No pewnie. Gdyby wszyscy robili protezy, chodziłbyś po ugniecionej ziemi.
Są robotnicy z wyboru i z przymusu. Jedni po prostu lubią prostą, niezbyt wymagającą robotę, w której ich odpowiedzialność jest ograniczona do minimum. Bo czy można źle zamiatać ulice? Są też tacy, którym marzy się zarabiać po 10 tysięcy złotych, ale nie robią nic w tym kierunku (dokształcanie się, rozwijanie), także proza życia w pewnym momencie ich zmusza do roboty za 800zł. Robotnicy to nie tylko kopacze dołów, wykwalifikowany operator koparki zarabia ponad 2 tysiące złotych, do tego osoba, która jest właścicielem tej koparki koło 3-4 tys. Wykwalifikowany robotnik teraz jest bardzo potrzebny i może dużo zarabiać. Dużo bardziej potrzebny niż absolwent jakichkolwiek studiów humanistycznych.