracisz czas na badziewia podczas gdy tyle jest do ogarnięcia z klasyki .Przestudiuj sobie kino lat 40,50,60 tych i możesz z czystym sumieniem odpuścic sobie dalsze filmy .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4444 dnia: Marca 22, 2010, 21:02:33 pm »
Przestudiuj sobie kino lat 40,50,60 tych i możesz z czystym sumieniem odpuścic sobie dalsze filmy .
Z całą sympatią jaką Cię darzę, druga część tego zdania zupełnie mi się nie podoba. Przywodzi mi na myśl utwierdzonych w swojej mądrości mędrców o zastygłych poglądach, ignorujących wszystko co nowe, z samej tylko zasady. Dlaczego miałbym odpuszczać sobie dalsze filmy, skoro najbardziej pociągają mnie w filmach opowieści przez nie przedstawiane, a świeże pomysły na jakąś historię zawsze się znajdują. Z moim tatą jest taki problem, że niezwykle trudno przekonać go do obejrzenia jakiegoś nowego filmu, podczas gdy jeśli samego najdzie go ochota na obejrzenie czegoś, to sięga po sprawdzone i widziane po kilka(naście?) razy obrazy. Dużą rolę odgrywa tutaj sentyment, ale nie widzę sensu w sztucznym zamykaniu się przed nowościami. Jeśli ceną za obejrzenie klasyki kina jest zrodzenie we mnie niechęci wobec nowego, to ja nie chcę poznawać klasyki. ;) Ona została już stworzona, a nowości będą ukazywać się przez całe moje życie i nigdy nie zabraknie mi czegoś do obejrzenia.
A tak serio - klasyczne pozycje oglądam raz na jakiś czas. Nie bardzo orientuję się jakie filmy z dawnych czasów są najbardziej godne uwagi. Przyznaję również, że trudno mi czasami podejść do czegoś starszego, zrealizowanego zupełnie innymi sposobami niż dzisiejsze filmy (chodzi o pewne archaizmy, jak zbyt teatralna gra aktorów, ślamazarne i bez żadnej dynamiki sceny akcji). W tym momencie nastawiam się najbardziej na obejrzenie "Czasu Apokalipsy", muszę tylko wygospodarować sobie czas i zmobilizować się do 3,5 godzinnego seansu (co przez jakiś czas będzie trudne, gdyż dorwałem wreszcie "Bastion" i każdą dłuższą chwilę staram się przeznaczać czytaniu).
PSN ID: WojtqGO

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4445 dnia: Marca 23, 2010, 09:05:47 am »
to była lekka prowokacja na którą dałeś się naciąć . Co nie zmienia faktu ,że współczesne kino to w 90%(jak nie więcej) wałkowanie tych samych motywów z lat ubiegłych XX wieku . Wystarczy przyjrzeć się zapowiedziom w polskich kinach . Remake komedii z lat 50 , nowa wersja Robin Hooda , Toy Story (tytuł ,który ma raptem 10lat !) w 3D, nowy Koszmar z ulicy Wiązów , serial w kinowej wersjii x2 itp itd. To chyba dobitnie świadczy o  poziomie kina KOMERCYJNEGO lub filmu ,który mamy sposobność oglądać na dużym ekranie .Zobacz sobie ile wyszło nowych klasyków w ostatnim dwudziestoleciu i porównaj to z okresem z okresu ,który wspominałem . Kontrast jest nie do przeoczenia . Pisząc tego posta chciałem tylko Tobie zwrócić na to co w kinie najcenniejsze ,gdzie zaczęła się wędrówka koncepcji wzajemnie sie wspięrająca i motywująca . Co nie znaczy ,ze filmy się nie starzeją bo to byłby bład niemalże ideologiczny . Jest spora grupa tytułów ,które mocno się zużyły daleko odbiegając od obecnych standardów ,ale warto  je znać z czystej ciekawości jak wyglądało to 50 i więcej lat temu . Twój tato wpada w mentalną pułapkę ,który pozbawia go masy radochy związanej z odkrywaniem nowych przestrzeni ,a tylko próbująć czegoś nowego można generować swój gust .
Klasyka pozwala tak jak znajomość innych dziedzin życia wybierać to co wydaje się być dobre odrzucając to co jest wybitnie złe . I tak marnując czas na oglądanie Wojny polsko-ruskiej mógłbyś poświęcić te 2 godzinki na lekturkę Bastionu czy jakiejś innej wciągającej . Tu chodzi o organizację czasu maan . Zauważ jak to się dzieje w przypadku gier , kupujesz to co dobre czy nabywasz to co średnie ? Pomyśl o tym .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Trusio

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 2 124
  • Reputacja: 3
  • Dr Trusio
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4446 dnia: Marca 23, 2010, 19:12:28 pm »
Zostawcie Trusia, on jest po prostu bardzo needy :(

Obejrzałem ostatnio From Paris with Love z Travoltą. Fajne, wybuchowe i dobrze działające na zmysły kino - świetny dźwięk i obraz, do tego standardowo dla tego rodzaju obrazów "kozackie" odzywki i przynajmniej jeden elo-bohater. Jeden z lepszych głupich filmów jakie ostatnio widziałem. Oczywiście nie ma co oczekiwać od tego większego sensu czy logiki, ale jako typowo popcornowe kino idealne na rozluźnienie - jak znalazł.

