Jeszcze co do koni - w zasadzie nie ma sensu zapamiętywać który kolor konia jak się nazywa w grze, bo i tak wszystkie dzielą się na trzy klasy. Pierwsza to zwierzęta chore - od razu widać, który koń należy do tej grupy - wychudzone, żebra na wierzchu. Nie potrafią jechać galopem. Druga klasa, do której należy najwięcej koni to klasa średnia (dwie gwiazdki). Do trzeciej klasy należą trzy rasy, które można złowić odpowiednio w każdej z nowo odkrywanych lokacji. Żeby było łatwiej, każdy z koni trzygwiazdkowych jest umaszczony jednolicie - złoty, biały i czarny według kolejności zdobywania. Nie wiem dokładnie jak to było na tym dzikim zachodzie, ale dziwne mi się wydaje, że kolo łapie konia dziko żyjącego i nagle okazuje się, że to jest Hungarian Half-Bred.
Co do Euphorii - mi najbardziej podoba się jak wchodzę do saloonu, wyciągam giwerę i mierzę w gang Waltonów (Armadillo) - fajnie kolesie wyskakują z krzeseł
Szczególną frajdę sprawia w tej grze strzelanie. Składa się na to feeling broni, dead eye, właśnie animacje przeciwników i paskudnie wyglądające rany. Żałuję, że grałem sporą część gry na normal aim mode, bo expert wymusza ciekawszy typ gry - więcej skradania, zachodzenia przeciwników (chyba, że ktoś jest bardzo dobry w te klocki i wali na rambo).
A pojedynki rewolwerowe - od czego zależy jak wysoko pasek się zapełnia? Zauważyłem tylko, że gdy wycelujemy w broń przeciwnika, to on automatycznie zapełnia się do końca i nie musimy czekać do końca pojedynku - Marston strzela od razu.
Jeden z dwóch utworów ze słowami z RDR. Klimacik zajebisty, bo świetnie komponuje się z wydarzeniami w grze.