Recenzja

No Rest for the Wicked - Pierwsze wrażenia

Czy twórcy "Ori" odnaleźli się w innym gatunku?

Muszę przyznać, że ten naprawdę intrygujący wstęp, jeszcze bardziej zachęcił mnie do sprawdzenia tej gry! Jednak z tyłu głowy nadal mam świadomość, że to gra we wczesnym dostępie, więc wszystko może się zmieniać, jak w kalejdoskopie.

Dynamiczna gra akcji?

Warto podkreślić, że określenie gry "No Rest for the Wicked" jako Hack'n'Slash w materiałach promocyjnych było dla mnie niezrozumiałe. Materiały te były przedstawiane w sposób mający na celu przyciągnięcie szerokiej grupy graczy, prezentując tytuł jako mieszankę różnorodnych gatunków. Czym jednak jest nowa gra od utalentowanego zespołu Moon Studios? To zdecydowanie soulslike z elementami RPG i akcji. Dodajmy jeszcze trochę elementów platformowych oraz eksploracyjnych i mamy przed sobą materiał na hit! Ale czy to się uda?

Soulslike-znowu...

W grze No Rest for the Wicked spotykamy się z charakterystyczną dla tego gatunku walką oraz prawdopodobieństwem śmierci, nawet podczas potyczki z najsłabszym przeciwnikiem.. Twórcy z Moon Studios, poszli jednak o krok dalej i chcąc dodać coś od siebie, zmodyfikowali rozgrywkę tak, by gra wyróżniała się na tle innych solulslike'ów, ale o tym później. Niestety mam przesyt gier tego gatunku i nawet twórcy Ori, nie dali rady zatrzymać mnie przed ekranem na dłużej. Ten tytuł przypomniał mi również, dlaczego wystrzegam się kupowania gier na premierze lub we wczesnym dostępie.

Jest pięknie!

Styl graficzny to najwyższa półka! Gry z serii Ori już wcześniej wyróżniały się pod tym względem, ale "No Rest for The Wicked" jest szczytowym osiągnięciem ich artystycznej wirtuozerii! Wspaniale dobrana gra świateł potęguje klimat każdej lokacji. Widać, że twórcy bardzo przyłożyli się do oświetlenia, ponieważ przykuwa ono największą uwagę. Warto wspomnieć o projekcie świata oraz postaci, gdyż jest to również coś, co wyróżnia tę grę na tle innych produkcji, Każdy element roślinności, głaz, lekko kołyszące się drzewa czy płynąca w potoku woda, to wszystko ze sobą współgra i tworzy pięknie zespolony świat. Projekt przeciwników również wzbudza zachwyt! Od zwykłego marudera, po głównego bossa, mamy do czynienia z najwyższej jakości pracą grafików. Dopracowano ich niemal do perfekcji, a animacje poruszania czy walki, to zdecydowanie najwyższa liga. Co tu dużo pisać, twórcy z Moon Studios po raz kolejny pokazali, że pod względem artystycznym można z gry zrobić sztukę.

Walka-mieszane odczucia

No Rest for The Wicked to przedstawiciel gier soulslike, więc walka często bywa bardzo trudna i wymaga ogromnej zręczności. Jak to w tego typu grach, przeciwnicy często potrafią pokonać nas jednym lub dwoma uderzeniami. Grając w pierwsze wersje gry, we wczesnym dostępie, poziom trudności wrogów był cholernie wygórowany! Kiedy ich atakowałem, oni bez problemu wyprowadzali kontratak, tym samym przerywając moje akcje. Dołóżmy do tego system staminy, która pozwala nam na ograniczoną ilość ataków oraz obrony a każde starcie stawało się mozolnym wyczekiwaniem na swoją kolej, by następnie przetrwać ataki przeciwnika. Najnowsze aktualizacje uczyniły grę bardziej zręcznościową, usprawniając potyczki, które teraz są bardziej emocjonujące, aczkolwiek nadal czuć zbyt dużą ociężałość postaci. System staminy również został poprawiony i pozwala on nam na dłuższe wyprowadzanie naszych ataków oraz większą ilość uników czy parowań. Gra oferuje nam również finishery, choć nie zawsze możemy wykończyć nimi wroga. Są to ataki od tyłu lub po udanym blokowaniu ataku przeciwnika, gdzie uruchamia się specjalna animacja i nasza postać zadaje ogromne obrażenia. Znów, w pierwotnej wersji gry wykonać poprawne odbicie ataku było wręcz niemożliwe, ale po kilku aktualizacjach widzę, że zostało to poprawione i da się wyczuć "ten" moment. Gra zachęca do agresywnej potyczki z przeciwnikami, a czasem wręcz nakłania gracza do bardziej ofensywnego stylu walki.