Wojtku, obejrzałes w końcu Shrinka z Kevinem Spacey? Miałeś nadrobić dawno temu, a odpowiedniego posta w tym temacie jak nie było, tak nie ma ;[

To miało być takie raczej ironiczno-prowokacyjne w ramach wielkiego come back, a ty mi od razu jedziesz po reputacji rodziny Wojtuś i to po tak długim rozstaniu  :cry: O_o. Miznąłbyś delikatnie lekką zachętą i popłynąłbym słowotokiem, jak - nie przymierzając - psie kupy w przedwiośniu, a ty tu wbijasz mi swoją belkę w oczodół...  :roll: :(  Nic się na forum nie zmieniło, dobrze wiedzieć, że trwa gdzieś ktoś jeszcze na szańcu normalności w tym spedalonym półświatku, z eskadrą gimnazjalnych onanistów legitymujących się profilami na naszej klasie :P  8). A skoro już mamy witać się serdecznie i wspomniałeś o potrzebach, to pamiętasz chyba, czemu na drugie mam Hardwood?  :oops: :roll: Zaraz coś wysmażę specjalnie dla Jaya.

Wojtq - żebyś mógł się spytać  :P.


Home, sweet home :lol:.

Wiadomość scalona: [time]Marzec 23, 2010, 20:21:45 pm[/time]
Tak więc odnośnie Wellesa - po kilkuletnich przymiarkach w końcu odważyłem się sięgnąć po zakurzoną płytę z promocyjnego kartonika firmowanego logiem magazynu Film (który z resztą, o ile przymknąć oko na fasadową stylistykę i plotkarsko-głuptaskowaty charakter działu "publicystyki okołofilmowej" - może z wyjątkiem felietonów Żurawieckiego i Żakowskiego, którzy piszą rzeczy ciekawe i chyba na poziomie - ichni system recenzji wciąż pozostaje dla mnie nieporównywalnie strawniejszy niż ten proponowany przez Kino, z racji swojej zwięzłości i klarowności głównie, a także z racji hamowania się grona szanownych recenzentów ze sprawozdawania filmu z najciekawszych jego niuansów bez szczególnego ostrzeżenia). Obraz mający być przełomem w historii kina, kamieniem milowym scenopisarstwa i reżyserii oraz niedoścignionym wzorem spłodzonym przez debiutującego geniusza (Welles błyszczeć zaczął chyba udziałem w dramach radiowych, było tak? Nie widzi mi się jakoś w tym momencie sprawdzać...), albo przerósł mnie, który jeszcze nie dorosłem filmowo, aby dostrzec cały jego kunszt, albo zwiotczał odrobinę z biegiem lat w mocy swojego przekazu. I nie mówię bynajmniej, że jest choć na jotę zły, więcej - nie dostrzegam nawet szczególnie w tym filmie jakiegoś specjalnego zionięcia anachronizmów. Film ma w sobie wiele dziarskości, aktorsko stoi ciekawie, choć raczej nierówno -  biorąc jednak pod uwagę to, że znaczna część ekipy złożona była z debiutantów nie ma chyba nad czym utyskiwać. Mnie osobiście przekonali do siebie Welles (bo i nie czuję się w pozycji oceniania go inaczej) oraz stary jajcarz Everett Sloane. W formie dość statyczny, czasy i środki zdawały się nie pozwalać na więcej, z resztą inny byłby nieswój. Muzyka muzyką, wyrosła i wrosła w swoje realia, mnie początkowo przeszyła dreszczem, później ugłaskała. Tym co mi nie do końca zagrało, choć zagrać miało zapewne tak właśnie, była niejaka niespójność przekazu, jakaś niekonsekwencja w morale, zapewne wynikająca z mojego osobistego podtrucia prostoliniowością kina najnowszego, ograniczeniem, ślepotą lub zwykłym lenistwem, bo wciąż nie jestem pewien, jakiej roli doszukiwać się dla rozwiązania zagadki "Rosebud".
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
Welles miał niewątpliwy dar, iskrę bożą, której zazdroszczą mu po dziś dzień wielcy współcześni - wyczarował nieprzeciętny scenariusz, wykreował niezapomnianą rolę i zauroczył tym w dodatku co wybredniejszą widownię. Typ obrazu, który zawsze pozostaje aktualny, a jednocześnie należy do gatunku, który nigdy nie osiągnie zasłużonej popularności. Może nie idealny, ale ośmieszyłbym się nie oddając mu wielkości. Mus dla tych, którym wielkie kino kojarzy się z Cameronem i jemu podobnymi odpuściarzami. Czas zrewidować poglądy.

Na temat pozostałych dwóch jakoś może przy okazji... :P
« Ostatnia zmiana: Marca 23, 2010, 20:34:37 pm wysłana przez Trusio »
GT: Trusio

