I spoko. Co kto lubi. Nie przesadzajmy z tymi "nieprzyjemnościami", a plener to wyśmienite miejsce, dla mnie o wiele lepsze od wylansowanego "nie stać cię, więc zrób się wcześniej" centrum miasta. Nie dobieram ubioru mając cały czas w głowie "a w tym mnie wpuszczą?" Można "mieć wyje**ne", ale to luksusowe i wygodne dla mnie myślenie, bo jeszcze mi się nie zdarzyło aby gdzieś mnie i moich znajomych nie wpuścili a ubieramy się dość pospolicie. Nie zwiedzam oczywiście egzotycznych klubów, gdzie bramka woła: "a gdzie krawat ku*wa?" Dużo na forum nienawiści do tego miasta i przeważającej od października do czerwca w jego granicach społeczności, ale poważnie można się pozachwycać Krakowem przez krótki czas, gdy nie ma w nim gawiedzi (a teraz to już chyba niemożliwe).