Autor Wątek: Filmy  (Przeczytany 881214 razy)

0 użytkowników i 4 Gości przegląda ten wątek.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3720 dnia: Kwietnia 02, 2009, 00:22:30 am »
Co innego powiedzieć "Film mi się nie podobał", a co innego walic farmazony w stylu : "Papka bez żadnego sensu, ładu i składu."
Więc nie odgrywaj tu niewiniątka. Jeśli walisz tu taką teorię, to ja walę moją. I wcale nie zwracałem sie tylko do ciebie, ale do wszystkich, co piszą, co im slina na klawiaturę przyniesie. Nie masz racji, to prostuję. Ka Pe Wu? Nie ma tu wycieczek osobistych.

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3721 dnia: Kwietnia 02, 2009, 00:24:53 am »
Cytuj
Czegoś nie rozumiesz, film jest przekazem, moze to być przekaz  logiki wyjetej z sennej jawy, lub realizmu klasycznego, pal licho, ale mimo wszystko to proces komunikacji z widzem, a widz ma prawo ten komunikat odczytywać. Fakt, że Lynch w wywiadach wycofuje się z jakiejkolwiek polemiki na temat sensu swoich filmów nie znaczy, że one go nie mają. Po pierwsze, samo zadawanie pytania twórcy "co Pan ma przez to na myśli" spala podwaliny istnienia dzieła sztuki i dlatego naturalnym jest, że Lynch tego nie lubi. Zresztą, kto poważny zadawałby takie pytanie, chyba tylko dziennikarzyna amatorskiego serwisu internetowego. Druga sprawa, to połaczenia wątków i symbolika, której Lynch nie wrzuca sobie ot tak, by, cytuję: "film Lyncha czuć". Są to obrazy starannie przemyślane, opracowane niemal że z pedantyczną precyzją. Pamietam jak kiedyś, w przypadku Mullholand Drive wspominał o wykorzystaniu symboliki lampy zapalającej się nad głową jednego z bohaterów [spotkanie reżysera z kowbojem na opuszczonym ranczo]. Lynch nawiązuje tu do animacji symbolizujacych pomysł, racjonalnosć itp. Sam zresztą przy Rabbitsach fascynacje animacją prezentuje, nie mówiąc juz o jego animowanych uwerturach. Ale dla kogoś wyjatkowo leniwego, albo po prostu ignorranta, wygodnie jest powiedzieć, że reżyser robi sobie żarty z widza i w ogóle nie ma nic do powiedzenia w filmie, a sam obraz to stek bzdur.

Niedawno miałem przyjemnośc czytać artykuł o dwudzielnej budowie psychiki w filmach Lyncha, gdzie Lynch jakby rozdziela osobowości jednej postaci na dwa przeciwstawne bieguny. Można to łatwo zauważyc przy bohaterkach Mullholand Drive, Inland Empire, czy własnie Lost Highway. Musiałbym poszukać tego artykułu, bo był ciekawy, to w razie czego go wkleję. To oczywiste,że reżyser robi to z pewnym założeniem i konceptem, bo to nie przypadek, ale jeśli się tego nie wie, to najwygodniej powiedziec, że Lynch robi filmy do czucia, albo kolaże kretyństwa, by zakpić z krytyki filmowej.

Kiedy Lynch w "Eraserhead" precyzyjnie rozkłada obrazy i symbolikę np. zdegradowanej instytucji rodziny, to najwygodniej powiedzieć, że miał szczęście, że ktoś doszukuje się 10 dna, że reżyser wali nas w konia. Czy to nie dziwne, że obok scen rozpadu rodziny, braku komunikacji w rodzinie, rozpadu indywidualnosci, pojawia sie nagle obraz smutnej suki karmiacej młode szczenieta? Scena zmontowana zresztą tak, że sugeruje bardziej, że szczenięta są pasozytami na ciele suki. Muzyka, kamera, montaż - nie ma co doszukiwać się tu 10 dna, reżyser precyzyjnie stawia akcenty. No ale dla kogoś, to po prostu taki obrazek, który ma nas czymś zdołować, ale bez większego sensu. Scena pasożytowania potem zostaje powtórzona, jak dziecko wrasta w ciało ojca - głównego bohatera. Dzieje się to zresztą w środowisku niespełnionych marzeń Henrego, które sobie wizualizuje, a które podlegają potem straszliwym zniekształceniom.

Wiele jeszcze z filmów Lyncha nie rozumiem, ale dziecinne stwierdzenie, że to takie pozerstwo dla frajdy - to wyjątkowe nadużycie, które pielęgnuje się w liceach przy co trudniejszych utworach literackich, których się nie rozumie.
Wiele jest ludzi, którzy oglądają te filmy Lyncha i z miejsca ogłaszają je dziełem sztuki, bo... NIC NIE ROZUMIEJĄ. Czy to nie jest śmieszne? Chyba już lepiej gdy ktoś nie łapiący przekazu mówi, że po prostu film mu się nie spodobał - jest szczery.

Lynch jest na tyle znanym reżyserem, że ma grupkę fanów, którzy bezwzględnie będą wielbić jego dzieła. On mógłby zrobić dowcip, nakręcić coś zupełnie bezsensownego, a wiele tych "fanów" byłoby zachwyconych.

Rozumiesz o co mi chodzi? To zaślepienie.

Co do odbierania filmów Lyncha - posłużę się prostym przykładem z Psem Andaluzyjskim. Kojarzysz scenę, gdy chłopak dobiera się do kobiety, ale okazuje się, że spętany jest przez więzy, musi ciągnąć zdechłą krowę, księży i fortepian. Proste wydaje się - kultura go pęta, nie może robić tego, na co ma ochotę. Oglądając to w sposób "logiczny", nie ma to najmniejszego sensu, stąd napisałem "trzeba to poczuć". Po prosty skojarzyć.

Czy to jest normalne, że gość w mieszkaniu nagle ciągnie fortepian? Zupełny absurd, bezsens.

Nie miałem więc na myśli, że filmy Lyncha są pozbawione przekazu, a tylko swoją efektywnością oddziałują na widza tak, jak duża wysokość na człowieka do niej nieprzyzwyczajonego.