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4447 dnia: Marca 23, 2010, 21:41:47 pm »
@jay jay - trudno mi nie przyznać Ci racji w kwestii braku oryginalności w hollywoodzkich produkcjach. Przejrzawszy listę nadchodzących filmów bardzo trudno natknąć się na coś stricte nowego, nie bazującego na istniejącym już pomyśle - mamy mnóstwo sequeli, remake'ów, reboot'ów, ekranizacji książek, komiksów, gier i z lupą trzeba doszukiwać się opowieści nowatorskich, nigdzie wcześniej nie przedstawionych. W tym roku dostrzegam tylko 2 filmy (z tych głośniejszych), które wyszły z głowy ich twórców - Imaginarium of Doctor Parnassus i Inception. Nie oznacza to dla mnie wcale dyskwalifikacji innych, bazujących na czymś dzieł, gdyż ekranizacje również potrafią przejść do historii kina, czego jesteś niewątpliwie świadom (zaryzykuję nawet stwierdzenie, że większość klasyków, może nie tych z lat "wczesnofilmowych", powstało na bazie książkowych pierwowzorów).
Wpadła mi do głowy pewna myśl odnośnie filmów klasycznych - czy miano, jakim są opisywane, nie jest zasługą czasu ich powstania ? Już tłumaczę o co mi chodzi. Nie trudno jest być nowatorskim w dziedzinie stawiającej pierwsze poważne kroki, wtenczas wszystkie pomysły przychodzące do głowy są oryginalne i świeże, z prostego powodu - nikt wcześniej ich nigdzie nie wykorzystał! Dobrym przykładem jest branża gier, dziedzina kultury o nie tak długiej historii. Każdy z graczy w miarę obeznanych w światku gier potrafi wskazać tytuły "klasyczne" - weźmy na warsztat FPSy. Na początku był chaos Doom, Wolfenstein i Quake. Z czasem zaczęły pojawiać się kolejne gry, którym już trudniej było wbić się do "kanonu". W dzisiejszych czasach jesteśmy zalewani kolejnymi pozycjami z tego gatunku nie różniącymi się od siebie w znaczący sposób. Wydaje mi się, że im dalej dana dziedzina (czegokolwiek) postępuje, tym trudniej wyjść z czymś twórczym. I filmowcy znaleźli się w takim martwym punkcie - nie mają pomysłu na coś absolutnie nowego, gdyż są przekonani, iż wszystkie pionki zostały już ustawione i jedyną rzeczą jaką mogą zrobić jest bawienie się w zamianę ich pozycji. Z drugiej strony ciekaw jestem ile dobrych pomysłów ląduje w szufladzie wielkich producentów, bardziej skłonnych wydać kasę na coś znanego, pewnego finansowo. Tego jednak nigdy się nie dowiemy.
PSN ID: WojtqGO

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4448 dnia: Marca 23, 2010, 23:05:04 pm »
where the wild things are - nie pamietam kiedy ostatni raz widzialem film, ktory tak mocno odbiegał od trailera. trailer - kino familijne, swietna muzyka, przyjemny klimat. Film - b. słaby dramat, nazwijmy to psychologiczny w ktorym kazda postac ma ostro nasrane we łbie a ich nastroje zmieniają się co dosłownie dwie minuty. Same niejasnosci(co to za stwory, o ch** tu ogolnie chodzi) i zakonczenie zupełnie bez jakiejs puenty czy ogólnie, sensu. Ble. Ale muzyka jest fajna. 5/10

Miazga

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 3 839
  • Reputacja: 0
  • lol pozdro rasta power
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4449 dnia: Marca 23, 2010, 23:52:25 pm »
Cytuj
Wpadła mi do głowy pewna myśl odnośnie filmów klasycznych - czy miano, jakim są opisywane, nie jest zasługą czasu ich powstania ? Już tłumaczę o co mi chodzi. Nie trudno jest być nowatorskim w dziedzinie stawiającej pierwsze poważne kroki, wtenczas wszystkie pomysły przychodzące do głowy są oryginalne i świeże, z prostego powodu - nikt wcześniej ich nigdzie nie wykorzystał!

Nie sądzę. Według mnie, choć to również czyste gdybanie, wczesne kino jest po prostu nieskażone toksynami marketingu, badań społecznych i tworzenia filmów pod jak najszerszą publiczność. Nawet w nowych ambitnych produkcjach, określanych często mianem "niszowych", da się poczuć ten lekki wyziew hollywoodu. Tę mnogość sztuczek, bez których film nie miałby szans na znalezienie producenta/dystrybutora, a które to sztuczki są niewykrywalne dla przeciętnego widza, zaś tego obeznanego w temacie potrafią zakłuć w oczy.

Posłużę się przykładem - Kotka na Gorącym Blaszanym Dachu. Jeden z moich ulubionych staroci. Bardzo "książkowy" film - forma przeważa nad treścią. Są przepiękne dialogi, niezwykle wyraziste postaci, wewnętrzne rozterki każdego z bohaterów wręcz wymalowane na twarzy jednych z najwspanialszych aktorów w historii kina, przejmująca intryga wewnątrzrodzinna - mówiąc krótko, dramat w pierwotnym tego słowa rozumieniu. Można się delektować każdą sceną.
Jeśli w ciągu ostatnich 30 lat powstał podobny obraz, to proszę, podajcie mi jego tytuł, bo z dziką chęcią obadam. Wydaje mi się jednak, że era takiego podejścia do kręcenia filmów bezpowrotnie odeszła. Widzowie jasno określili, jakie są ich wymagania względem najnowszego kina. Niestety, tych wymagań nie spełniają takie dzieła, jak Kotka na Gorącym Blaszanym Dachu, czy tak naprawdę jakikolwiek inny staroć.

To właśnie jara nas w klasykach kina. To nas jara w oldschoolu w ogóle. Sztuka generalnie zmierza w złym kierunku. Zresztą nie muszę wam mówić. Włączcie MTV, a posłuchacie najgorszego syfu w całej historii muzyki. Pójdźcie do księgarni i spróbujcie wyszukać nowoczesną książkę, która mogłaby choćby polizać pięty cudownej klasyce, czy nawet dziełom pisarzy tworzących jeszcze kilkadziesiąt lat temu. Żyjemy w wyjątkowo niewrażliwych na sztukę i pełnych ohydnych beztalenci czasach, ba, w czasach gloryfikacji tych ohydnych beztalenci. Dlatego też absolutnie nie dziwi mnie, że ci, którzy oczekują od filmów rozrywki na poziomie, a nie tylko zwykłego rozluźnienia (czy wręcz chłamu), sięgają po skamieliny tej dziedziny sztuki. Te skamieliny zahaczają jeszcze o czasy, kiedy ludzie mieli bardziej wysubliowane gusta, a rozrywka była - nazwijmy to - bardziej ukulturalniona, "uduchowiona". Nie ma co doszukiwać się uchybień w naszej psychice, czy obarczać winą jakieś ślepe parcie na oldschool, gdyż sprawę trzeba postawić jasno - dawne filmy, mimo że niedomagają technicznie, są po prostu lepsze.

