Tak po około 2 godzinach spędzonych przy gierce stwierdzam co następuje.
Grafika: Cud, miód i orzeszki. Nie wiem jak to opisać. Super ostry obraz, stałe 60 FPS, mega wypaśne tekstury i genialna animacja. Nic dodać nic ująć. Jedna z najładniejszych gier ever. Jednak zauważyłem kilka niepokojących faktów. Gry na X'a słyną z ruchomych elementów, a tutaj? Biednie. Drzewka nawet nie drgną, tak samo jak trawa. Jedyne co się ruszy to jakaś choprągiewka. Liście spadają w niektórych momentach hurtowa, chociaż na drzewach dalej jest olbżymia korona. Sam wygląd roślinności jest niczego sobie. Widać każdy osobny listek i połączenia płotów z lin. Woda w pewnym momencie wyglądała jak z filmiku. Postaci są zrobione świetnie, ubrania trójwymiarowe tak samo jak otoczenie. Mankament stanowią groteskowe mięśnie mistrza.
Poziom trudności: Wyśrubowany, tyle powiem. Sterowanie, nie jest intuicyjne i nie ułatwia rozrywki. Śmiem twierdzić, że ją znacząco utrudnia.
Oprawa dzwiękowa: Świetna. Głosy w dwóch językach, prezentują się świetnie (jap i ang.), a i cięcia miecza są niczego sobie.
Rozgrywka: Już na początku można robić combosy na 25 Hitów i ciskać wrogami na wszystkie strony. Punkty Karma to takie Style-Points dzięki którym dostajemy ocenę. Za zebrane orbsy można kuopwać u kamiennego dziadka, różne przedmioty. Walka jest cholernie dynamiczna, a i wrogowie tępi nie są. Jak dla mnie troszkę wieje nudą, przynajmniej na razie.
Póki co skłonny jestem dać ocenę 9-/10. W miarę jak się zagłębię opiszę inne aspekty.