Dokładnie. Ludzie, którzy już teraz nie potrafią wyjechać (gaz do oporu na 1 i czeka, aż wyjedzie), sporo osób jedzie albo mocno za wolno (40 km/h wczoraj w nocy na krajowej 7) albo jak krejzole 140 km/h, bo przecież on dobrze jeździ, a jak tylko zobaczy cokolwiek na drodze, to hamulce w podłogę i czeka, co się stanie (też wczoraj na 7mce), po mieście to już nawet nie mówię - ludzie nie wiedzą, co robić, jak im dupę zarzuci na zakręcie, pasy zmieniają jak w lato, a później ich majta itp. Śmieszki po prostu, bo widać ile osób jeździ mało i nie ma doświadczenia, ale są mistrzami prostej - lecą te 150 km/h po trasie, a jak przyjdzie do jakiejkolwiek reakcji, to panika, oczywiście jak nic się nie stanie, to znów gaz do końca i lecimy paczkępięćdziesiąt.
Ja tam lubię jeździć w każdą pogodę, a gdybym teraz miał coś tylnonapędowe, to już w ogóle byłbym w siódmym niebie.