Wiadomość scalona: Marca 23, 2010, 23:59:06 pm
Aaa, by the way - no cześć Trusio, faktycznie dawno cię tu nie było. Masz tu powitalnego gadryla 8=====>
« Ostatnia zmiana: Marca 23, 2010, 23:59:06 pm wysłana przez Miazga »

Trusio

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 07-12-2003
  • Wiadomości: 2 124
  • Reputacja: 3
  • Dr Trusio
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4450 dnia: Marca 24, 2010, 06:23:17 am »
Spodziewałem się bardziej płomiennego powitania z twojej strony, tęskniłeś chociaż trochę, hmm?  :-?

-----------------------------------------------------------------

Jakkolwiek trudno dyskutować nad wartością i znaczeniem klasyków, to robi się dzisiaj wciąż dobre kino. Jeśli lubisz bezpretensjonalne obrazy z emocjami, grę ciałem, choreografią scen i oszczędność zbędnych słów - taki Kar Wai Wong, na przykład, bryluje w tej kwestii. Z ostatnio oglądanych: Dung che sai duk to może i lekki przerost formy nad treścią, choć rodzony przez długi czas w bólach, to brak mu nieco epickości takiego chociażby Hero - jednak wciąż bardzo przyzwoity film wuxia, a i z drugiej strony ciężko rozmachu oczekiwać po tym konkretnym artyście. Fa yeung nin wa - In the Mood For Love bardzo mi się już osobiście spodobał, nawet jeśli większość zarzucić by mu mogła swoistą stagnację, pewną samopowtarzalność, niewykluczone że nawet nudę ciurkającą z ekranu - ja i lubię takie melancholijne klimaty. Chung King Express to już dla mnie z kolei absolutne mistrzostwo świata ze strony tego pana, a przy okazji z popisowy występ raczej rozpoznawalnego w półświatku Takeshiego "Ex-Onimusha-Jim-Kazama-Wannabe" Kaneshiro.

Z niedawno obejrzanych także: Sympathy for Mr Vengeance Park Chan-wook'a - może nie tak dobry jak późniejsze filmy tego pana, jednak aż nadto przyzwoity, a przecież zaraz po nim wyrosły takie perełki jak Oldboy i Sympathy for Lady Vengeance (który urzekł mnie swoim liryzmem, Lady przerasta Mr o klasę mimo ledwie kilkuletniej różnicy w artystycznej karierze Parka!).

Polecałbym też - jeśli ktoś znajdzie te klika minut przy pałaszowaniu obiadku - mało znaną perełkę, animowaną etiudę La Mansion de Petits Cubes. W pozornie surowej i prostej formie szybko odnajdujemy nietuzinkową wymowność, głębię obrazu dopełniającą bogactwo treści, nie wydumaną i górnolotną, ale całkiem prozaiczną mądrość o życiu płynącą z doświadczenia, symbolicznej retrospektywy kolei losów samotnego starca. Piękna i budująca pozycja.
 

« Ostatnia zmiana: Marca 24, 2010, 06:27:20 am wysłana przez Trusio »
GT: Trusio

s00s

  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 04-11-2007
  • Wiadomości: 10 368
  • Reputacja: 155
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4451 dnia: Marca 24, 2010, 09:02:17 am »
The Good Heart - co tu dużo mówić, jak ktoś narzeka na brak dramatów to może ten go przekona. może klasykiem nie zostanie, ale na pewno wart obejrzenia. zajebista postać Jacques "robi" ten film.

więcej szczegółów i recenzji:
http://www.imdb.com/title/tt0808285/

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4452 dnia: Marca 27, 2010, 18:17:48 pm »
Shutter Island - kurcze, ja rozumiem, że to Martin...itp., ale film jest kiepski. Może inaczej - jest poprawny jak na kino sensacyjne z ciekawą fabułką, ale to jest rozmienianie się dobrego reżysera na drobne. Nawet kiedy taki.np. Trier robi komedię - to kipi ona Treirem i jest trierowska - a to to, w ogóle jest tylko jednowymiarowym kapciem. Nie zrozumcie mnie źle, ogląda się naprawdę fajnie, ale jak na autora genialnego Raging Bull, czy Taxi Drivera - no ludzie, czym się tu zachwycać?

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4453 dnia: Marca 29, 2010, 11:36:40 am »
Wszystkim którym podobał sie Shutter Island polecam Lazarus Project. Film prawie identyczny z równie ciekawą historią.

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4454 dnia: Marca 29, 2010, 12:07:26 pm »
Wczoraj byłem i bardzo przypadł mi do gustu. Przez cały seans film trzyma w napięciu i wciąż każe zastanawiać się nad rozwiązaniem całej zagadki, nie dając przy tym ostatecznej odpowiedzi. W pewnym momencie sam zacząłem czuć się jak wariat, sam nie wiedząc gdzie leży prawda. Klimat szaleństwa potęguje posępna atmosfera panująca na wyspie i świetna rola DiCaprio, błądzącego na granicy zmysłów. Polecam!