Walcz, tak jak chcesz.

Gra oferuje także możliwość wykorzystania broni dystansowej, ale przez 10 godzin rozgrywki, nie było mi dane sprawdzić potencjału łuków. Niestety, losowość upuszczania przedmiotów przez przeciwników była u mnie nastawiona na broń białą, ewentualnie kostury do rzucania zaklęć. Tak czy siak, No Rest for the Wicked oferuje możliwość walki na daleki dystans, czy to za pomocą magii czy broni dalekosiężnej. Można tutaj również używać pułapek oraz broni miotanej, która potrafi nieźle namieszać w szeregach naszych przeciwników.

Zostań złomiarzem!

Gry RPG przyzwyczaiły nas do zbierania wszelakiego złomu pozostałego po naszych przeciwnikach, czy skrzyń poukrywanych na mapie. Nie inaczej jest tutaj. Twórcy zadbali, by gracz mógł znaleźć odpowiednią broń dla siebie, jednocześnie zachęcając nas do szczegółowej eksploracji mapy oraz znajdowania ukrytych skarbów. Miejsce w ekwipunku mamy ograniczone, więc nie włożymy wszystkiego do plecaka. Natomiast, to co nas nie interesuje, możemy sprzedać u spotkanych handlarzy, w zamian za złoto, które jest naszą walutą w tej grze.

Citybuilder

Choć określenie "citybuilder" to znaczące wyolbrzymienie, gra oferuje nam możliwość rozbudowy miasteczka o budowle, które pomogą nam łatwiej się po nim przemieszczać lub posłużą do przerobu surowców. Aby to zrobić, powinniśmy, podczas rozgrywki, rozglądać się za możliwością ścinki drzew, wydobycia rudy, czy wykopania surowców z ziemi. Gdy zgromadzimy odpowiednie zasoby, wtedy możemy przystąpić do ewentualnej rozbudowy, udając się w tym celu do pewnej postaci w mieście. Przyznam, że ten element mi się podobał, ponieważ fajnie było oglądać zachodzące zmiany w miejscu, w którym jednak spędzimy trochę czasu.

Materiał na hit!

No Rest for the Wicked to tytuł, który skupia w sobie wiele ciekawych pomysłów i dobrą jakość wykonania. Widać, że twórcy mieli plan, wiedzą, co chcą zrobić i chcą sprawdzić się w innym gatunku gry. Niestety, coś jest w tej grze, co nie pozwala mi aż tak dobrze się bawić, jakbym tego oczekiwał. Choć uważam, że jest to naprawdę świetny tytuł, aż nadto przeszkadza mi zbyt soulsowy styl walki, którego mam przesyt w ostatnich produkcjach. Odpycha mnie również zbyt ociężały system sterowania postacią, który w połączeniu ze zręcznościową eksploracją, często powoduje zgon mojego bohatera. Mimo tych niedogodności polecam ten tytuł. Moon Studios nie przeprowadziło rewolucji w gatunku gry, ale skierowali ewolucje w dobrą stronę.

Tytuł jest dostępny w Early Access na Steam w cenie: 143,20zł
No Rest for The Wicked na Steam

Gra oferuje polskie napisy.

Dziękujemy wydawcy "Private DIvision" za udostępnienie klucza do gry.

Platformy:
Czas czytania: 6 minut, 43 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: