Kurde, nigdy nie rozumiem tej kosy miesozercy vs trawozercy (SPECJALNIE TAK PISZE). Lubie mieso, bardzo czesto jem mieso, ale uwielbiam dania bezmiesne, jak na przyklad falafel. I bardzo chetnie sprobuje fasolowego burgera, zawsze to jakas odmiana. Po ch** zagladac ludziom do talerza i wytykac im, co jedza???
I chyba wiem o co chodzi Masterowi. Ze ma sie burgera podanego jak burgera, wyglada identyko, ale jest bezmiesny i to taka "podroba" dla wege, zeby mogli zjesc to, co reszta, ale bezmiesnie. I w sumie to zgadzam sie, ze robienie "koletletow mielonych" sojowych to troche podroba, ale mi to kompletnie nie przeszkadza. Jak dobre, to mozna zrec, a jak ktos z zalozenia wychodzi ze prawdziwy mezczyzna je tylko miecho, to smiac mi sie chce, bo 3/4 ludzi, ktorzy tak twierdza sa zalezni od starych, wiec taki z nich full mezczyzna, jak ze mnie grajek weselny.