Filmy

[kun]

(w końcu w komiksie był tylko jednym z wielu, napompowaną marionetką nieludzkich eksperymentów)

Wielu moze zmylic aparycja komiksowego Bane'a, ale koles byl inteligentnym i oczytanym osobnikiem. Mowil w czterech jezykach, zdobyl klasyczne koscielne wyksztalcenie, a dodatkowo wspomagany byl venomem. Przed szereg reszty kryminalistow ze stajni DC wypycha go fakt zlamania Batmana. Doslownie i w przenosni... Wcale nie byl ''jednym z wielu''.

[Szymku]

Wczoraj oglądałem Batmana i dla mnie olbrzymie rozczarowanie, pierwszy słaby film reżysera, który jak mi się wydawało słabych filmów nie robi.

Owszem są pozytywy:
- Bane rewelacyjnie zagrany przez Hardy'ego - a nie wierzyłem w tę postać
- Blake - z kapelusza wyciągnięty, ale jak najbardziej ok
- Selina Kyle - pani ewidentnie nie miała warunków do roli (za słodka), a dała radę koncertowo
- rewelacyjne efekty specjalne,

Niestety fabuła oferuje takie spiętrzenie idiotyzmów i patosu, że  po prostu siedziałem w kinie i zastanawiałem się o co chodzi - normalnie GreenLantern i Thor wybijają się na tle nowego batmana jako filmy z wyrafinowanym scenariuszem. A wystarczyło trzymać się kanonu komiksowego i wszystko byłoby dobrze.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Negatywy:
- Miasto w charakterze zakladnika? kur** jak ruch oporu z Gordonem i Foxem obradował to jakbym AlloAllo widział? Trybunały "rewolucyjne"? Rewolucja październikowa i powstanie mieszkańców przeciwko bogaczom? Nie, po prostu nie!
- po walce z Banem Batmanowi wyskoczył krąg w plecach WTF??? Batman po spotkaniu z Waynem Banem miał złamany kręgosłup, śmigał na wózku i powrót kosztował go wiele wysiłku i zachodu.  Ja w tej chwili siędzę z trzema przemieszczonymi kręgami i ryków bólu nie wydaję.
- Batman/Bruce Wayne szuka odkupienia w więzieniu na bliskim wschodzie??? WTF - siermięzna symbolika pokonywania wlasnych słabości, w żenującej scenografii
- finałowe starcie wręcz policji z armią bane - wszyscy lecieli jak w Bravehart, ci z tyłu strzelali wplecy towarzyszom na przedzie, bardzo sprytnie
- fatalne sceny walki
- tragiczna gra aktorska postaci drugo i trzcioplanowych - cało tło ludzkie wypadło tak sztucznie, że aż bolało
- zrobili cipę z Alfreda - najtwardszego angielskiego gentlemana w historii komiksu

Fanom polecam bezwzględnie Arkham City - przebija film w każdym aspekcie.

[windomearl]

Mi się wydaje, że Nolan od początku dość luźno trzymał się komiksu więc minusów typu

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

- po walce z Banem Batmanowi wyskoczył krąg w plecach WTF??? Batman po spotkaniu z Waynem miał złamany kręgosłup, śmigał na wózku i powrót kosztował go wiele wysiłku i zachodu.  Ja w tej chwili siędzę z trzema przemieszczonymi kręgami i ryków bólu nie wydaję.

po prostu nie rozumiem. Co do catwoman, to akurat była bardzo słaba rola, chyba najsłabsza w filmie. Co do reszty to nie chce mi sie odpisywać, ale jakoś jeszcze nikt tych głupot scenariuszowych nie wytknął.