Cytuj
Wiele jeszcze z filmów Lyncha nie rozumiem, ale dziecinne stwierdzenie, że to takie pozerstwo dla frajdy - to wyjątkowe nadużycie, które pielęgnuje się w liceach przy co trudniejszych utworach literackich, których się nie rozumie.
Może... ale nie możesz mieć pewności, że Lynch już wspomnianego wyżej dowcipu nie "opowiedział".

Filmów takich reżyserów się nie ocenia po prostu.

---

Swoją drogą Fallus jesteś jakoś związany z branżą filmową (szkoła? krytyk?) czy to po prostu twoje hobby, które sumiennie pielęgnujesz? Bije od ciebie naprawdę pokaźna wiedza, częściej tu pisuj.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 02, 2009, 00:37:57 am wysłana przez setezer »

Wuher

  • Sekretarz wojewódzki
  • *****
  • Rejestracja: 20-05-2004
  • Wiadomości: 1 622
  • Reputacja: 5
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3722 dnia: Kwietnia 02, 2009, 13:15:30 pm »
Ktokolwiek twierdzi że rozumie filmy Lyncha - kłamie. Bez kitu mam czasem oglądnąć jakieś chore gówno, ale beka z ludzi, którzy to analizują i szukają czegoś. Ostatnio natrafiłem na ciekawą anegdotę dotyczącą Sama Peckinpaha. Jakiś dziennikarz zadał mu pytanie w stylu(pisze z pamięci): "Dlaczego nakręcił pan taki brutalny film jak Dzika Banda". Odpowiedź:

"Bo lubię strzelaniny"

I jak dla mnie to jest najmądrzejsza rzecz jaką kiedykolwiek powiedziano o kinematografii.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3723 dnia: Kwietnia 03, 2009, 03:53:21 am »
Kiedyś Błoński powiedział, że największą przysługę Gombrowiczowi można zrobić, wycofując jego ksiazki z panteonu lektur szkolnych. Z prostej przyczyny, bo jest to literatura zbyt dojrzała, a w szkole jest tylko wypaczana i karykaturalnie odczytywana. Kiedy czytam tutaj komentarze takich ludzi jak Wuher, to to samo mogę powiedzieć o wielu rezyserach. Macie prawo napisać, że filmy Lyncha to stek bzdur, a Antonioniego to flaki z olejem dla snobów. Tak jak człowiek inteligentny ma prawo tego typu posty traktowac z pobłażaniem, lub zwyczajnie ignorowac jako nieistotne. Każda analiza musi opierać się na odpowiedniej metodologii i kontekście kulturowym, w przeciwnym razie bedzie tylko zgadywaniem.  Co innego wrócić z boiska i przy piwie obejrzeć kawałek "Europy" Triera i z miejsca wypalić, że to dziadostwo nakręcone dla zabawy w zajezdni pociągów towarowych za domem Triera. Bo tak.

Zabawne też jest argumentowanie. Jesli ktos decyduje się już na analize trudnego filmu, to stara sie to uargumentować, budując tę analizę. Wtedy "leniwy" się smieje. Kiedy jednak leniwego poprosi sie o uargumentowanie tezy, że film jest "zgrywą", albo "nic nie znaczy" - wtedy pada sakramentalne  "bo tak". Dlatego moją sympatię bardziej budzi ktoś, kto mylnie film interpretuje, ale przynajmniej wkłada on w odbiór dzieła troche wysiłku, niż ktoś, kto w film zagłębic się boi, bo to świetnie obnaża jego braki wiedzy filmowej.

Na tym forum udziela sie kilka osób, które przynajmniej próbują poszerzac swoje horyzonty, ich ciekawość wzbudza dyskusje, a wokół dzieła zaczyna tworzyc się dialog. Przyznam, że przyjemnie sie te posty czyta, choc nie zawsze sie z nimi można zgodzić.

Są tez i tacy, którzy nie mogąc filmu zrozumiec, zwalają to na karb rezysera, a nie swojej ignorancji. Tutaj zakłada się, absolutnie nie znając twórczosci reżysera, ani jego pogladów i metody twórczej, że facet udaje, pozuje itp. Ilez razy słyszałem juz z ust 16 latków, że osoby takie jak Witkiewicz artystami nie są, bo pisali na haju, po alkoholu i pletli co im slina na papier przyniosła. Podobnie licealita powie zresztą o Xenakisie, Cage'u, Marquezie, Bunuelu i kazdym innym, który od czytelnika wymaga minimalnego wysiłku interpretacyjnego. Teksty w stylu "tego się nie da poprawnie zinterpretować" to już zupełnie poprawiają mi humor. "Poprawnie zinterpretować" to zresztą oksymoron.

Nalepiej więc dmuchać na zimne i powiedzieć dla swiętego spokoju, że ostatnia scena w "Blow up" Antonioniego to szarada nakręcona dla zmyłki. Ot, żeby sie przypadkiem nie zmęczyć próbami interpretacji. W końcu Antonioni kręcąc "Powiększenie" miał tylko 54 lata i 23 filmy na koncie, a my tutaj już maturę bedziemy zdawać, kochamy dzieło sztuki "Mroczny Rycerz" i mamy więcej doświadczenia. Amen.


Odpowiadając na pytanie: Filmami interesuję się tylko w wolnym czasie, niestety nie profesjonalnie ;)


« Ostatnia zmiana: Kwietnia 03, 2009, 13:19:21 pm wysłana przez Fallus »

theHuLk

  • Proletariusz
  • *****
  • Rejestracja: 06-11-2008
  • Wiadomości: 378
  • Reputacja: 0
  • PSN: Calrsberg
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3724 dnia: Kwietnia 03, 2009, 11:32:26 am »
Bardzo dobrze mi sie wczoraj ogladalo TAKEN <<< polecam  :D
         

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3725 dnia: Kwietnia 03, 2009, 18:55:51 pm »
Co innego powiedzieć "Film mi się nie podobał", a co innego walic farmazony w stylu : "Papka bez żadnego sensu, ładu i składu."
Więc nie odgrywaj tu niewiniątka. Jeśli walisz tu taką teorię, to ja walę moją. I wcale nie zwracałem sie tylko do ciebie, ale do wszystkich, co piszą, co im slina na klawiaturę przyniesie. Nie masz racji, to prostuję. Ka Pe Wu? Nie ma tu wycieczek osobistych.
To wszystko poprzedziłem "IMO". Ten film tak wygląda w mojej opinii. A wycieczka osobista jednak była bo nazwałeś mnie bezpośrednio widzem-amatorem i ignorantem.