Wiadomość scalona: Marca 29, 2010, 12:17:30 pm

where the wild things are - nie pamietam kiedy ostatni raz widzialem film, ktory tak mocno odbiegał od trailera. trailer - kino familijne, swietna muzyka, przyjemny klimat. Film - b. słaby dramat, nazwijmy to psychologiczny w ktorym kazda postac ma ostro nasrane we łbie a ich nastroje zmieniają się co dosłownie dwie minuty. Same niejasnosci(co to za stwory, o ch** tu ogolnie chodzi) i zakonczenie zupełnie bez jakiejs puenty czy ogólnie, sensu. Ble. Ale muzyka jest fajna. 5/10
Nie zgadzam się z takim poniewieraniem tym filmem. Nie jest to może dzieło sztuki, ale odmawiać mu braku sensu ? Przekopiuję moją wypowiedź z filmwebu (there will be spoilers):

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
Zatem puenta w tym filmie jest, trzeba tylko chcieć ją dostrzec.
« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2010, 12:17:30 pm wysłana przez Wojtq »
PSN ID: WojtqGO

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4455 dnia: Marca 29, 2010, 17:18:42 pm »
Doszukaleś się sensu tam, gdzie go nie ma, trudna to sztuka.
Cytuj
Z początku bohater chce jedynie być królem i władcą zapewniającym wszystkim pokój i szczęście, jednak co pokazują wydarzenia, nie można zapanować nad wszystkim
Max to po prostu dzieciak ktory lubi kłamac i trwa w tym kłamstwie, wymyslajac coraz to nowe bzdurne rzeczy dla podtrzymania pozorów, nie zdając sobie sprawy z konsekwencji

Cytuj
I nawet kierując się dobrymi pobudkami możemy popełnić błąd, kosztujący nas wiele.
Max nie kierował się dobrymi pobudkami tylko własnym egoizmem
Cytuj
Bardzo ważną myślą, którą dzieci mogą wynieść z tej opowieści,
Zanim zesrają się przy scenie "POŻRĘ CIĘ POŻRĘ CIĘ!!"
Cytuj
że świat nie kręci się wokół nas.
Świat kręci się w okoł Maxa do konca, kiedy miał dośc wyspy i stęsknil się za matką po prostu wrócił do domu a wszystkie jego krzywdy zostały mu zapomniane, nie wierze w glęboką przemianę wewnętrzną 8latka, to by było nielogiczne i bez sensu.

Cytuj
że nie jest on pępkiem świata i on również może popełniać błędy.
Albo że jest tylko dzieckiem które nie moze(i nie ma zamiaru) zapanować nad bandą stworów z ktorych każdy potrzebuje pomocy psychiatry.

Cytuj
Powrót do domu jest symbolem zrozumienia tej prawdy.
Powrót do domu nie jest symbolem niczego tylko naciąganym zakończeniem nie wyjawiąjącym nad absolutnie nic.

Ten film NIE MA przesłania. Dla dzieci będzie katorgą bo momentami jest zwyczajnie straszny(testowane na 7 letnim dziecku), nielogiczny(dzieciak nie zrozumie dlaczego potwory tak często zmieniają nastroje, wlaściwie nawet ja tego nie rozumiem), a już na pewno żaden dzieciak nic z tego nie wyciągnie, bo nawet twoja teoria, z ktorą osobiscie sie nie zgadzam, jest dla dzieciaka ukryta zbyt głęboko. A doroslego nudzi.

« Ostatnia zmiana: Marca 29, 2010, 17:24:22 pm wysłana przez Mikes »

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4456 dnia: Marca 29, 2010, 18:10:48 pm »
...nie wierze w glęboką przemianę wewnętrzną 8latka, to by było nielogiczne i bez sensu.
Nikt nie mówi tutaj o głębokiej przemianie, ale o zrozumieniu, że nie znajdujemy się w centrum wszechświata. Nie pamiętam dokładnie co się działo na wyspie pod sam koniec, ale kojarzę, że Max narobił tam sporego bajzlu, skłócił ze sobą stwory i ostatecznie nie był swoim poczynaniem zachwycony.

(dzieciak nie zrozumie dlaczego potwory tak często zmieniają nastroje, wlaściwie nawet ja tego nie rozumiem)
Przecież to proste. Potwory trzeba rozumieć jako uzewnętrznienie emocji Maxa, humorzastego, pyskatego, wciąż zmieniającego nastroje.

Ten film NIE MA przesłania.
A ja mówię, że ma przesłanie i dotarło do mnie dość naturalnie, bez większych wysileń mózgownicy.
PSN ID: WojtqGO

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4457 dnia: Marca 29, 2010, 18:49:05 pm »
Cytuj
Nikt nie mówi tutaj o głębokiej przemianie, ale o zrozumieniu, że nie znajdujemy się w centrum wszechświata. Nie pamiętam dokładnie co się działo na wyspie pod sam koniec, ale kojarzę, że Max narobił tam sporego bajzlu, skłócił ze sobą stwory i ostatecznie nie był swoim poczynaniem zachwycony.
I spieprzył, pozostawiając je samym sobie, bardzo dojrzałe, duzo się nauczył
Cytuj
Przecież to proste. Potwory trzeba rozumieć jako uzewnętrznienie emocji Maxa, humorzastego, pyskatego, wciąż zmieniającego nastroje.
Wciąż uważam że to nie logiczne. I skoro dalej rozpatrujemy ten film jako kino familijne(moim zdaniem zupelnie niesłusznie) to motyw sobowtórów nie jest czyms co zrozumie kazdy dzieciak.
Cytuj
A ja mówię, że ma przesłanie i dotarło do mnie dość naturalnie, bez większych wysileń mózgownicy.
Moim zdaniem po prostu ostro nadinterpretowujesz

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4458 dnia: Marca 29, 2010, 18:58:15 pm »
Wciąż uważam że to nie logiczne. I skoro dalej rozpatrujemy ten film jako kino familijne(moim zdaniem zupelnie niesłusznie) to motyw sobowtórów nie jest czyms co zrozumie kazdy dzieciak.
Jest to równie logiczne co uosobienie wyrzutów sumienia u Jamesa w postaci Piramidogłowego w SH2. To zwyczajna przenośnia, nic więcej! Gdzie Ty szukasz logiki ?
Dlaczego twierdzisz, że rozpatrujemy film jako familijny, skoro nigdzie go tak nie określiłem ? Daleko mu do filmu familijnego, jest na to zbyt posępny, drastyczny i niedosłowny.

PSN ID: WojtqGO

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4459 dnia: Marca 29, 2010, 21:40:07 pm »
Cytuj
Jest to równie logiczne co uosobienie wyrzutów sumienia u Jamesa w postaci Piramidogłowego w SH2. To zwyczajna przenośnia, nic więcej! Gdzie Ty szukasz logiki ?

Nie rozumiesz, ja tu nie mówię o tym że kazdy film gdzie wstepuje element nierealny jest nielogiczny, ale tutaj po porstu nie możemy doszukiwac sie na siłe tego ze te potwory były jakimis uosobieniami charakteru dzieciaka, zwyczajna głupota i inna liga.

Cytuj
Dlaczego twierdzisz, że rozpatrujemy film jako familijny, skoro nigdzie go tak nie określiłem ? Daleko mu do filmu familijnego, jest na to zbyt posępny, drastyczny i niedosłowny.

Po tym:

Bardzo ważną myślą, którą dzieci mogą wynieść z tej opowieści, jest świadomość, że świat nie kręci się wokół nas.

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4460 dnia: Marca 30, 2010, 11:36:21 am »
Po tym:

Bardzo ważną myślą, którą dzieci mogą wynieść z tej opowieści, jest świadomość, że świat nie kręci się wokół nas.
To dopiero daleko posunięty wniosek. Zatem wszystkie obejrzane przez Ciebie filmy w dzieciństwie należały do kina familijnego. Napisałem - "mogą wynieść", nie brałem tego za pewnik. Czy ktoś tutaj wspominał o nadinterpretacji ?

...nie możemy doszukiwac sie na siłe tego ze te potwory były jakimis uosobieniami charakteru dzieciaka, zwyczajna głupota i inna liga.
Nie dostrzegam w tym żadnej głupoty i pojęcia nie mam o jakiej Ty lidze mówisz. Mam wrażenie, jakbyś ubzdurał sobie, że ten film to dno i nie można w nim wychwycić nic więcej, i basta! Jeśli tak, to więcej nie będę się starał by przekonać Cię do mojego zdania, bo i po co.
PSN ID: WojtqGO

Mikes

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2005
  • Wiadomości: 7 687
  • Reputacja: 0
  • Ej.
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4461 dnia: Marca 30, 2010, 20:59:16 pm »
Odwracasz kota ogonem bo działasz dokładnie w drugą stronę przekonując mnie do swojej interpretacji :) Na tym polega dyskusja
« Ostatnia zmiana: Marca 30, 2010, 21:01:31 pm wysłana przez Mikes »

_Music

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 07-07-2005
  • Wiadomości: 7 703
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4462 dnia: Marca 31, 2010, 11:01:55 am »
Obejrzałem wczoraj te Galerianki.
Choc "obejrzałem" to pewne nadużycie, film był tak słaby, że więcej niż 20 min tego nie dało się oglądac. Tak nieprzyjemny w odbiorze że szok, naiwny, aktorstwo nawet nie leżało, ono kąpało się w kałuży. Stawiam na tej samej półce co Yrka kosmiczną nominację i Gulasza co myśli, czyli coś co nigdy nie powinno powstac, a jeśli był on współfinansowany ze środków budżetowych, to najwyższy czas zmnienic coś w przepisach. Aby uchronic nas przed czymś podobnym.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4463 dnia: Marca 31, 2010, 16:57:23 pm »
Ja miałem niewątpliwą przyjemność obejrzeć światową premierę filmu braci Quay "Maska" przed koncertem Tomasza Stańki w londyńskim Barbicanie. Animacja trwa około 20 minut i zrobiona jest w podobnym stylu co poprzednie filmy Quayów, jak choćby "Ulica Krokodyli" oparta o opowiadanie Brunona Schulza. "Maska" jest adaptacją opowiadania Stanisława Lema pod tym samym tytułem, choć nie trzyma się dokładnie samego opowiadania, ale trzon jest taki sam - kobieta poznaje na balu przystojnego księcia i rodzi się w niej do niego uczucie, nie pamięta ona jednak jak i po co znalazła się na balu i kim jest. Jednak z czasem zdaje sobie sprawę, że jej misją jest zabicie owego mężczyzny, a mechanizmy jej ciała stają w opozycji do uczucia - staje się ona mechanicznym zabójcą, jak modliszka, która wychodzi z ciała i rusza w ślepym pędzie by zabić swoją ofiarę. Film jest mroczny, wiktoriański i oniryczny, lalki snują się w ciemnych zakamarkach, światło i kolor przełamują się gdzieniegdzie, a kobiecy głos narratora prowadzi widza przez kolejne sceny -naprawdę warto polecić.

inż. Oscyp

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 20-01-2010
  • Wiadomości: 4 133
  • Reputacja: 63
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4464 dnia: Kwietnia 04, 2010, 22:55:21 pm »
Przed chwilą skończyłem Świętych z Bostonu. Co za gówno! Włączam film, a tam dwóch kolesi z różańcem i kloszardem-przydupasem kosi całą mafię Bostonu, zaś morderczo błyskotliwy Daffoe nie może przez 3/4 filmu rozwiązać idiotycznej zagadki. Na koniec jeszcze paraduje po domu rodziny mafijnej w stroju prostytutki, a główny badass okazuje się być ojcem "tych dobrych". NIGGA PLEASE!
SW-5606-3156-4802

Ohtar

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4465 dnia: Kwietnia 04, 2010, 23:10:56 pm »
Ale akcja z kotem przednia.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4466 dnia: Kwietnia 05, 2010, 00:00:14 am »
Cop Out - słabe, ma momenty, ale ogólnie mało śmieszne.

How to train Your dragon - nawet przyjemna animacja i przyjemnie się ogląda.

gawi

  • Budowniczy socjalizmu
  • *****
  • Rejestracja: 26-04-2006
  • Wiadomości: 671
  • Reputacja: 3
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4467 dnia: Kwietnia 05, 2010, 02:17:20 am »
Obejrzałem przed chwilą (podobno) klasyk Taxi Driver. Może mi ktoś wytłumaczyć o co w tym filmie chodziło i czemu niby jest on taki zajebisty? Bo tak się zastanawiam i sam nie wiem czy mi się podobał czy nie bardzo. Ciężko mi się wypowiedzieć bo był bardzo dziwny :), aż zamyśliłem się teraz nad nim :P hehe. Może to przez mój stan obecny  ;)
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 05, 2010, 02:28:25 am wysłana przez gawi »

Krzych Ayanami

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 02-11-2004
  • Wiadomości: 1 261
  • Reputacja: 2
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4468 dnia: Kwietnia 05, 2010, 14:10:57 pm »
Wczoraj miałem świąteczne rodzinne oglądanie i padło na "Śniadanie u Tiffaniego".
Film nic a nic się nie zestarzał, a Audreyka tak jak była, tak wciąż jest zjawiskowa.
Mam do niej wielką słabość.

Ma_niek

  • Kapitan Żbik
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2008
  • Wiadomości: 1 168
  • Reputacja: 14
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4469 dnia: Kwietnia 08, 2010, 11:16:42 am »
Pierwszy trailer Resident Evil Afterline:

http://www.traileraddict.com/trailer/resident-evil-afterlife/trailer

Nawet fajnie sie zapowiada.

_Music

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 07-07-2005
  • Wiadomości: 7 703
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4470 dnia: Kwietnia 08, 2010, 13:11:52 pm »
Wow.
Nawet dobrze? Już nawet tekken zapowiada się lepiej, a ten ma szansę pobic Spice World (najgorszy film wszechczasów imo).

Po b. fajnej pierwszej części i totalnej ruinie w postaci drugiej i trzeciej, Afterlive zapowiada się jeszcze gorzej. Wesker już nie może byc bardziej "cool", bo ekrany w kinie nie wytrzymałyby takiego ciśnienia i po prostu pękły.

Mr_Zombie

  • Global Moderator
  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-11-2005
  • Wiadomości: 5 999
  • Reputacja: 15
  • Press a button and something awesome happens...
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4471 dnia: Kwietnia 08, 2010, 13:13:38 pm »
Nawet fajnie sie zapowiada.

W tej chwili jakiś fan RE na świecie zapłakał :(
Always code as if the person who will maintain your code
is a maniac serial killer that knows where you live.

Sylvan Wielki

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 05-02-2009
  • Wiadomości: 11 645
  • Reputacja: 253
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4472 dnia: Kwietnia 08, 2010, 15:52:08 pm »
Gdyby nie tytuł, kolega z młotem i face z przerośniętą opryszczką na ustach , życiu nie powiedziałbym, ze to RE.
Żeby chociaż zrobili coś na poziomie SH. Tak wiem, nie najcudowniejsza adaptacja, ale jako film całkiem niezła produkcja, a jako egranizacja wypadła znakomicie.

mic

  • Budowniczy socjalizmu
  • *****
  • Rejestracja: 31-01-2005
  • Wiadomości: 676
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4473 dnia: Kwietnia 09, 2010, 17:37:51 pm »
niestety kolejny RE i kolejny raz gorzej niz poprzednio :( pierwsza czesc filmu  generalnie mi sie podobala, ale z kazda kolejna niestety zaczeli przeginac i coraz mniej RE  w tym filmie zostaje... z grami RE niestety jest podobnie...

Sylvan Wielki

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 05-02-2009
  • Wiadomości: 11 645
  • Reputacja: 253
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4474 dnia: Kwietnia 10, 2010, 11:30:31 am »
Faktycznie. Podobnie jest z MK. Pierwszy film (RE) był niezły, choć nie zachwycał. Ale wiadomo jak to jest. Gracz ogląda film. Widzi znanych przeciwników, postaci. Podoba mu się to.
Niestety z części na część jest słabiej. Drobna kobieta kopiąca Nemesisa .... Dramat. Tak jak zombie, które przerażają jak w filmach animowanych dla dzieci.
Co do cyfrowych odpowiedników, to osobiście nie marudzę na RE5.
Tak przy okazji, walka z katem, również w RE4 (film) wygląda licho.

Mejs

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 12-04-2007
  • Wiadomości: 1 882
  • Reputacja: 49
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4475 dnia: Kwietnia 13, 2010, 12:03:10 pm »
Obejrzałem przed chwilą (podobno) klasyk Taxi Driver. Może mi ktoś wytłumaczyć o co w tym filmie chodziło i czemu niby jest on taki zajebisty? Bo tak się zastanawiam i sam nie wiem czy mi się podobał czy nie bardzo. Ciężko mi się wypowiedzieć bo był bardzo dziwny :), aż zamyśliłem się teraz nad nim :P hehe. Może to przez mój stan obecny  ;)

Sam też niedawno go oglądałem i przyznam ze zrobił na mnie bardzo duze wrazenie. Po pierwsze swietnie oddany klimat Nowego Yorku lat 70. Po drugie rola De Niro, to juz jest zupełny majstersztyk. Koles wrocił z Wietnamu i sie zwyczajnie nudzi, nie moze spac. Zostaje wiec taxowkarzem, jezdzi po tym brudnym pelnym dziwek, cpunow i alfonsow miescie. Patrzy sie na ten syf, kiedy pada deszcz mowi:

"Thank God for the rain to wash the trash off the sidewalk"

Potem poznaje dziewczyne, jest młody, inteligentny i przystojny ona zwraca na niego uwage i wszystko wyglada tak jakby mialo sie ulozyc. Niestety z niewiadomych mi powodek, zabiera ja do
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)
w tym momencie, podczas ogladania filmu, złapalem sie za łeb. Tak mi sie go szkoda zrobiło, oczywiscie ona zrywa z nim kontakt co pogłebia jego schizy. W tym samym czasie, Travis, podwozi kandytata na prezydenta, opowiada mu o tym jakby chciał zeby miasto wygladało, jednoczesnie zdajac sobie sprawe ze prezydent nic nie zrobi bo on nie ma pojecia o tym jak wyglada Nowy York. Potem pojawia sie motyw z młodą prostytutką (w tej roli Jode Foster)

Te wszystkie wątki sie pokrywaja i zapetlaja tworzac ten zajebisty film. Z czasem poznajemy coraz lepiej naszego taksowkarza i jest to postac unikatowa w kazdym calu, jego chorobe psychiczną tłumaczy chyba słuzba w Wietnamie (bo nie mozna powiedziec ze Travis jest zdrowy). Ogolnie cały film jest negatywnie nastawiony do polityki i politykow tamtych lat (zołnierz z wietnamu staje sie psycholem, prezydent w dupie ma stan miasta). Widzisz gawi, film nie chciał Ci wyjsc z głowy, to chyba najlepszy dowod na to jaki był dobry.

BudziejPL

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 13-01-2008
  • Wiadomości: 203
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4476 dnia: Kwietnia 14, 2010, 16:07:52 pm »
Oglądał ktoś Yattaman'a w wersji aktorskiej? Dziś w Empiku dorwałem się do gazetki o Japonii (Torii) gdzie była recenzja. Film reżyseruje Takeshi Miike i podobno jest to bardzo udana adaptacja, z humorem i wogóle.

No i banda Dronjo wygląda konkretnie

Szczególnie Dronjo  :grin:

_Music

  • Łajka
  • *****
  • Rejestracja: 07-07-2005
  • Wiadomości: 7 703
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4477 dnia: Kwietnia 14, 2010, 19:34:30 pm »
A ktoś mi kiedyś mówił jaki to ten aktorski Yattaman wyszedł fajny- nie pamiętam kto, ale jakiś zagorzały fan, więc może nie jest źle jak się powinno zakładac.

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4478 dnia: Kwietnia 15, 2010, 14:18:15 pm »
There Will Be Blood - co za film! Od pierwszej do ostatniej sekundy oglądałem z ogromnym zaciekawieniem, czego wielką zasługą niewątpliwie jest główna, znakomita rola Daniela Day-Lewis (Oscar zasłużony). Trudno nazwać granego przez niego bohatera za pozytywnego, jednak poczułem do niego ogromną sympatię, może z powodu jego "prawdziwości". Jest to film przede wszystkim o ludzkiej chciwości, potrafiącej zrzucić wszelkie wartości (nawet te uznawane za "wyższe") na dalszy plan (końcowa scena - coś wspaniałego). Polecam polecam polecam!
PSN ID: WojtqGO

Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #4479 dnia: Kwietnia 16, 2010, 22:33:43 pm »
Time Bandits - po "Brazil" to już drugi film Gilliama, który mi nie podszedł. Nie trafia do mnie styl w jakim dawniej kręcił, bombardując widza tysiącem różnych pomysłów mniej lub bardziej trzymających się kupy (zazwyczaj mniej). Rozumiem, że jest to twórca nie ograniczający swojej wyobraźni, ale bez przesady ! Wielkich katuszy co prawda nie cierpiałem oglądając go, jednakże nie raz czułem się znużony coraz to nowymi wymysłami. Toż to jest jeden istny chaos (jak wspomniany wcześniej "Brazil"), osiągający swój punkt kulminacyjny w końcowej potyczce. Na plus zaliczam John'a Cleese w roli Robin Hood'a - samo jego wejście mnie rozbroiło.

Nie zamierzam modyfikować starego posta, gdyż w ten sposób mój nowy wpis byłby niewidoczny.
PSN ID: WojtqGO