Jedynkę skończyłem dwa razy i zrobiła na mnie potężne wrażenie - świeżość i kapitalnie wykonanie (na wszystkich płaszczyznach). Wczoraj skończyłem dwójkę i od razu zaczynam kolejne podejście - jest rewelacyjna. Kontynuacja idealna.
Grafa jest wspaniała i co najważniejsze - całość działa BARDZO płynnie i szybko, nie ma żadnych zacięć a loadingi są sprytnie poukrywane. Ten silnik to kawał wspaniałej programistycznej roboty [na ch
uj zmiana na Frostbite (jak wieść niesie) to nie wiem - ktoś chyba szuka na siłę zastosowań dla nowego i drogiego silnika, co by inwestorzy nie marudzili]. Jednak większe wrażenie zrobiło na mnie audio (tak samo jest z jedynką) - nie wiem co to za technologia, ale gra brzmi wspaniale i wyraźnie wybija się spośród tłumu innych gier: kapitalna scena i szczególnie świetne efekty niskich częstotliwości (sub ma sporo roboty). Dźwięk jest bardzo naturalny - ten towarzyszący rozczłonkowywaniu (co za słowo) mogę mieć w telefonie na przychodzącą wiadomość. Takie przyjemne, soczyste "plask".
Największe jednak wrażenie robi fizyka i zabawa nią - rzucanie przedmiotami, reakcja przedmiotów na akcje, zachowanie przeciwników i kilka innych rzeczy (o czym później) nadal robią wrażenie (było już w jedynce).
Całość developerskiej roboty jest godna pochwały - kolorystyka, gra świateł, efekty audio, mechanika, levelowanie sprzętu, zróżnicowanie broni, cały design (przeciwnicy, bronie, pomieszczenia, przedmioty, interfejs) - dosłownie wszystko pasuje to do siebie idealnie i tworzy jeden z najlepszych tytułów jakie ostatnio skończyłem. Po tej grze widać, że tematyka sci-fi pasuje twórcom idealnie, świetnie się czują w takich klimatach i robią to z pasją i przyjemnością - a nie odpierdalają kontrakt dla EA jak pańszczyznę (
"STFU! Macie zrobić klona God of War i to na wczoraj!"). Nic bym nie zmienił, niczego bym nie poprzestawiał poza jednym - przydała by się jakaś swoboda na koniec, pozostawienie decyzji graczowi co zrobić i co za tym idzie - kilka (choćby dwa) alternatywnych zakończeń.
Gameplay jest mocno zróżnicowany, dużo różnych ciekawych akcji, wycieczek, lokacji, sprzętu - doprawione wykorzystaniem stazy ("slo-mo" potraktowanych nią obiektów), telekinezy i stanu nieważkości. Co z tego, że jest więcej strzelania niż w jedynce, skoro i tak jest ciągłe napięcie, pełne skupienie i obawa przy wchodzeniu w nowe pomieszczenie. Efekt ten sam więc ten zarzut jest nietrafiony i zupełnie mi to nie przeszkadzało. Poza tym, cięcie przeciwników w tej grze jest tak zajebiste (oprawa+fizyka), że sprawia samą przyjemność. Co zostało przegięte, to to jak często stosowana jest sztuczka typu "przechodzisz obok kibla i nagle słychać spuszczaną wodę" albo "przechodzisz przez sypialnie i nagle dzwoni budzik" - za dużo, za często i później już niestety przewidywalnie. Spacery po otwartej przestrzeni (świetne efekty dźwiękowe) czy zasysanie przez rozszczelnione okna są kapitalne. To ostatnie jest popisem dla fizyki, kapitalnie to wygląda, jak cały syf i sterta gratów zderza się ze sobą, pcha wzajemnie i wylatuje w przestrzeń czy blokuje się na innych przytwierdzonych elementach. Tego mi brakuje bardziej na tej generacji niż wyjebanych teksturek - tym bardziej, że taki DS2 pokazuje, że można.
Fabuła - napiszę tak: jak ktoś szuka wieloznaczności na poziomie Silent Hill 2 czy twistów na poziomie Metala Geara Solida aka "mindfuck", to powinien szukać gdzie indziej (przy okazji powodzenia). Nie ten gatunek i nie przyjmuję zarzutów, że fabuła jest słaba - aczkolwiek jakiś sprytny zwrot akcji by się przydał, bo ten związany z
naszą początkową opiekunką
był oczywisty, przewidywalny i wielokrotnie w branży już przemaglowany (po mistrzowskim zastosowaniu w System Shock 2 jestem na to wyczulony).
Cieszy mnie informacja o tym, że powstaje kolejna część - dla mnie to jedno z najlepszych nowych IP tej generacji (obok np. wspaniałego MotorStorma), jeden z powodów dla których ta się jako tako broni swoją biblioteką tytułów.
PS - tak się wciungłem, że kupię (o currentgenowska zgrozo!) DLC.