to bardzo ogólne pytanie bo stuffu do obejrzenia jest naprawdę sporo. Sam przez ostatni czas niestety trochę zaniedbałem temat, ale gdy wpadnie odpowiedni hajs to obłowię się paroma gorącymi płytkami z amazona;)
Z ogólno przyjętej klasyki polecam przede wszystkim gorące nazwiska z Ameryki, Japonii i Europy bo w tych głównie miejscach najwięcej się działo.
Możesz spokojnie (z nielicznymi wyjątkami) brać się za filmografię Sidneya Lumeta (z naciskiem na Lombardzistę i Wzgórze), Woodego Allena, Francis Forda Coppolę, Martina Scorsese, Briana de Palmę, Oliviera Stone'a, Todda Solondza, Bustera Keatona, Luisa Bunuela, Robert Altman (król kina amerykańskiego lat 70-tych), Elię Kazana (koniecznie Na nabrzeżach), Micheloangelo Antonioni, Pier Paolo Pasolini(obowiązkowo Medea, Teorema,Ewangelia wg. Św Mateusza, Włóczykij), Federico Fellini (on nie zrobił słabego filmu), Bernardo Bertolucci, Luchino Visconti (wsio), Roberto Rosellini, Vittorio De Sica, Elio Petri, Robert Bresson (wyjątkowy - niezwłocznie dla fanów Trakowskiego), Alain Resnais, Jean Luc Godard (prowodyr nowego stylu w kinie), Jean Renoir (mistrz kina przedwojennego), Marcel Carne, Jean Vigo, Jacques Tati, John Cassevetes (pokochasz albo znienawidzisz),
Francuis Truffaut, Jean Pier Melville (gangsterka na najwyższym poziomie), Seijun Suzuki (przemoc na wesoło, klasyk kina B), Nagisa Oshima (niepokorne tematy - mus dla fanów moralnego niepokoju) Miclos Jancso (trudny, wymagający i jedyny w swoim rodzaju), Theo Angelopoulos (melancholik z Grecji - cudowny na zimowe wieczory), Sergiej Paradżanow( szaleniec z niepohamowaną wyobraznią), John Waters (prowokator warty rozpoznania), Harmony Korine (nihilista młodego pokolenia z USA - prawdziwy yuppie), Sidney Pollack( Czyż nie dobija się koni chyba się nigdy nie zestarzeję), David Cronenberg (jak o sobie mawia mistrz wenerycznego thrillera ), John Carpenter (kino klasy B tym razem ze Stanów), Kon Ichikawa (niesłusznie zapomniany), Sogo Ishii (cyber punk z lat 80-tych cóż więcej trzeba), Shinya Tsukamoto (kustosz przemocy), Michael Haneke( filozof nie pozostawiający widza w zoobojętnieniu),Richard Linklater ( nu age'owy hippie, który otwiera oczy) Jim Jarmush (smęciarz z klasą), Alejandro Jodorowsky (popapraniec z Chile), Bela Tarr(następca Antonioniego?), John Huston (głównie kino noir z Bogartem), Akira Kurosawa, Masaki Kobayashi, Stanley Kubrick (jeden z najlepszych ever) , Sam Peckinpah (przemoc trzeba umieć przedstawić - on potrafi), Mike Leigh (obserwator życia z Anglii), Ken Loach (kino społeczne), Paul Thomas Anderson, Wong Kar Wai (delektacja życia), Otar Ioselliani (optymiziak z Gruzji) Juraj Herz(Palacz Zwłok!), Orson Welles (mocarz), Ken Russel (industrial podejmujący ciekawe tematy), David Lynch (manipulacja umysłem), Lars von Trier (rogate kino z charakterem), Takashi Miike (mass murder ) Takeshi Kitano (styl i gracja).
To tak wygląda na tę chwilę. Zapewne o czymś zapomniałem, ale postaraj się tym zająć. Pozniej jeśli zajdzie taka konieczność dam dalsze wytyczne.