Patch 1.2 do Cyberpunka z cyberpoślizgiem

Trzeba przyznać, że CD Projekt Red od dnia premiery Cyberpunka urządził sobie jazdę gołym tyłkiem po nieheblowanej desce. Po tym, gdy sytuacja w końcu wydawała się opanowana, a gra zbliża się do magicznych 30 FPSów, firmę znów nękają kłopoty.

Na początku tego roku ogłoszono, że pomiędzy dużymi patchami 1.1 i 1.2, które zostaną wydane w styczniu i lutym nie będziemy już dostawać hotfixów (chociaż ostateczne taki trzeba było wydać), a potem przyjdzie pora na kolejne mniejsze poprawki i darmowe DLC. Niestety, na początku lutego włamano się do systemów firmy i zaszyfrowano część danych. Firma odzyskała je z backupu, ale troszkę to zajęło i chyba część pracy z ostatnich dni niestety się również zgubiła - oto bowiem dziś poinformowano, że nowy patch wyjdzie dopiero w drugiej połowie marca, a zatem aż z miesięcznym poślizgiem. Gra opowiadająca o cyberświecie sama więc padła ofiarą... cyberataku. O, ironio.

Całe opóźnienie skwitowano ogólnikowym marketingowym:

Cóż, nie wiem jak to jest z tą cierpliwością, ale trzeba przyznać, że gra zaczyna mieć już spore przeceny w sklepach stacjonarnych, bo w cyfrowym PS Store jak gry nie było, tak nie ma (Sony wycofało ją przed świętami). Obawiam się, że mimo świetnej fabularnej treści, Cyberpunkowi szanse na grę roku dawno już przepadły, a z wielkiego hitu jakim gra mogła być gdyby wydano ją dopiero za 2-3 miesiące, pozostanie już chyba tylko sparafrazować cytat Andrzeja Sapkowskiego na temat gier Wiedźmińskich i odnieść je do growego wcielenia systemu RPG od Mike'a Pondsmitha - ta gra narobi(ła) im smrodu i g...wna.

Oczywiście są niewielkie szanse, że gra zostanie doceniona po wydaniu next-genowego patcha, ale ten wyjdzie najwcześniej we wrześniu, o ile firmy znów coś przykrego nie spotka...

Namiastkę tego co powinny przynieść ulepszenia dla wersji next-gen zobaczycie poniżej, w porównaniu z wersją PC: