Jak lubi grać w zbagowane i zlagowane gówna, gdzie wyjebiesz kolesiowi w plecy pół magazyku i nic a on się odwróci i położy cię dwoma strzałami z pistoletu (mając pełną energię i kamizelkę), to proszę bardzo.
Jak Cię trafi w głowę to jak najbardziej.
Tu Cię muszę zmartwić, ponieważ magicznego "Head Shot" w jego wykonaniu nie dostrzegłem (widocznie nie strzelał po nogach).
...gdzie naboje z pukawki na wodę przelatują przez żelbetonowe mury, które czołgiem trudno rozjebać.
Nie ma w grze pukawki na wodę, a czołgiem nie jest trudno rozwalić żelazo-betonowy mur.
A Tobie nie jest znane takie pojęcie jak ironia?
...gdzie latają Apache i robią zadymą, niszcząc wszystko i wszystkich, a jak już na kogoś spłynie łaska boża i uda mu się rozwalić ten amerykański cud techniki, to może podziwiać wskakujące 100pnkt za "Destroy Vehicle" i trzech spadochroniarzy.
Jak dobry pilot to fakt, może podenerwować, ale nie jest potrzebna Łaska Boża do jego rozwalenia. Nawet snajper może zdjąć Apache'a. Poza tym AH-64 ma 2 pilotów, tak więc jak już coś to dwóch spadochroniarzy.
Może, a wiadomo jakie morze jest. Jedynym (chyba) skutecznym sposobem na jego rozwalenie bez możliwości katapultowania się pilotów jest heavy tank, tylko podnieś lufę na taka wysokość i traf, no ale MOŻNA
...gdzie nie bedąć w drużynie słyszysz popisy wokalne dwunastoletniego ruska.
Gram prawie 70h i ani razu nie trafiłem na dwunastoletniego ruska. Widocznie miałeś pecha.
Widocznie, do zestawu dorzucę jeszcze jeden z wczoraj, tym razem bardziej melodyjnie: "Fak ju, fak ju, fak ju, fak ju...".Nuty nie znałem, status: "Wyszukiwanie drużyny".
Wiadomość scalona: [time]Marzec 31, 2010, 14:15:25 pm[/time]
Nie ma w grze pukawki na wodę, a czołgiem nie jest trudno rozwalić żelbetonowy mur.
Żelbet albo żelazo-beton. Nie ma żelbetonu.
Przepraszam, ale musiałem. 5 lat w technikum budowlanym swoje zrobiło
Dawno ,dawno , dawno temu, niedaleko ogródków działkowych, gdzie swoje poletko miała moja matka i babka, postanowiono wybudować wiadukt. Jedyne co im się udało zrealizować to podpory. Natenczas były to najeżone prętami i zalewane betonem słupy. Na moje zapytanie: "Co to jest", fachowcy w kaskach odpowiedzieli: "To jest żelbeton".
Po około dwudziestu latach dowiaduję się, że mnie okłamali
Jejć, młodociany niemiec do kolekcji z wokalnymi talentami BFC2: " Ja, ja ,jaja , jaaaaaaaaaa"
Ja to muszę zacząć nagrywać.