Co do twojego kolejnego postu. Mam pewne pomysły co do Lost Highway. Nie jest tak że nie mam własnej interpretacji tego filmu. Mam pewne pomysły, nie wiem czy do końca trafne. Starałem sie coś wynieść z tego seansu. Jednak moim zdaniem Lynch po prostu przegiął i zrobił film zbyt skomplikowany? Czy może jak dla mnie zbyt mało logiczny. Zbyt dużo zostawił w sferze domysłów i jak wy to nazywacie czucia filmu. A powiększenie Antonioniego bardzo mi sie podobało i ostatnia scena nie jest dla mnie "szarada nakręcona dla zmyłki".

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3726 dnia: Kwietnia 03, 2009, 21:18:01 pm »
Do nadrobienia została mi jeszcze Mechaniczna Pomarańcza.
Jeden z moich ulubionych, a zarazem najlepszych filmów. Nadrabiaj szybciutko!!
 

windomearl

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 08-03-2008
  • Wiadomości: 31 367
  • Reputacja: 265
  • You know Carcosa?
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3727 dnia: Kwietnia 03, 2009, 21:19:41 pm »
Do nadrobienia została mi jeszcze Mechaniczna Pomarańcza.
Jeden z moich ulubionych, a zarazem najlepszych filmów. Nadrabiaj szybciutko!!
 
Też na mnie czeka ten film, ale narazie brak czasu spowodowany zbliżającą sie maturą.  :???:

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3728 dnia: Kwietnia 04, 2009, 12:17:01 pm »
A ja jestem po Szybko i wściekle...na szczęście nie musiałem tak wychodzić z kina.
Film jak można się spodziewać ma pełno niewiarygodnych akcji, widać to już w pierwszych 10 minutach. Ale idzie się do tego przyzwyczaić, w końcu na taki film nie idzie się dla fabuły, tylko dla samochodów, a niektórzy jeszcze dla panienek. No właśnie...samochodów w gruncie rzeczy jest dość mało, choć więcej niż w Za szybcy, za wściekli. Fabuła wybitna nie jest i niepotrzebnie "wyjechała" poza miasto i uliczne wyścigi. Co mi się szczególnie nie podobało to dialogi. Chciały być ambitne, patetyczne, co w ogóle nie pasowało do filmu (do Vina Diesle'a szczególnie). Nie oglądałem Tokio Drift, ale film jest lepszy od 2. Jak ktoś lubi szybkie wozy, Vina Diesela lub chce iść na film nie wymagający zbytniego myślenia to śmiało może iść.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 04, 2009, 16:59:23 pm wysłana przez Solid Snake 1989 »

mateo

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3729 dnia: Kwietnia 04, 2009, 15:55:43 pm »
Zagadka Kaspara Hausera - Człowiek całe życie zamkniety w piwnicy, nie potrafiący mówić, pisać, nawet stać prosto, wysłany zostaje w przepastne ramiona cywilizacji, która na siłe próbuje go ugładzić i ucywilizować. Kaspar to ponoć postać autentyczna, której Herzog wkłada w usta filozofię życia.  Film genialny, pokazuje bowiem, jak drastycznie kultura i cywilizacja stara sie człowieka ustawić pod jeden akceptowalny wzór. W pewnym momencie Kaspar dochodzi do przerażającego wniosku, że życie w ciemnej piwnicy było mu szczesliwsze, na przekór staraniom wszystkich, którzy próbują go uszczęsliwić po swojemu. Film to wyjątkowy, niemal labolatoryjna obserwacja człowieka wyjętego poza nawias kulturalny, etyczny i religijny. Kaspar zapytany przez księzy o świadomość istnienia Boga odpowiada, że wpierw, trzeba by nauczyć się mysleć, by o Nim pomyśleć. Jest to obraz na poły anarchistyczny, ale egzystencja wymyka sie jakimkolwiek etykietom. Obraz, długie kadry, muzyka i dialogi czynią ten film dziełem sztuki.

Tak jak mówisz Genialny film. Tamtejsza drastyczna kultura, jak również wspomniana przez ciebie cywilizacja nie znała granic. Do końca byłem ciekaw zachowań oraz przemyśleń Kaspera, a ostatnią scenę mam do teraz przed oczami. Naprawdę warto.   


adriano

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 06-07-2007
  • Wiadomości: 6 441
  • Reputacja: 4
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3730 dnia: Kwietnia 04, 2009, 16:57:28 pm »
Idę dziś się odstresować przy nowych Szybkich i Wściekłych.
Był ktoś?
Idę do kina gdzie mają tzw. cyfrową kopię - zobaczymy czy będzie duża różnica...