[Druchal]

Prometeusz przez pierwsze 10 minut filmu, prawie obsrałem się na miętowo, moja ukochana tematyka pokazana w taki sposób, że ja pier**le. Niestety cały film nie był tym czego oczekiwałem poszedł, w stronę sadystycznej rzeźni . Za niewykorzystanie potencjału Space Jokey-ów, reżyserowi i scenarzyście należą się baty

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

z tak niby mądrej i zaawansowanych technicznie rasy zrobili głupich sadystów żądnych zagłady ludzkości

. Jeżeli mam patrzeć przez pryzmat wygórowanych oczekiwań film ich nie spełnił, z drugiej jednak strony patrząc na niego luźno i pogodzić się z wizją reżysera to jako całość oglądało się nie źle, nie nudziłem się ani przez moment.

Nietoperek 3 godzinny seans zaliczam do jak najbardziej udanych. Bane dawał radę jak cholera, ten głos ciarki... Jako, że jest to film o facecie biegającym w stroju nietoperza przymykam oczy na niedociągnięcia w sumie podczas seansu zraziły nie tylko 2 rzeczy

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

facet bez grosza wychodzi ze studni na środku pustyni i po chwili znajduje się w odciętym przecież mieście, do tego akurat w miejscu gdzie powinien spotykając swoją lasencje, druga sprawa to atak na giełdę wyjeżdżają w dzień na motorach by za sekundę była już noc

takie trochę drażniące szczegóły. Jednakże oceniam ten film bardzo wysoko i polecam jak cholera.

[szmajdzik]

Nawet mi się nie chce komentować bzdur Szymka bo w dużej mierze wynikają z niedokładnego oglądania filmu...

[Szymku]

A to dziękuję za polemikę...

Z tym zastrzeżeniem, że jak oglądałem pierwszego Batmana z Keatonem w kinie, to pewnie wisiałeś na cycu. Oprócz tego miałem wszystkie Batmany wydane przez TM Semic (tak samo Supermany, Spider Many, Punishery, X-Men, Green lantern,  Mega Marvel, Wydania Specjalne), oraz później przez Egmont itp., nadal regularnie śledzę serię (która notabene po Son of Batman zeszła na psy) także mam pewna wizje bohatera i tego jak powinien wyglądać film o Batmanie.
 Jak wspomniałem, Rocsteady pokazało że można zrobić świetną fabułę z Gackiem w medium innym niż komiks (Nolan w dwóch poprzednich częściach też), także nie widzę usprawiedliwienia dla DK Rises

[windomearl]

Ale Ty głównie oceniasz adaptacje komiku a nie film sam w sobie co potwierdzasz powyższym "chwaleniem się" ile to Ty nie masz komiksów. Fabuła jest moim zdaniem całkiem spoko, większych głupot nie zauważyłem. Napięcie świetnie budowane. To co wypisałeś w minusach to moim zdaniem zwykłe czepialstwo i szukanie dziury w całym a na pewno nie błędy scenariuszowe.

[Krzysiu]

DZIÓRY

 

[windomearl]

A Ty nie umiesz powiększać.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Tak to nikt nie pisze na forum, a jak człowiek jebnie orta, to nawet nie zdąży przeczytać a już jakisz czak noris sie dojebie.

[Krzysiu]

Umiem, chciałem po prostu ustawić maksymalną wielkość czcionki, aby pokazać ten fail i przedobrzyłem. Dla potomnych - wartość maksymalna to 99.

[Wojtq]

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

1) Miasto w charakterze zakladnika? kur** jak ruch oporu z Gordonem i Foxem obradował to jakbym AlloAllo widział? Trybunały "rewolucyjne"? Rewolucja październikowa i powstanie mieszkańców przeciwko bogaczom? Nie, po prostu nie!
2) po walce z Banem Batmanowi wyskoczył krąg w plecach WTF??? Batman po spotkaniu z Waynem Banem miał złamany kręgosłup, śmigał na wózku i powrót kosztował go wiele wysiłku i zachodu.  Ja w tej chwili siędzę z trzema przemieszczonymi kręgami i ryków bólu nie wydaję.
3) Batman/Bruce Wayne szuka odkupienia w więzieniu na bliskim wschodzie??? WTF - siermięzna symbolika pokonywania wlasnych słabości, w żenującej scenografii

