Filmy

[piter86]

Przy okazji polecam film Prorok. Całkiem udane kino gangsterskie od żabojadów.

Ja mam chrapkę ostatnio na czesko-polski film "W cieniu". Kryminał w klimacie noir zlokalizowany w Pradze, z bliskimi dla Polaka realiami? Brzmi świetnie.

Dodałem do koszyka 

[Kyokushinman]

Heja dajcie jakieś namiary na dobry horror z grupą pół debili? Piły mechaniczne, złe skręty, piątki odpadają bo wszystko to obejrzałem.

[Kert]

"Dom w Głębi Lasu". Nie zawiedziesz się.

[Kyokushinman]

Dzięki sprawdzę.

[el becetol]

"Dom w Głębi Lasu". Nie zawiedziesz się.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Kyo akurat się zawiedzie. 

[Morfi]

Ide jutro wieczorem na Pacific Rima, jak Kojima sie jarał tym filmem to spodziewam się przede wszystkim dobrego filmu o wielkich mechach kontra potwory.

[windomearl]

Ide jutro wieczorem na Pacific Rima, jak Kojima sie jarał tym filmem to spodziewam się przede wszystkim dobrego filmu o wielkich mechach kontra potwory.

No ja się chyba w jakąś środę przejdę, tylko kur** znów kompana brakuje ;p

[Kert]

Skoro jesteśmy w temacie o filmach niskich lotów i "naleśnikach z rozpierdolem", przed chwilą wróciłem z Pacific Rim. W sumie bym się rozpisał, ale podsumowanie będzie krótkie: chcesz poczuć się jak dziecko, mieć mrowienie na ciele, obejrzeć film, o jakim uniwersum Transformers może tylko pomarzyć i zobaczyć największe widowisko tego roku w IMAX? Zapierdalaj do kina!

Warunek - musi być IMAX, bo gdzieś indziej wielkie roboty vs potwory na ekranie będą tylko półśrodkiem. Wiele rzeczy w tym filmie zawodzi - dialogi cienkie, fabuła i postaci do bólu schematyczne oraz dwuwymiarowe, ale pompująca muzyka, świetne 3D i widowiskowe walki powodują, że po powrocie z kina rzeczywistość wydaje się szara, a w domu szukasz gorączkowo w zakurzonym pudle na strychu dawno zmurszałe figurki robotów. Na tym polu film to całkowity wygryw.

[windomearl]

kur**, nie ma na tych wiochach w kuj-pom imaxa chyba...

[Szymku]

"Dom w Głębi Lasu". Nie zawiedziesz się.

No jeszcze Tucker & Dale vs Evil

[Patosław]

Windo jak już obejrzysz to pusc mi wiadomosc czy ci sie podobal bo tez sie zastanawiam czy do kina sie nie kopnąć

[windomearl]

Ja nie wiem czy będę szedł. Raczej żadnej ekipy nie zbiorę na to, a samemu to zazwyczaj mi się nie chcę. Ale jak będę, to Ci powiem co i jak.

[Kyokushinman]

Polecam stary, ale jary film .

[Ryo]

To jest moja opinia, bo część pierwsza i druga to jedne z moich ulubionych filmów ery kaset video i po prostu źle się stało, że piątka powstała jako kolejna część serii, a może razi mnie już taka umowność na ekranie, miałkie teksty, schematyczna fabuła i podstarzały, ale wciąż jary Bruce. Nie znalazłem tego lekkiego i potraktowanego z humorem klimatu poprzedniczek. Także charakterystycznymi antagonistami Die Hard stało. Rickman, Irons, Amos, Sadler. Tutaj tego nie ma, jakieś rosyjskie, nie wybijające się randomy. Z tego, co przeczytałem w temacie, np. Becetowi się podobał, więc co kto lubi.

Obejrzałem wczoraj Die Hard 5 i troszku klops, nawet bardzo. Film składa się z 3 akcji:

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

początkowy pościg, ucieczka z budynku i ostatnia akcja w Czarnobylu

To cały film. Młody koksu i chwilami stary McClane, rzucający niezłym tekstem. To nie jest Die Hard. Dla mnie jeżeli seria nie dzieje się na jakimś ograniczonym terenie (Nakatomi Plaza, lotnisko) to wychodzi kupa. Cieszę się, że nie byłem w kinie.