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3731 dnia: Kwietnia 04, 2009, 17:06:40 pm »
Idę dziś się odstresować przy nowych Szybkich i Wściekłych.
Był ktoś?
Idę do kina gdzie mają tzw. cyfrową kopię - zobaczymy czy będzie duża różnica...
2 posty w górę...
pewnie będzie różnica bo ja oglądałem na zwykłym i trochę mnie przytkało..jakaś kiepska jakość. Niektóre DVDripy mają lepszą.
: Kwiecień 04, 2009, 15:59:01 pm
A jak tam Gran Torino? dobre to?

adriano

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 06-07-2007
  • Wiadomości: 6 441
  • Reputacja: 4
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3732 dnia: Kwietnia 04, 2009, 17:06:59 pm »
Idę dziś się odstresować przy nowych Szybkich i Wściekłych.
Był ktoś?
Idę do kina gdzie mają tzw. cyfrową kopię - zobaczymy czy będzie duża różnica...
2 posty w górę...
pewnie będzie różnica bo ja oglądałem na zwykłym i trochę mnie przytkało..jakaś kiepska jakość. Niektóre DVDripy mają lepszą.
:grin:


Wojtq

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 01-09-2006
  • Wiadomości: 4 855
  • Reputacja: 42
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3733 dnia: Kwietnia 04, 2009, 17:22:06 pm »
A jak tam Gran Torino? dobre to?
Pytasz 8-)
Znakomite moim zdaniem.
PSN ID: WojtqGO

Solid Snake 1989

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 06-09-2006
  • Wiadomości: 14 782
  • Reputacja: 101
  • Who Dares. Wins
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3734 dnia: Kwietnia 04, 2009, 17:24:06 pm »
heheh jako że mamy podobny gust to jestem pewien że i mi się spodoba :)

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3735 dnia: Kwietnia 04, 2009, 22:27:38 pm »
Owocne dwa dni w filmy, trochę lżejsze kino, ale...

3 kwietnia 2009

Czerwona planeta (2000)
5/10
No dobra, mamy 2025 rok i Amerykanie wysyłają ekipę na Marsa. Temat aktualny, bo gdzieś w Rosji zamknęli dwóch gości, by sprawdzić jak długo człowiek może wytrzymać w takiej ciasnocie, bo lot na czerwoną planetę zbyt krótki nie będzie (jakoś 2-3lata w obie strony). W filmie wcześniej ludzie wysyłali tzw. algi, które to wyglądają jak trawa, a służą do produkcji tlenu. Wysłano też bazę, gdzie astronauci mają się osiedlić. Po co to wszystko? Ziemia ma 12miliardów ludzi, panuje zaraza, przeludnienie - ludzkość upadnie! Fajnie. Oczywiście gdzieś tak pod koniec lotu awaria, Słońce, booom! Astronauci w kapsule lądują na Marsie, a na pokładzie zostaje babka (pani Moss, czyli Trinity). Lądując oczywiście rodzą się problemy, baza rozwalona, do tego zbuntowany robocik... Niby wszystko ok, ale "przehamburgeryzowane", przewidywalne i ogólnie mętne i mdłe. Rozwalił mnie staruszek-naukowiec, który stwierdza, że nauka nie daje odpowiedzi na ciekawe pytania, dlatego zajął się filozofią. Ech...

Purpurowe rzeki (2000)
6/10
Wcześniej widziałem II część, która nawet do gustu mi przypadła. Fajna sieczka, w europejskim stylu z moim ulubieńcem - Reno. Pierwsza część zaczyna się świetnie - zabójstwo w małym miasteczku uniwersyteckim, potem kolejne, równocześnie gdzieś niedaleko ktoś próbował otworzyć grób na cmentarzu. Sprawy się łączą i dochodzi do finału, który... cóż, rozczarowuje. Klimat jest boski, Reno jest świetny, kilka akcji jest świetnych - dobre, proste kino.
   
Ulice nędzy (1973)
7/10
Młody De Niro + reżyseria Scorsese. Cóż, spodziewałem się czegoś innego - typowego kryminału, a dostałem mocno chaotyczną historyjkę o drobnych gangsterach. Jeden ma spore długi (De Niro) i jest nieco niezrównoważony, a drugi czuje się za niego odpowiedzialny (Keitel!), choć ma niezłe perspektywy, odziedziczenie restauracji. Dodatkowo wiąże się z dziewczyną chorą na padaczkę, co wujowi - liczącemu się gościowi - niezbyt by się spodobało. Różne szybkie historie luźno ze sobą połączone - życie na Brooklynie. Wszędzie ciemno, brudno, mokro i nieciekawie. Lekko to oni nie mieli. Film nie do końca mnie zaspokoił, bo aż chciałoby się by była w nim jakaś mocna, historia, a nie "zwykłe" życie. Niemniej taki był zamysł i wyszło co najmniej dobrze. Warto chociażby, by ujrzeć młode mordy De Niro o Keitela - obaj wyśmienici.

4 kwietnia 2009   

2010: Odyseja kosmiczna (1984)
7/10
Nie chcę się o tym filmie zbyt rozpisywać, bo... cóż, jest w cieniu Kubricka i 2001. Ogólnie całkiem dobre widowisko, SĄ DIALOGI!!!, JEST AKCJA!!! i zimna wojna w tle. Więcej otwartych kart, mniej domysłów = więcej taniej sensacji, mniej majestatu. Zdecydowanie wolę 2001.
     
Piękny umysł (2001)
7/10
Genialny matematyk, podczas studiów dokonuje wielkiego odkrycia, dostaje pracę w rządzie, łamie szyfry. Okazuje się, że ma super-tajne zadanie szukać informacji o przenośnej bombie atomowej, którą Ruscy gdzieś trzymają. Okazuje się, że to wszystko to jego szaleństwo - schizofrenia. Niezły film, robi wrażenie. Trochę się dłuży czasem, ale ogólnie bardzo dobry. Wybaczcie taki szybko opis, ale nie chcę się wdawać w głębsze wywody, sił brak - a film o życiu, o podejściu do niego, o geniuszu, o wielu rzeczach.

Gorączka (1995)
9/10
De Niro + Pacino wreszcie obok siebie, a raczej przeciwko. De Niro jako genialny gangster, rabuś - Pacino jako twardy glina. Prawie 3 godziny doskonałej akcji, z dokładnym "opisem" postaci - to nie są worki mięsa walące z gnatów. Jeden z najlepszych filmów sensacyjnych, jakie w życiu widziałem. Kwiczałem jak świnia z radości podczas spotkania De Niro i Pacino w barze. Polecam z całych sił.


adriano

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 06-07-2007
  • Wiadomości: 6 441
  • Reputacja: 4
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3736 dnia: Kwietnia 05, 2009, 12:29:56 pm »
Wczoraj oglądałem Szybko i Wściekle w Heliosie(cyfrowa kopia) i jakość była rzeczywiście zajebista - jeśli ktoś ma taką możliwość to polecam obejrzenie filmu w tej właśnie wersji bo warto.