Człowieku, następnym razem może lepiej daruj sobie gadki z kolegami w czasie seansu, to więcej z niego wyciągniesz.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

1) Pokaż mi, gdzie w tym filmie miało miejsce powstanie mieszkańców przeciw bogaczom? To Bane wraz ze swoimi terrorystami uzasadnili w ten sposób swoje działania.
2) Talia w komiksach była ponoć matką dziecka Bruce'a - czy braku tego wątku też się czepisz?
3) Szuka odkupienia? Brzmi to tak, jakby udał się tam z własnej woli. Moim zdaniem był to jeden z najlepszych motywów w filmie (oryginalne więzienie + symbolika nawiązująca do studni, do której wpadł kilkuletni Bruce).

[Soul]

A to dziękuję za polemikę...

Z tym zastrzeżeniem, że jak oglądałem pierwszego Batmana z Keatonem w kinie, to pewnie wisiałeś na cycu. Oprócz tego miałem wszystkie Batmany wydane przez TM Semic (tak samo Supermany, Spider Many, Punishery, X-Men, Green lantern,  Mega Marvel, Wydania Specjalne), oraz później przez Egmont itp., nadal regularnie śledzę serię (która notabene po Son of Batman zeszła na psy) także mam pewna wizje bohatera i tego jak powinien wyglądać film o Batmanie.
 Jak wspomniałem, Rocsteady pokazało że można zrobić świetną fabułę z Gackiem w medium innym niż komiks (Nolan w dwóch poprzednich częściach też), także nie widzę usprawiedliwienia dla DK Rises

Szymku dobrze prawi w sensie pisze jak jest, również rzuciłem hasłem, że arkham city miało napisany lepiej scenariusz niż TDKR....

[Szymku]

Mój sentyment do komiksu jest niewątpliwy i moja ocena filmu zawsze będzie uwzględniać ponad dwie dekady obcowania z bohaterem na papierze. Jako fan komiksu zatem uważam film za idiotyczny... Kurcze nawet pierwsza akcja w filmie

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Po jakiego grzyba atakowali w powietrzu??? Przecież mogli opanować samolot na ziemi i wysłać jednego kamikadze z trupami w powietrze... Ale nie - lepiej zaatakować na 10000 m i porwać naukowca w locie. Gdzie tu sens? Ja rozumiem, że taka konwencja i w ogóle było to mega efektowne, ale mimo wszystko...

[windomearl]

No czyli zwykłe czepialstwo. Moim zdniem EOT.

[s00s]

dzisiaj wróciłem z prometeusza i najmocniejszym punktem filmu jest david, tu nie mam pytań, bo i gra dobra i postać bardzo wyraźna. zgodzę się, że symbolika jest na miejscu i niby ok, ale przez nagromadzenie głupot wszytko dostaje w łeb. trochę szkoda.

[Szymku]

No czyli zwykłe czepialstwo. Moim zdniem EOT.

To samo można powiedzieć na temat krytyki  Transformers

[windomearl]

No czyli zwykłe czepialstwo. Moim zdniem EOT.

To samo można powiedzieć na temat krytyki  Transformers

A co to ma do rzeczy?

[szmajdzik]

Mój sentyment do komiksu jest niewątpliwy i moja ocena filmu zawsze będzie uwzględniać ponad dwie dekady obcowania z bohaterem na papierze. Jako fan komiksu zatem uważam film za idiotyczny... Kurcze nawet pierwsza akcja w filmie

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Po jakiego grzyba atakowali w powietrzu??? Przecież mogli opanować samolot na ziemi i wysłać jednego kamikadze z trupami w powietrze... Ale nie - lepiej zaatakować na 10000 m i porwać naukowca w locie. Gdzie tu sens? Ja rozumiem, że taka konwencja i w ogóle było to mega efektowne, ale mimo wszystko...

Nawet to mogę jasno wyjaśnić...


Może się jeszcze spytasz:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

jakim cudem Bane zorientował się o obecności tajnych agentów wewnątrz Gotham?

