"eksperyment", "test"
Ile to już firm w ten sposób eksperymentowało? Tego typu podejście jest wspaniałe: firma wypuszcza na rynek grę, której użytkownicy nie chcą (nie oszukujmy się, wszyscy chcieli kolejnego Dead Space, ale survivor-horror a nie on-rail shooter), szantażując ich przy, że jeżeli ta gra się nie sprzeda to będzie oznaczało, że nie warto robić "dorosłych" i "poważnych" gier na Wii.
A co jeżeli się sprzeda? Wówczas firma stwierdzi, że użytkownicy chcą kolejnej
takiej gry i zrobią sequel. RE4 Wii (kolejna reedycja gry z 2004 roku) sprzedało się chyba w ilości ponad 1mln sztuk. Capcom wówczas, jako "eksperyment", wydał Umbrella Chronicles - niskobudżetowy celowniczek - pomimo, krzyków graczy, że ci wolą grę w stylu RE4. UC sprzedała się w ilości również powyżej 1mln (nie pamiętam teraz, która gra sprzedała się lepiej RE4 Wii czy UC). Co więc dalej robi Capcom? Wydaje nową grę, już z większym budżetem i lepszą jakością, ale to dalej celowniczek!
Z Dead Space byłoby pewnie tak samo - gdyby Extraction się sprzedało dobrze EA pewnie by stwierdziła, że opłaca się robić celowniczki i wydałoby kolejny on-rail shooter.
W ogóle podejście developerów do Wii mnie przeraża. Czy np. Ubisoft porzuciło produkcję gier na PS3, gdy Haze zaliczył wtopę? Nie, bo normalne jest, że nie każda gra musi sprzedać się w milionowych nakładach, bo może po prostu nie przypaść graczom do gustu. W przypadku Wii jednak ta logika zamienia się z kolei w "jeżeli nie kupią każdego shitu, jaki im wciśniemy, to znaczy, że można ich całkowicie olać".