Eh źle napisałem chodziło mi o sposób na jego obstawę bo z nim to daje radę. Gdzie nie stanę to pełno tego ludziska. A Rico to ciota i nie daję sobie sam rady.
Ja stanąłem na balkonie, za lewym filarem. Z lewej masz widok na schody jakby 'ryśki' wbiegały, z prawej patrzysz jak sobie Rico daje radę, od razu lookasz na dół i eliminujesz wrogów. Dobrze jest też podpalić ścianę i podłogę przy lewych schodach, żeby wbiegający Helghaści od razu wpadali w ogień. Niedaleko jest też stoisko z broniami. Wymieniasz na granatnik i ładujesz szybką serią daleko na koniec planszy jak wrogowie wybiegają z drzwi. Ogólnie trudny moment, skojarzył mi się z ostatnim etapem w Black.
Jak wyskoczą goście z bazookami łap za snajperę i biegając na balkonie lewo prawo zdejmuj ich jeden po drugim. Pamiętaj, że pod pochodniami kryją się butle z gazem, które mogą pomóc w wyeliminowaniu właśnie tych Helghastów.