Jedynka the best.

[el becetol]

To nie jest Die Hard. Dla mnie jeżeli seria nie dzieje się na jakimś ograniczonym terenie (Nakatomi Plaza, lotnisko) to wychodzi kupa.

No jak to, a trójka? 

[piter86]

Skoro jesteśmy w temacie o filmach niskich lotów i "naleśnikach z rozpierdolem", przed chwilą wróciłem z Pacific Rim. W sumie bym się rozpisał, ale podsumowanie będzie krótkie: chcesz poczuć się jak dziecko, mieć mrowienie na ciele, obejrzeć film, o jakim uniwersum Transformers może tylko pomarzyć i zobaczyć największe widowisko tego roku w IMAX? Zapierdalaj do kina!

Warunek - musi być IMAX, bo gdzieś indziej wielkie roboty vs potwory na ekranie będą tylko półśrodkiem. Wiele rzeczy w tym filmie zawodzi - dialogi cienkie, fabuła i postaci do bólu schematyczne oraz dwuwymiarowe, ale pompująca muzyka, świetne 3D i widowiskowe walki powodują, że po powrocie z kina rzeczywistość wydaje się szara, a w domu szukasz gorączkowo w zakurzonym pudle na strychu dawno zmurszałe figurki robotów. Na tym polu film to całkowity wygryw.

Mnie zniechęcił koleś, więc zamiast wybrać się do kina kupiłem Shaun of the Dead , browarek i czipsy.
Po tym co tu przeczytałem może jednak dam mu szansę i wybiorę się na niego jeszcze w tym tygodniu. Obiło mi się o uszy, że wersja 3D wypada dość kiepsko. Prawda??

[Kert]

To nie jest Die Hard. Dla mnie jeżeli seria nie dzieje się na jakimś ograniczonym terenie (Nakatomi Plaza, lotnisko) to wychodzi kupa.

No jak to, a trójka? 

Przecież w trójce też jest ograniczony teren do NYC A poważniej, po trójce swego czasu też jeżdżono, że oddaliła się od "kanonu" narzuconego przez dwie poprzednie części.

[Ryo]

To nie jest Die Hard. Dla mnie jeżeli seria nie dzieje się na jakimś ograniczonym terenie (Nakatomi Plaza, lotnisko) to wychodzi kupa.

No jak to, a trójka? 

Dla mnie nie

[Morfi]

Skoro jesteśmy w temacie o filmach niskich lotów i "naleśnikach z rozpierdolem", przed chwilą wróciłem z Pacific Rim. W sumie bym się rozpisał, ale podsumowanie będzie krótkie: chcesz poczuć się jak dziecko, mieć mrowienie na ciele, obejrzeć film, o jakim uniwersum Transformers może tylko pomarzyć i zobaczyć największe widowisko tego roku w IMAX? Zapierdalaj do kina!

Warunek - musi być IMAX, bo gdzieś indziej wielkie roboty vs potwory na ekranie będą tylko półśrodkiem. Wiele rzeczy w tym filmie zawodzi - dialogi cienkie, fabuła i postaci do bólu schematyczne oraz dwuwymiarowe, ale pompująca muzyka, świetne 3D i widowiskowe walki powodują, że po powrocie z kina rzeczywistość wydaje się szara, a w domu szukasz gorączkowo w zakurzonym pudle na strychu dawno zmurszałe figurki robotów. Na tym polu film to całkowity wygryw.

Wróciłem wczoraj z Pacific Rim i musze się zgodzić z zarzutami Kerta po części - film jest płytki sam w sobie, nie ma głębokiej fabuły, ale nie jest ona w żaden sposób głupia. Założeniem chyba było po prostu zrobienie dobrego filmu gdzie WIELKIE POTWORY napier**lajĄ SIĘ STATKAMI Z WIELKIMI POTWORAMI!!!!. Genialne kino akcji, ani przez chwile człowiek się nie nudzi i jeśli tylko przełkniecie hollywoodowość tego filmu to dostaniecie wyśmienity film napakowany zajebistymi scenami walki. Zgadzam się z zdaniem mojej dziewczyny, która po seansie powiedziała, że najbardziej podobało sie jej to, że Jaegery (mechy w filmie tak się nazywają) naturalnie pasowały do przedstawionego świata. Po prostu czuć, że wszystko w tym filmie do siebie pasuje. Zamknięta historia gdzie głównym bohaterem tak naprawdę jest nakurwianie się mechów z Kaiju (nazwa bestii). POLECAM, OGLĄDAĆ WERSJE IMAX MUSOWO!

[Kopersztyk]

Trojka Die Hard swietna - duet Willis + Jackson daja rade. Przyznam sie, ze dosc czesto nawet odswiezam sobie pierwsze 3 czesci. Czworke jeszcze od biedy dalo sie obejrzec. A jesli chodzi o piatke to zgadzam sie z Ryo - kupa. Strasznie sie zawiodlem.

[Ryo]

Skoro jesteśmy w temacie o filmach niskich lotów i "naleśnikach z rozpierdolem", przed chwilą wróciłem z Pacific Rim. W sumie bym się rozpisał, ale podsumowanie będzie krótkie: chcesz poczuć się jak dziecko, mieć mrowienie na ciele, obejrzeć film, o jakim uniwersum Transformers może tylko pomarzyć i zobaczyć największe widowisko tego roku w IMAX? Zapierdalaj do kina!

Warunek - musi być IMAX, bo gdzieś indziej wielkie roboty vs potwory na ekranie będą tylko półśrodkiem. Wiele rzeczy w tym filmie zawodzi - dialogi cienkie, fabuła i postaci do bólu schematyczne oraz dwuwymiarowe, ale pompująca muzyka, świetne 3D i widowiskowe walki powodują, że po powrocie z kina rzeczywistość wydaje się szara, a w domu szukasz gorączkowo w zakurzonym pudle na strychu dawno zmurszałe figurki robotów. Na tym polu film to całkowity wygryw.

Wróciłem wczoraj z Pacific Rim i choć musze się zgodzić z zarzutami Kerta - film jest płytki sam w sobie, nie ma głębokiej fabuły, ale nie jest ona w żaden sposób głupia. Założeniem chyba było po prostu zrobienie dobrego filmu gdzie WIELKIE POTWORY napier**lajĄ SIĘ STATKAMI Z WIELKIMI POTWORAMI!!!!. Genialne kino akcji, ani przez chwile człowiek się nie nudzi i jeśli tylko przełkniecie hollywoodowość tego filmu to dostaniecie wyśmienity film napakowany zajebistymi scenami walki. Zgadzam się z zdaniem mojej dziewczyny, która po seansie powiedziała, że najbardziej podobało sie jej to, że Jaegery (mechy w filmie tak się nazywają) naturalnie pasowały do przedstawionego świata. Po prostu czuć, że wszystko w tym filmie do siebie pasuje. Zamknięta historia gdzie głównym bohaterem tak naprawdę jest nakurwianie się mechów z Kaiju (nazwa bestii). POLECAM!

Wychowany na Evangelionie i Daimosie chyba nie mogę tego opuścić.

[Kert]

ani przez chwile człowiek się nie nudzi

Nie zgadzam się.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Sceny w bazie są strasznie przeciągnięte, zbyt duży nacisk na kadry z marszałkiem, który kradnie całą obsadę dla swojej postaci. Nawiasem pisząc jest zbyt wyrazisty na tle pozostałych bohaterów. Rozumiem też, że potrzebny jest moment "wyciszenia" i budowania napięcia przed kolejnym rozpierdolem, jednakże trochę przesadzono - cały czas czekałem na kolejną grubą akcję.

jeśli tylko przełkniecie hollywoodowość tego filmu

Film właśnie nie jest typowo hollywoodzki

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Nie ma nacisku na Amerykanów zbawców świata, wrzuconego na siłę wątku miłosnego, prawienia morałów (poza krótką przemową marszałka do pracowników bazy), rozpierdolu skupionego na  terenie USA, jest jedność większej części świata, co prawda akcja prowadzona jest na hollywoodzką modłę, ale to wszystko.

W sumie niektóre założenia, jak w grze One Must Fall 2097, gdzie narody świata wystawiają swoje maszyny do walki. Poczułem ten klimat.

[Szymku]

Assault on Wall Street - film uznawany za najlepsze dzieło kultowego reżysera Uwe Boll'a. Co jeszcze o niczym nie świadczy, bo jego dotychczasowe wytwory zasługiwały konsekwentnie na 3/10. Niemniej film jest solidny, w miarę nieźle zagrany, z porządnym scenariuszem, rozsądnymi zdjęciami i muzyką. Jeżeli ktoś chce obejrzeć niech się przygotuje na dół jak whooy i mało strzelania. Ogólnie 7-/10.

[Kyokushinman]

Wczoraj World War Z. Nawet fajny film, przed takimi zombi to sam bym spierdzielał.

[Szymku]

Oblivion- calkiem, całkiem choć scenografia i zwiady w terenie nieodparcie kojarzyły mi się z Seksmisją

[Marins]

Sukiyaki Western Django - Fajny, pokręcony, przesadny western japoński. Wczoraj leciał na tv puls.

[Kyokushinman]

Właśnie skończyłem oglądać jeden z najbardziej beznadziejnych filmów ostatnich lat, mowa oczywiście o "Dom w głębi lasu". Nic w tym filmie nie było ciekawego wszystko to dno, ani w tym horroru, ani komedii istny prawdziwy kicz i strata czasu.

[Kert]

Kyo akurat się zawiedzie. 

[el becetol]

 

Mówię jak jest będzie.

[Leszke]

Własnie oglądam zajebisty film:
http://ncplus.pl/program-tv/7982259-mokra-robota-canal-20130722-0025
Cos genialnego, akcja po 40 minutach chyba mnie zabije, aktorskie mistrzostwo. I ten realizm, to życie, czuje sie jakbym słuchał pewnego sławnego rapera o zacnym pseudonimie Raca(mój ulubiony.)
Chyba też najlepsza rola Bruca Willisa. Gdybym miał to do czegoś przyrównać to tylko do HipHopu. Mistrzostwo!!
W tym filmie zawarte jest wszystko to co kocham..aż nie moge doczekać sie tego niesamowitego końca, mam tylko nadzieję, ze nie zesram sie z wrażenia.

[Kert]

Raku znowu popłynął.

[svonston]

A później gadanie, że alkohol nie pierze beretu!

[Krzysiu]

Raku to raczej mózgojeby niż tradycyjny alkohol.

[maly_pinki]

Czepiacie się Raka, specjalnie mnie pytał jak nazywa się nasz ulubiony raper.

[Kert]

Yeezus

[Kopersztyk]

Ja ostatno obejrzalem Snatch Guya Ritchiego - mistrzostwo swiata  

[Kert]

Ja ostatno obejrzalem Snatch Guya Ritchiego - mistrzostwo swiata  

Na tej fali obejrzyj od Ritchiego jeszcze Lock, Stock and Two Smoking Barrels (Porachunki), który jest niemalże identyczny w klimacie i założeniach i również jest bardzo dobry (Statham jedzie takim akcentem, że ciężko w ogóle ogarnąć), choć bez gwiazdorskiej obsady. Drugie w kolejności Rock'n'Rolla.

[Solid Snake 1989]

Ja ostatno obejrzalem Snatch Guya Ritchiego - mistrzostwo swiata  

Na tej fali obejrzyj od Ritchiego jeszcze Lock, Stock and Two Smoking Barrels (Porachunki), który jest niemalże identyczny w klimacie i założeniach i również jest bardzo dobry (Statham jedzie takim akcentem, że ciężko w ogóle ogarnąć), choć bez gwiazdorskiej obsady. Drugie w kolejności Rock'n'Rolla.

A na samym końcu Revolwer, z innych filmów Guy'a to Sherlocki.

[Kert]

to Sherlocki

Nie lubię, więc nie wymieniłem.

[Kopersztyk]

Lock, Stock and Two Smoking Barrels ogladalem. Revolver tez. I wlasnie nie wiem jakim cudem przegapilem Snatch