Od dawna nic nie dostaję od rodziców. W wieku 16 lat pierwszy raz przepracowałem całe wakacje i sam byłem wstanie zaspokoić większość swoich zachcianek. Kiedy pracowałem u siostry, pracowałem uczciwie - często po kilkanaście godzin dziennie przez siedem dni w tygodniu, za stawkę identyczną, jak reszta pracowników. To po pierwsze. Po drugie nie rozumiem, dlaczego uważasz, że nie pracując w normalnym tego słowa znaczeniu, nie można się realizować i stawiać sobie do realizacji ambitnych celów. Owszem, można. Mało tego, osiągnięcie czegoś bez większego wysiłku jest nawet lepsze niż wmawianie sobie satysfakcji z wykonywanej pracy i zdobywanych kwalifikacji.
PS: W tym sezonie do pracy w gastronomii już się nie wybieram, bo lepsze wyniki osiągam praktycznie nie robiąc nic.