Co do treści filmu to się nie wypowiadam, bo niewiele pamiętam - ale szału nie ma...

Krzysiu

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 13-06-2008
  • Wiadomości: 14 544
  • Reputacja: 174
  • Stać! Policja!
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3737 dnia: Kwietnia 05, 2009, 13:54:57 pm »
Krwawa uczta - bardzo przyjemny film :D. Niby horror, ale wyszła nawet fajna komedia. Kopulujące potwory rox  :lol: :lol:

Bobi

  • Człowiek dobrej roboty
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 757
  • Reputacja: 0
  • PSN ID | Gamertag: Fifi1101
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3738 dnia: Kwietnia 08, 2009, 15:26:49 pm »
Nawiązując do dyskusji nt. Lyncha i rozumienia filmów - dochodzi tu do paradoksu, gdzie by móc obejrzeć film z jako takim zrozumieniem TRZEBA znać zainteresowania autora, jego biografię, wiedzieć co nieco o kulturze w jakiej się wychowywał, przeanalizować wywiady, odwiedzić rodzinę...
"Widzicie, ten kwiatek obok którego przechodzi bohater w pierwszym ujęciu ostatniej sceny, symbolizuje macicę żółwia, która z kolei jest symbolem ucisku władz komunistycznych na społeczeństwo żydowskie. (...)"

Nie przeczę, fajnie gdy autor daje nam do myślenia swoim dziełem, dając nam swobodne pole do interpretacji, ale są pewne granice. Co kto lubi zresztą.

A jeszcze na koniec spójrzcie na "The Good, The Bad and The Ugly". Ironiczne, prawda?

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3739 dnia: Kwietnia 08, 2009, 18:58:28 pm »
Boska promocja w Realu w Toruniu w galerii Copernicus. Zestawy 3xDVD w cenie 30zł, a jakie zestawy? Scorsese-Pollack-Willis. Wziąłem Socrsese - Ostatnie kuszenie Chrystusa, Przylądek strachu i Casino! 10zł od filmu - cudnie. Pomijając fakt, że Przylądek strachu znam na wylot i wbrew ogólnym opiniom lubię, fajny thriller, z niezastąpionym De Niro. Kocham takie okazje.

Jak uda mi się przeżyć do jutra za 0zł (a lodówka pusta), to kupię i Pollacka (Tłumaczka, Pożegnanie z Afryką i chyba Hawana)

Willis to 12 małp i... nie pamiętam.

Wyjściowo te paczki kosztowały po 89zł, potem 49zł, a teraz 30. Nic tylko brać.

Miejmy nadzieję, że inne paczuszki też tak potanieją, ale to w mediamarkcie, gdzie są np. westerny (3 za 99 - pewnego razu, jakieś z Wayne), Kurosawa (chyba 12filmów za 399zł), Fellini (3 różne paczki po 59zł-69zł każda), Bergman (5 filmow za ok. 180zl - potem chamy sprzedają pojedynczo po 50zl, a nawet 100 od sztuki) czy Bunuel (na allegro 150zl za 7filmow, ale widzialem w Media za 110!!!). Tylko skąd kasę brać.

Diuk

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3740 dnia: Kwietnia 08, 2009, 19:02:45 pm »
Ściągnij sobie filmy z rapida.

lulz

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3741 dnia: Kwietnia 08, 2009, 19:42:52 pm »
Te filmy są zbyt zajebiste, by je piracić, a skoro są dostępne za ludzką cenę (30zł za film, to normalna cena, choć szukam zawsze taniej i nie kupuję powyżej 20zł), to naturalne jest, by je kupić. Nie wiem co w tym śmiesznego.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3742 dnia: Kwietnia 09, 2009, 00:57:07 am »
Nawiązując do dyskusji nt. Lyncha i rozumienia filmów - dochodzi tu do paradoksu, gdzie by móc obejrzeć film z jako takim zrozumieniem TRZEBA znać zainteresowania autora, jego biografię, wiedzieć co nieco o kulturze w jakiej się wychowywał, przeanalizować wywiady, odwiedzić rodzinę...
"Widzicie, ten kwiatek obok którego przechodzi bohater w pierwszym ujęciu ostatniej sceny, symbolizuje macicę żółwia, która z kolei jest symbolem ucisku władz komunistycznych na społeczeństwo żydowskie. (...)"

Nie przeczę, fajnie gdy autor daje nam do myślenia swoim dziełem, dając nam swobodne pole do interpretacji, ale są pewne granice. Co kto lubi zresztą.

A jeszcze na koniec spójrzcie na "The Good, The Bad and The Ugly". Ironiczne, prawda?


To zależy. Prawdziwy artysta robi film dla samej sztuki, jak ośmielił się kiedyś powiedzieć Bunuel, gdy wyrażono niezadowolenie w sprawie jego polemiki z Kościołem. Owszem, gdy kręci się wysokobudzetowe produkcje, gdzie widz decyduje o dziele (wyniki oglądalności) to juz sam producent na etapie tworzenia filmu daje w dupę twórcy (zobacz sobie zresztą fajny "What just happen" z De Niro i scenę z zabijanym psem w filmie...rewelka). Jak widziesz, wtedy taki reżyser dostaje stertę komentarzy z pokazów testowych od widzów i tam mu wymyslają jaki to ten film nie jest głupi/sztuczny/cięzki itp. W tym wypadku i w wypadku Twojego sformuowania "są pewne granice" - to już nie można w sumie mówić o sztuce, tylko bardziej o strategicznym planowaniu pod widza. Tak więc dzieła sztuki nie mozna sobie zamówić jak sukienki wedle kroju, powstaje ona spontanicznie w wyniku pracy koncepcyjnej artysty. Co w sumie jest świetne, bo zawsze prowadzi kino w nowe obszary poznawania. Gdyby istniały "pewne granice" nie istniałyby dzieła "przełomowe".

Troszke też sprostuję Twoje stwierdzenie : "by móc obejrzeć film z jako takim zrozumieniem TRZEBA znać zainteresowania autora"

Powiedziałbym bardziej: "by móc film ZROZUMIEĆ W PEŁNI trzeba znać...."

To duża różnica, bo jak widzisz, kilka osób filmy Lyncha w różnym stopniu (ale zawsze) obejrzały. Tylko czy można z czystym sumieniem film zjechać publicznie nie znajac absolutnie zaplecza ideologicznego, kontekstu i pozostałej twórczości reżysera? Czy można jakikolwiek film wychwalać/poniżać nie dajac żadnych konkretnych przesłanek ku temu? Bo ja nie twierdzę absolutnie, że filmy Lyncha trza kochać, bo "Lynch wielkim reżyserem jest". Szanuję cudze zdanie, o tyle, o ile nie jest po prostu zwykłym ubliżaniem bez powodu (albo z powodu ignorancji widza). Teksty w stylu "film jest bez sensu" nie prowadzą do zadnej produktywnej dyskusji, nie mają na celu rozwijania dyskursu o filmie, nie podpierają się żadną wiedzą poza  "swojską wiejską", są pisane pod dyktat głupoty, nie ciekawosci.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 09, 2009, 01:08:37 am wysłana przez Fallus »

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3743 dnia: Kwietnia 09, 2009, 08:15:45 am »
Nawiązując do dyskusji nt. Lyncha i rozumienia filmów - dochodzi tu do paradoksu, gdzie by móc obejrzeć film z jako takim zrozumieniem TRZEBA znać zainteresowania autora, jego biografię, wiedzieć co nieco o kulturze w jakiej się wychowywał, przeanalizować wywiady, odwiedzić rodzinę...
"Widzicie, ten kwiatek obok którego przechodzi bohater w pierwszym ujęciu ostatniej sceny, symbolizuje macicę żółwia, która z kolei jest symbolem ucisku władz komunistycznych na społeczeństwo żydowskie. (...)"

Nie przeczę, fajnie gdy autor daje nam do myślenia swoim dziełem, dając nam swobodne pole do interpretacji, ale są pewne granice. Co kto lubi zresztą.

A jeszcze na koniec spójrzcie na "The Good, The Bad and The Ugly". Ironiczne, prawda?
u Lyncha w ksiazce sa raptem napomkniecia w jakim kierunku nalezy isc by zrozumiec LOST HIGHWAY . U Bunuela zas mlodsze filmy wymagaja przeczytania bibliografii bo te z lat 60-tych i 70-tych da sie zrozumiec przez kazdego trzezwo myslacego widza . To tylko wycinek surrealistow bo jescze pozostal czeski animator Jan Svankmajer , chilijski wizjoner Jodorowski i hiszpanski Fernardo Arrabal . Moznaby jeszcze dorzucic Makavejewa ale po obejrzeniu Sweet Movie stwierdwicie ze to kino nie dla was  :-P

Fallus Bunuel robil filmy dla sztuki bo i czasy byly takie ze mozna bylo niemalze wszystko pokazac w filmie(wszak to poczatki kinematografii ). Obecnie najbardziej znany surrealista Lynch   czerpie tylko pewne techniki surrealizmu (wpiszcie sobie w googlach co te haslo oznacza ) bo jak sam mowi on probuje zaangazowac widwa tak jak robil to kiedys Hitchocka swoimi thrillerami . Taki Jodorowsky wraca po 20 latach i nie wiadomo jak wypali jego nowy projekt , ktory jest wspolfinansowany przez Mansona . Jesli chcecie obejrzec surrealistyczna autorska wizje to polecam Begotten albo Decasie . To niezalezne dziela , ktore zyskaly uznanie w oczach ludzi z undergroundu . Surreal to specyficzny gatunek sztuki , ktory w dobie tolerancji bezguscia ma nikle szanse na przebicie w szerszym gronie odbiorcow , dlatego tak malo sie ich pojawia , a jesli juz sie znajda w kinach to sobie dobitnie zjechane nie tyle przez laikow filmowych co przez obeznanych filmowo krytykow (vide recka Inland Empire ).
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

Bobi

  • Człowiek dobrej roboty
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 757
  • Reputacja: 0
  • PSN ID | Gamertag: Fifi1101
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3744 dnia: Kwietnia 09, 2009, 13:15:17 pm »

To duża różnica, bo jak widzisz, kilka osób filmy Lyncha w różnym stopniu (ale zawsze) obejrzały. Tylko czy można z czystym sumieniem film zjechać publicznie nie znajac absolutnie zaplecza ideologicznego, kontekstu i pozostałej twórczości reżysera? Czy można jakikolwiek film wychwalać/poniżać nie dajac żadnych konkretnych przesłanek ku temu? Bo ja nie twierdzę absolutnie, że filmy Lyncha trza kochać, bo "Lynch wielkim reżyserem jest". Szanuję cudze zdanie, o tyle, o ile nie jest po prostu zwykłym ubliżaniem bez powodu (albo z powodu ignorancji widza). Teksty w stylu "film jest bez sensu" nie prowadzą do zadnej produktywnej dyskusji, nie mają na celu rozwijania dyskursu o filmie, nie podpierają się żadną wiedzą poza  "swojską wiejską", są pisane pod dyktat głupoty, nie ciekawosci.
No, z tym się zgadzam - nie możesz krytykować czegoś, czego nie rozumiesz.
A What just happened postaram się obejrzeć, nie wiem tylko kiedy będę miał okazję.

Szymku

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 04-02-2006
  • Wiadomości: 3 754
  • Reputacja: 74
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3745 dnia: Kwietnia 09, 2009, 14:05:04 pm »
Ja lyncha osobiście nie znoszę. Serwowany w jego filmach potok świadomości mnie po prostu odrzuca... Filmy traktuję czysto rozrywkowo, maja relaksować ewentualnie skłaniać do refleksji... Po obejrzeniu Zagubionej autostrady czułem, że reżyser leci w kulki... Przejaw artystycznej niemocy sprzedawany pod pozorem sztuki... Z tych samych względów olewam większość tytułów Cronnenberga

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3746 dnia: Kwietnia 09, 2009, 22:31:56 pm »
Mystery Train Jarmuscha.

Właśnie obejrzałem na TVP Kultura (coraz bardziej szanuję tę stację) i film jest świetny. 100% Jarmuscha w Jarmuschu. 3 różne historie w jednym mieście, które łączy ten sam czas akcji i nocowanie w tym samym hotelu. I to para Japończyków, którzy zwiedzają USA, szukając noclegu trafiają do hotelu, gdzie w recepcji siedzi SCREAMIN JAY HAWKINS (gość od I put spell on you z Inaczej niż w raju - kto oglądał, to kojarzy ten genialny kawałek). Gość wraz z boyem hotelowym dbają o stronę humorystyczną filmu - "lepiej żebyś nie jadł tej śliwki" "też tak myślę" "to nie jesz jej?" "nie, nie zjem jej" - Jay bierze i zajada - "hej to moja śliwka"... II historia to Włoszka, która musi przeczekać jedną noc w Memfis, bo samolot ma dnia następnego. W kiosku ruchu sprzedawca ją uświadamia, że trudno uczciwemu kioskarzowi się utrzymać, gdy ludzie kupują po jednej gazecie - wychodzi ze stertą różnych gazet. Trafia do wiadomego hotelu. III historia to coś, co trzeba zobaczyć. Jest Biuscemi, jest świetne. Wszystkie trzy historie dodatkowo łączy "duch Evlisa" wiszący nad miastem i piosenka Blue Moon grana o 2:17. Kończy się bez puenty, jak na Jarmuscha przystało. Naprawdę polecam.

svonston

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3747 dnia: Kwietnia 10, 2009, 22:31:01 pm »
Spoilery na temat Dark Knighta - uwaga!!!

Dopiero co wróciłem z Batmana: Mroczny Rycerz. Wszystko fajnie, efekty wyje**ny, dźwięk ogólnie super, ale... Zastanawia mnie jak Joker mógł sobie spokojnie chodzić po mieście, szpitalu, być podczas tej parady i nikt nie zwrócił na niego uwagi. Nikt, absolutnie nikt nie zwrócił uwagi na poszukiwanego typa z bliznami w kształcie uśmiechu na mordzie. Aha, przeoczyłem też moment, jak Joker wyszedł/wydostał się z więzienia - został wypuszczony czy uciekł?

Snake_Plissken

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 31-12-2006
  • Wiadomości: 17 240
  • Reputacja: 104
  • Who Dares Wins
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3748 dnia: Kwietnia 11, 2009, 07:47:53 am »
Aha, przeoczyłem też moment, jak Joker wyszedł/wydostał się z więzienia - został wypuszczony czy uciekł?
Sprowokował glinę, który go pilnował. Potem go obezwładnił i zadzwonił. Potem nastąpiła eksplozja i uciekł.

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3749 dnia: Kwietnia 11, 2009, 14:28:48 pm »
Mystery Train Jarmuscha.

Właśnie obejrzałem na TVP Kultura (coraz bardziej szanuję tę stację) i film jest świetny. 100% Jarmuscha w Jarmuschu. 3 różne historie w jednym mieście, które łączy ten sam czas akcji i nocowanie w tym samym hotelu. I to para Japończyków, którzy zwiedzają USA, szukając noclegu trafiają do hotelu, gdzie w recepcji siedzi SCREAMIN JAY HAWKINS (gość od I put spell on you z Inaczej niż w raju - kto oglądał, to kojarzy ten genialny kawałek). Gość wraz z boyem hotelowym dbają o stronę humorystyczną filmu - "lepiej żebyś nie jadł tej śliwki" "też tak myślę" "to nie jesz jej?" "nie, nie zjem jej" - Jay bierze i zajada - "hej to moja śliwka"... II historia to Włoszka, która musi przeczekać jedną noc w Memfis, bo samolot ma dnia następnego. W kiosku ruchu sprzedawca ją uświadamia, że trudno uczciwemu kioskarzowi się utrzymać, gdy ludzie kupują po jednej gazecie - wychodzi ze stertą różnych gazet. Trafia do wiadomego hotelu. III historia to coś, co trzeba zobaczyć. Jest Biuscemi, jest świetne. Wszystkie trzy historie dodatkowo łączy "duch Evlisa" wiszący nad miastem i piosenka Blue Moon grana o 2:17. Kończy się bez puenty, jak na Jarmuscha przystało. Naprawdę polecam.

Jarmush jest mistrzem krótkiej formy, nawet jego pełnometrażowe filmy to kalejdoskop pomniejszych historii, które mogą funkcjonować jako odrębna całość. Polecam Ci genialne "Night on Earth", "Broken Flowers", czy "Coffee & Cigarettes", które te mini formy świetnie pokazują. Własciwie każdy film Jarmusha, włącznie z przeuwielbianym przeze mnie "Deadmanem" (film arcydzieło) to obowiazkowa uczta dla kazdego kinomana. Ah, i ta muzyka Neila Younga....

Leenk

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 05-09-2005
  • Wiadomości: 3 753
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3750 dnia: Kwietnia 11, 2009, 14:44:28 pm »
Noc na ziemi, fragment kiedy Benigni, jako taksówkarz, przewozi księdza i się spowiada. Jedna z najbardziej komicznych scen filmowych jakie w życiu widziałem.  :cool:

Fallus

  • Towarzysz
  • ***
  • Rejestracja: 02-07-2008
  • Wiadomości: 117
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3751 dnia: Kwietnia 11, 2009, 16:43:28 pm »
Noc na ziemi, fragment kiedy Benigni, jako taksówkarz, przewozi księdza i się spowiada. Jedna z najbardziej komicznych scen filmowych jakie w życiu widziałem.  :cool:

Noc w Helsinkach to mój ulubiony epizod, bo jest jednocześnie smieszny i smutny, a pod koniec - refleksyjny. No i niemiecki emigrant -taksówkarz...rewelka! :)

blach0r

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 26-06-2007
  • Wiadomości: 5 558
  • Reputacja: 26
  • PSN id: purePwnerer
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3752 dnia: Kwietnia 11, 2009, 20:11:46 pm »
Setezerze obejrzałeś Siódmą Pieczęć? Lub ktoś inny? Czy mógłby ktoś z Was pokrótce opisać film? Bo ja na razie nie mam czasu obejrzeć, a muszę robić na razie bibliografię i nie wiem czy w całości oprzeć się na filmie, czy tylko wykorzystać fragmenty... Podobnie z Ikiro Kurosawy...