[Szymku]

No czyli zwykłe czepialstwo. Moim zdniem EOT.

To samo można powiedzieć na temat krytyki  Transformers

A co to ma do rzeczy?

Tylko tyle, że nawet najsłabszy film można bronić twierdząc, że wskazywanie ewidentnych wad to zwykłe czepialstwo

[windomearl]

A do tego co napisał Wojtq się odniesiesz, czy to już ponad siły?

[Szymku]

Proszę :

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

1)Jeśli nie widziałeś jak tzw. "bogacze" byli wywlekani przez motłoch to już twój problem. Może się przysnęło?.
2) Talia w komiksach była matką dziecka Bruce'a - Damiena, a Bane wstrzykiwał sobie Venom (ubersteryd) i co z tego? Brak tych elementów nie wpływa na odbiór filmu, a słaby scenariusz i reżyseria  i owszem.
3) Udał się tam tylko i wyłącznie z woli upośledzonego scenarzysty. Teleport na bliski wschód i z powrotem (już pomijam, że Bane był z Ameryki Płd) - wakacje na odbudowanie sił witalnych i samooceny w asyście przestepców - terapeutów. Ale nie chodzi tu nawet o sam scenariusz ale jego interpretację, która była powierzchowna, źle zainscenizowana, koszmarnie zagrana i po prostu nieprzekonująca - jak cały film. Przykładem wykorzystania motywu odrodzenia bohatera w sposób prawidłowy jest wizyta Luka u Yody na bagnach Dagobah- też pozornie idiotyczne i do tego z kukiełką, ale jak zrobione!

Ogólnie dochodzę do wniosku, że scenariusz jest tylko jedną z bolączek tego filmu - podstawowy problem tkwi w reżyseri gdzie wizja twórcy momentami w sposób oczywisty trąci wieloletnim nadużywaniem koki i związaną z tym demencją.

[windomearl]

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

odrodzenia bohatera w sposób prawidłowy jest wizyta Luka u Yody na bagnach Dagobah

To Luke był upadłym bohaterem i odrodził się po wizycie u yody? Kurde, ale przespałem starwarsa.

Może nie zauważyłem, bo byłem po 12h jazdy furą, ale

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

mi się wydaje, że było tak jak pisał Wojtq. To oprychy Bane'a wywlekały na ulice normalnych mieszkańców.

Na temat podpunktu nr. 3 nawet nie wiem jak się wypowiedzieć, bo ciężko polemizować z "scenariusz jest zły bo jest zły". Piszesz o czymś czego w filmie nie było po czym odwracasz kota worem.

[Szymku]

To Luke był upadłym bohaterem i odrodził się po wizycie u yody? Kurde, ale przespałem starwarsa.

Odrodził nie ale ukształtował jako Jedi

[windomearl]

No więc właśnie. Strasznie sie gubisz ;p EOT dla mnie.

[Szymku]

Nie widzisz tu analogii w zakresie kształtowania bohatera? No to faktycznie EOT.

[windomearl]

Nie i nie chce teraz znowu toczyć dyskusji o innym filmie, bo od batmana ciągle uciekasz.

[Szymku]

W którym miejscu? Szukając odniesień? Jak na razie w sposób możliwie przejrzysty starałem się opisać co w filmie mnie razi i dlaczego. W odpowiedzi słyszę, że się czepiam albo nieuważnie oglądałem - co jest nieprawdą, bo jako urodzony optymista i zadeklarowany fanboy Nolana wpatrywałem się w ekran licząc, że gdzieś tam na pewno jest konik. Niestety nie doczekałem się.

Co oczywiste, nasza dyskusja prowadzi donikąd, bowiem jeden drugiego nie jest w stanie przekonać do swoich racji. I jest to całkowicie OK - mieliśmy po prostu inne oczekiwania co do filmu- wasze zostały spełnione, moje niezupełnie. I na tym poprzestańmy.

[windomearl]

Co oczywiste, nasza dyskusja prowadzi donikąd, bowiem jeden drugiego nie jest w stanie przekonać do swoich racji. I jest to całkowicie OK - mieliśmy po prostu inne oczekiwania co do filmu- wasze zostały spełnione, moje niezupełnie. I na tym poprzestańmy.

Dokładnie.

[iko]

To samo tyczy się Prometeusza. Ja wyszedłem z kina bardzo zadowolony.

[s00s]

właśnie, że nieprawda. jeżeli w jakimś filmie jest pełno głupot i niedomówień, tak jak w prometeuszu, to nie ma co udawać, że jest inaczej.

[piter86]

Właśnie wróciłem z TDK:R i po raz kolejny się rozczarowałem.

[Patosław]

Obejrzałem The Raven i ani troche sie nie zawiodłem - bardzo dobry film

[LukeSpidey]

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

- po walce z Banem Batmanowi wyskoczył krąg w plecach WTF??? Batman po spotkaniu z Waynem Banem miał złamany kręgosłup, śmigał na wózku i powrót kosztował go wiele wysiłku i zachodu.  Ja w tej chwili siędzę z trzema przemieszczonymi kręgami i ryków bólu nie wydaję.

W drugiej części Harvey Dwie Twarze Dent spadł z tej samej wysokości co Batman i zginął, a ten po oberwaniu kulką i tymże upadku wstał i tylko lekko kulał. Nie wziąłeś pod uwagę faktu, że Batman w filmach Nolana nosi kewlarową zbroję, które chroni go przed takimi urazami. Stąd jedynym urazem było przesunięcie się kręgu, a nie złamanie kręgosłupa.

- Batman/Bruce Wayne szuka odkupienia w więzieniu na bliskim wschodzie??? WTF - siermięzna symbolika pokonywania wlasnych słabości, w żenującej scenografii

A gdzie on tam szukał odkupienia. Został tam umieszczony wbrew własnej woli. Widząc co się dzieje w Gotham i rozumiejąc, że nie ucierpiał tak bardzo jak się wydawało i na dodatek mając cały czas w głowie przeświadczenie Bane'a, że ten go złamał i pokonał fizycznie i mentalnie było to tylko bodźcem dla Bruce'a, aby się odbudować, co zresztą trwało blikso 5 miesięcy.

- finałowe starcie wręcz policji z armią bane - wszyscy lecieli jak w Bravehart, ci z tyłu strzelali wplecy towarzyszom na przedzie, bardzo sprytnie

Gdzie to widziałeś? A może to po prostu kolejna nadinterpretacja z twojej strony. Pominę fakt, że scena ta miała moc i w żadnym innym filmie nic podobnego nie widziałem, ale doczepianie się, że sobie w plecy strzelali to po prostu szukanie kolejnego argumentu na NIE.

- tragiczna gra aktorska postaci drugo i trzcioplanowych - cało tło ludzkie wypadło tak sztucznie, że aż bolało

Czyli, że co, Oldman, Freeman, Caine i Gordon-Levit byli tu słabi? Ci pierwsi nie zagrali gorzej niż w dwóch wcześniejszych filmach. Fakt, że rola Alfreda ogólnie została sprowadzona to roli płaczka, ale można to uzasadniać tym, że lokaj nie chciał, aby Wayne wracał do roli Batmana, bo się o niego bał i chciał, aby zmiany nadeszły na lepsze, o czym mówił, kiedy Bruce'a nie było w Gotham przez 7 lat.
 

Generalnie możesz się czepiać i mówić, że film ci się nie podobał, bo nie spełnił twoich oczekiwań, ale argumenty które podałeś są nieprzemyślane i wyjęte z dupy ot tak, żeby się przyczepić.

[Szymku]

Tak przyczepianie się z dupy to moje Hobby
Uwierz mi, że kwestie o których pisałem po prostu nie podobały mi się. To że dla ciebie są ok nie jest dla mnie problemem, ale nie zmieni mojej oceny filmu.

Pozdro.

[blach0r]

Contraband - film trochę przypomina serię Ocean's czy nawet Snatch. Brat Marka Wahlberga wpierdziela się w kakę przemycając koks z Panamy i doświadczony braciszek musi mu pomóc. Ogląda się przyjemnie, głębi w tym za dużo nie ma, a muzyczka jest niezła.

[kun]

Ja nie dałem rady obejrzeć do końca.

[blach0r]

Rozumiem, że irytujące mogą być akcje typu 'wszystko na ostatnią sekundę' jak w jakimś Prison Break, ale nie ma tragedii. Za to ostatnio wpierdoliłem się w Real Steel - po tym 'seansie' zacząłem czytać streszczenia scenariuszy.

[kun]

Ja zassałem, ale jak dotąd nie obejrzałem i chyba szybko nie obejrzę.

[szmajdzik]

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

- po walce z Banem Batmanowi wyskoczył krąg w plecach WTF??? Batman po spotkaniu z Waynem Banem miał złamany kręgosłup, śmigał na wózku i powrót kosztował go wiele wysiłku i zachodu.  Ja w tej chwili siędzę z trzema przemieszczonymi kręgami i ryków bólu nie wydaję.

W drugiej części Harvey Dwie Twarze Dent spadł z tej samej wysokości co Batman i zginął, a ten po oberwaniu kulką i tymże upadku wstał i tylko lekko kulał. Nie wziąłeś pod uwagę faktu, że Batman w filmach Nolana nosi kewlarową zbroję, które chroni go przed takimi urazami. Stąd jedynym urazem było przesunięcie się kręgu, a nie złamanie kręgosłupa.

- Batman/Bruce Wayne szuka odkupienia w więzieniu na bliskim wschodzie??? WTF - siermięzna symbolika pokonywania wlasnych słabości, w żenującej scenografii

A gdzie on tam szukał odkupienia. Został tam umieszczony wbrew własnej woli. Widząc co się dzieje w Gotham i rozumiejąc, że nie ucierpiał tak bardzo jak się wydawało i na dodatek mając cały czas w głowie przeświadczenie Bane'a, że ten go złamał i pokonał fizycznie i mentalnie było to tylko bodźcem dla Bruce'a, aby się odbudować, co zresztą trwało blikso 5 miesięcy.

- finałowe starcie wręcz policji z armią bane - wszyscy lecieli jak w Bravehart, ci z tyłu strzelali wplecy towarzyszom na przedzie, bardzo sprytnie

Gdzie to widziałeś? A może to po prostu kolejna nadinterpretacja z twojej strony. Pominę fakt, że scena ta miała moc i w żadnym innym filmie nic podobnego nie widziałem, ale doczepianie się, że sobie w plecy strzelali to po prostu szukanie kolejnego argumentu na NIE.

- tragiczna gra aktorska postaci drugo i trzcioplanowych - cało tło ludzkie wypadło tak sztucznie, że aż bolało

Czyli, że co, Oldman, Freeman, Caine i Gordon-Levit byli tu słabi? Ci pierwsi nie zagrali gorzej niż w dwóch wcześniejszych filmach. Fakt, że rola Alfreda ogólnie została sprowadzona to roli płaczka, ale można to uzasadniać tym, że lokaj nie chciał, aby Wayne wracał do roli Batmana, bo się o niego bał i chciał, aby zmiany nadeszły na lepsze, o czym mówił, kiedy Bruce'a nie było w Gotham przez 7 lat.
 

Generalnie możesz się czepiać i mówić, że film ci się nie podobał, bo nie spełnił twoich oczekiwań, ale argumenty które podałeś są nieprzemyślane i wyjęte z dupy ot tak, żeby się przyczepić.

Podziwiam, że ci się chciało to napisać.

W 100% napisałbym to samo!

[KKRT]

Batman 3 = m jak milosc z akcja z filmow klasy B. Gdy Batman przemawial mialem przed oczyma goscia z parodii College Humor.
Niestety film na poziomie Terminator: Salvation. Obok poprzedniej czesci to nawet nie stalo.