Wzięło mnie na pierwszą platynę. Zainspirowany wiadomością o gościu, który przekroczył 1300 platyn postanowiłem dać szansę swojej pierwszej. Padło na Farming Simulator 17, ponieważ w grę zagrywam się z małymi przerwami od premiery. I tutaj pojawiła się zabawna rzecz. Mianowicie próbując złapać brakujące trofea zauważyłem, że mój sposób grania się zmienił. Zupełnie nie czuję tej przyjemności, nie delektuję się grą. Jest tylko praca, praca i praca - ciśnienie, żeby już odblokować ten pucharek. W związku z tym naszła mnie refleksja, czy aby wbijanie trofeów czy osiągnięć to przypadkiem nie jest harówka dla tych wszystkich graczy z całą masą platyn. W moim przypadku przestałem czerpać radość z grania.
Brawo ty. Liczę, że na tej jednej nie poprzestaniesz.
Co do dzbanów, zależy od gry. Aktualnie gram w
Mafię III. Jest nieźle, ale to nie jest na tyle fajna gra, by jej dodatkowe kilkanaście godzin poświęcić dla platyny (grę trzeba przejść dwa razy).
Natomiast
Demon's Souls to gra wybitna. Na PS Trzy mam 300 gier i ona jest moją ulubiona, więc w każdej wersji (ang. jap. eu) skusiłem się na platynę. I gdyby reedycję wydano, zrobiłbym to po raz 4ty. Zresztą w każdych Duszach/Bloodborne mam platynę, ponieważ uwielbiam tę serię.
Wiesz, wiele też zależy od faktu, jak dzbany są skonstruowane.
Unity ma relatywnie łatwą (4/10) platynę, ale tam jest kilkaset znajdziek. Po ukończeniu gry, gdy zobaczyłem ile tego pozostało, odpuściłem, choć gra bardzo mi się podoba. W
Syndicate znacząco rangę problemu obniżono, ale znowu masz pięć tys. obiektów zniszczyć.
W całkiem udanym
Army of Two polubiłem duet bohaterów. Jeden brąz wymagał by zabić towarzysza. No nie bardzo na to przystałem.
Generalnie twórcy od lat na znajdźki stawiają sporu nacisk. W kapitalnym
Dead Space było to rewelacyjnie rozwiązane, ponieważ było ich stosunkowo niedużo i nie musiałeś wszystkich (to ważne) zebrać.
Podobnie jest w serii
Far Cry tyle, że tutaj jest tego znacznie więcej.
W
Mafii II pamiętam trzeba było grac z YouTube, ponieważ niektóre plakaty były rozmieszczone w takich miejscach, że chyba tylko przypadkiem byś go odnalazł - jak to gdzie jedziesz mostem i w połowie drogi z impetem musisz uderzyć w barierkę by wylądować na dachu pobliskiego domostwa gdzie owy plakat znajduje się.
Fatalnie było z reedycją PoP WW, gdzie grę musiałeś na każdym poziomie zaliczyć.
Platyna w
Nioh też jest udana, nawet bardziej niż w Soulsach. Jest wymagająca, ale nie trzeba przebiec ponad dwa razy przez grę, a ta i tak daje ogromną satysfakcję.
Mój # 100 czyli
Tekken 7 również dla miłośnika bijatyki, jest dobrze skrojony, ale jeszcze lepiej robił to
BlazBlue. Nie było tam przekombinowanych trofeów. Całość była trudna - wiadomo jak to jest z bijatykami dwa de na najwyższym poziomie trudności, a i swoje poprzez sieć należy wywalczyć. I o ile w Tekkeńcu on line leży, tak w BB jest jak w SF4 - kapitalnie. Jesteś dobry - zdobędziesz platynę.
Dobrze też, że pojawiają się takie gry, jak te od Telltale. Raz, że trzymają wysoki poziom, dwa 100% zasadniczo robi się samo.
Ale mogłyby być bardziej urodziwe.
Zasadniczo jeżeli coś jest na silę, głupie, niedorzeczne - szkoda na to czasu marnować. Ale to już indywidualna sprawa każdego gracza, jak sobie co tam oceni.
Mi tam sprawia radość zdobycie kolejnego pucharka
Mnie również. Jeszcze kilka(naście) gier i #10000 wpadnie