Byłbym bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc. Plusa dam! Laughing

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3753 dnia: Kwietnia 11, 2009, 20:13:35 pm »
Echh, akurat Nocy na ziemi nie widziałem. Z Kawy i papierosów tylko 2 epizody (z Benigni i Buscemi). Broken Flowers mam odłożone do obejrzenia (za 9,9zł w Vivie).

Nie sądzę jednak by coś mogło przebić Poza prawem (Down by law), tam Jarmusch osiąga szczyty szczytów. Tom Waits jest nie do wyje... cóż, jest świetny. Buzz off you too. Ice crem, you scream... Zresztą Inaczej niż w raju, też powala (ciotka z Węgier). Tylko Nieustające wakacje nieco z tyłu, choć i tak bardzo lubię, ale jakoś nie mam ochoty oglądać kolejny raz. To tak z "wątków" humorystycznych, bo filmy są też smutne, dają co nieco do myślenia. Nie każdy je lubi oglądać - ja bardzo.

Przed chwilą obejrzałem Kasyno Scresesa i jestem pozytywnie zaskoczony. Bardzo dobry, momentami mocny film o gangsterach, ale nie takich tam lejących w bramie dla 5zł. Duża machina robiąca duże pieniądze, wszystko ładnie ukazane, jak to działa, jak się załatwia niewygodne sprawy. I De Niro.

---

Nie widziałem pieczęci, licz na JayJaya, bo wiem, że on widział na pewno. Ale pewnie ktoś inny też się znajdzie.

jay jay

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 25-03-2005
  • Wiadomości: 4 740
  • Reputacja: 18
  • Terror of unexpleainable
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3754 dnia: Kwietnia 11, 2009, 23:40:13 pm »
Setezerze obejrzałeś Siódmą Pieczęć? Lub ktoś inny? Czy mógłby ktoś z Was pokrótce opisać film? Bo ja na razie nie mam czasu obejrzeć, a muszę robić na razie bibliografię i nie wiem czy w całości oprzeć się na filmie, czy tylko wykorzystać fragmenty... Podobnie z Ikiro Kurosawy...

Byłbym bardzo wdzięczny za jakąkolwiek pomoc. Plusa dam! Laughing
osobista debata Bergmana i zmierzenie sie z tajemnica smierci w ujeciu biblijnym . Temat niesmiertelny i przez wielu uwielbiany ze wzgledu na sredniowieczne kostiumy i fascynujaca rozgrywke szachowa w ktorej wygrana jest ... zycie . Tematyka jest tak opasla ze moznaby napisac niejedna prace magisterska na ten temat .
Jesli o smierci potrzebujesz rzeczy to sprawdz ksiazki Samuela Becketta oraz Kiedy Umieram Williama Faulknera . To pozycje najwyzszej klasy . Z filmow zas dobry jest w miare nowy Motyl i Skafander , Viva la muerte Fernando Arrabala , Drawning by numbersA Zed & Two Noughts Petera Greenawaya , Man bites dog i Synecdoche New York .
''Don't take advice from anyone'' - Robert Altman.


mowafilmowa.wordpress.com
magivanga.wordpress.com
booklips.pl

kamiiru

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 13-05-2006
  • Wiadomości: 2 791
  • Reputacja: 7
  • PSN ID: kamiiru
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3755 dnia: Kwietnia 12, 2009, 19:54:55 pm »
Pytanko, co sadzicie o Tenacious D ? Czy to rzeczywiscie taki świetny film wg was czy to tylko ja słyszałem opinię od mniejszości dla której jest ten film przeznaczony?

Diuk

  • Gość
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3756 dnia: Kwietnia 12, 2009, 20:02:03 pm »
Pytanko, co sadzicie o Tenacious D ? Czy to rzeczywiscie taki świetny film wg was czy to tylko ja słyszałem opinię od mniejszości dla której jest ten film przeznaczony?


Świetny to on oczywiście nie jest - śmieszny, a i owszem.

dark\

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 06-05-2006
  • Wiadomości: 4 529
  • Reputacja: 20
  • Play hard go pro !
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3757 dnia: Kwietnia 12, 2009, 21:15:22 pm »
Pytanko, co sadzicie o Tenacious D ? Czy to rzeczywiscie taki świetny film wg was czy to tylko ja słyszałem opinię od mniejszości dla której jest ten film przeznaczony?

nie polecam !
Jedna awaria PS3 to tragedia, milion awarii x0 to statystyka.

czokapik

  • Przodownik pracy
  • *****
  • Rejestracja: 21-12-2008
  • Wiadomości: 504
  • Reputacja: 0
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3758 dnia: Kwietnia 12, 2009, 21:17:14 pm »
Pytanko, co sadzicie o Tenacious D ? Czy to rzeczywiscie taki świetny film wg was czy to tylko ja słyszałem opinię od mniejszości dla której jest ten film przeznaczony?


świetny nie jest, śmieszny - owszem, jak ktoś siedzi w tych klimatach to jest bardzo ok ^^

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

blach0r

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 26-06-2007
  • Wiadomości: 5 558
  • Reputacja: 26
  • PSN id: purePwnerer
Odp: Filmy
« Odpowiedź #3759 dnia: Kwietnia 13, 2009, 00:02:14 am »
Obejrzałem Siódmą Pieczęć no i majsterszyk :) Na takie maturalne prezentacje to dzieło pasuje jak ulał, bo pole do manewru interpretacyjnego jest przeogromne. Na przyszłość polecam - ogląda się to z przyjemnością, a wszystkie sceny ze Śmiercią to klasyk :)

Jeszcze mi został Ikiro od Kurosawy i tak się zastanawiam czy oba filmy wrzucić do prezentacji, czy wystarczy sama Pieczęć..