Po ograniu kilku godzin bardzo mi się podoba. Jedno życie na rundę wymaga od wszystkich ostrożnej gry i w prawie każdym meczu mamy całkiem podobne doświadczenia jak po pierwszym zwiastunie, gdzie każdy (w tym ja) śmiał się, że nikt w tę grę nie będzie tak grać.
Życie w tej grze jest na wagę złota i mamy tu prawdziwe headshoty, bo jedyna kulka = zgon. Opcji poruszania się postaci jest mnóstwo i można kłaść się na plecach, na brzuchu, wychylać w każdą stronę, a nawet zwisać na linie do góry nogami niczym batman. Filmowe wejście na pełnej kur**e przez okno też można zrobić, ale nie polecam, bo przeciwnik czai się na każdym kroku i możemy dostać w kask zanim zeskoczymy na podłogę.
Runda dzieli się na dwie fazy, czyli przygotowania i tą właściwą. W fazie przygotowań obrońcy fortyfikują się, a atakujący wysyłają mobilne drony w celu rekonesansu i oznaczenia tej sekcji budynku gdzie znajduje się cel. Po minucie przechodzimy do gry właściwej i rozpoczyna się zabawa, gdzie słuch jest naszym najlepszym sprzymierzeńcem. Można nasłuchiwać gdzie wybito szybę, czy na piętrze wyżej ktoś nie chodzi i tak dalej (dobre słuchawki to podstawa). Atakujący mają swoje gadżety, którymi mogą przedrzeć się przez obronę wroga i wszelkiej maści granaty błyskowe, hukowe czy dymne.
To co robi w tej grze to system zniszczeń, który jest niemal perfekcyjny. Można rozwalać ścianki działowe, podłogi/sufity, robić małe otwory w ścianach i tworzyć własne stanowiska strzeleckie. Opcji jest mnóstwo i do każdego pomieszczenia można dostać się na kilka sposobów. Nie ma to jak zrobić super zabezpieczenia ścian i drzwi, a zapomnieć o suficie, który wróg wysadza, wrzuca granaty błyskowe, zeskakują ludzie z tarczami i robi się totalny kocioł
Klas postaci (w grze nazwanych Operatorami) jest całkiem sporo i każdy ma swój zestaw umiejętności i gadżetów. Atakujący mają oczywiście ekwipunek ofensywny, dzięki któremu mogą wysadzać ściany, neutralizować pułapki czy dezorientować wrogów. Obrońcy to typowa defensywa służąca do zabezpieczenia terenu i maksymalnego spowolnienia wroga (rundy mają limit czasowy na wykonanie zadania przez atakujących), mogą też korzystać z systemu kamer i podglądać napierających graczy, o ile ci ich wcześniej nie zniszczą.
Generalnie gra jest bardzo przyjemna, a rundy szybkie i nie rzadko emocjonujące, więc gramy jedna za drugą. Czuję, że spędzę tutaj mnóstwo czasu
PS. Nie polecam wrzucania granatu odłamkowego do pomieszczenia z zakładnikiem, czego Lem był świadkiem na streamie