Recenzja

Recenzja: Drova - Forsaken Kin

Duch Gothica powraca w dwóch wymiarach. Przepyszny jak nigdy wcześniej.

Niedawne zamknięcie Piranha Bytes nie oznacza, że duch serii Gothic odszedł bezpowrotnie. Nadal trzyma się on bardzo dobrze, a dzięki deweloperom ze studia Just2D, ma szansę zapisać się w annałach gamingowej historii po raz kolejny, tym razem w pixelartowych dwóch wymiarach. Jak dobra jest Drova — Forsaken Kin? Czy czuć aromat drewna?

Smacznie i znajomo

Początek zabawy przypomina nieco ekrany witające nas w soulsowych grach From Software. Dostajemy dosyć rozbudowany ekran kreacji postaci, na którym decydujemy się nie tylko na kolor skóry czy fryzurę, ale też wybieramy zaskakująco wiele detali naszej małej, pikselowej twarzy, która przez większość czasu pozostanie ledwie widoczna. Podejmujemy tu również decyzję odnośnie do przedmiotu, z jakim wkroczymy do świata gry oraz trybu zapisu. Możemy postawić na klasyczne sejwy w dowolnej liczbie, kiedy tylko zechcemy, lub na rozgrywkę na jednym slocie, jeżeli chcemy mocniej odczuć wagę podejmowanych przez nas decyzji.

Gdy już przejmiemy kontrolę nad bohaterem, przyjdzie nam śledzić dwójkę druidów wykradających się nocą z naszej wioski, trzymających za pazuchą dziwny, magiczny kryształ. Splot wydarzeń sprawia, że ktoś ginie, a artefakt wpada w nasze ręce. My zaś trafiamy do tytułowej Drovy, która podobno jest cudowną, mlekiem i miodem płynącą krainą. Dość powiedzieć, że rzeczywistość okazuje się znacznie mniej przyjemna, niż malowali ją druidzi z naszej rodzinnej wioski. Jesteśmy zatem nikim, w zupełnie nieznanym, nieprzyjaznym miejscu. Prolog produkcji w dobry sposób wprowadza nas w historię, jednocześnie nie zdradzając zbyt dużo.

W krainie bogów szybko poznajemy całkiem ludzkie postacie, mierzące się z bardzo przyziemnymi problemami. Przykładowo, o przysługi poproszą nas drwale potrzebujący naprawić zniszczony most czy myśliwi szukający wsparcia w łowach. Początkowo każdy reaguje na nas podejrzliwie, w końcu jesteśmy tylko chuderlawym obdartusem, ale wykonując kolejne zadania, budujemy swoją reputację, powoli stając się kimś, z kim należy się liczyć. Szybko też poznajemy dwie frakcje, do których będziemy mogli dołączyć, mające kompletnie odmienne wizje odnośnie do przyszłości mitycznego terytorium.

Misje, których się podejmujemy, pozwalają nam powoli poznać ten świat oraz zróżnicowane charaktery i motywacje jego mieszkańców. Zadań jest tu od groma i są w większości mocno rozbudowane, pozwalając ukończyć je na wiele sposobów. Nie liczcie na znaczniki prowadzące do kolejnego celu. Tak samo, jak w serii Gothic, musimy tutaj uważnie czytać dialogi i zwracać uwagę nie tylko na zapisy w dzienniku, ale też na naszą intuicję. To, że jakaś postać nie przewija się w opisie zlecenia, nie oznacza, że nie musi odegrać w nim ważnej roli. Dodatkowo podejmowane przez nas wybory są często niejednoznaczne moralnie. Historia i dostępne zadania to mocne punkty produkcji, dzięki którym ciężko oderwać się od ekranu.

Ogniem i mieczem

Walka w Drova - Forsaken Kin stanowi znakomitą część rozgrywki. Wrogów spotykamy często i gęsto już od pierwszych minut zabawy. Początkowo w nasze ręce trafia, niczym w The Legend of Zelda: Breath of the Wild, drewniany patyk, którym będziemy mogli okładać pierwszych napotkanych przeciwników. Początki są trudne. Byle szczur czy mucha, przypominająca gothicowych krwiopijców, potrafią stanowić wyzwanie. Podczas starć przez cały czas musimy zwracać uwagę na strzałkę wskazującą kierunek, w którym celuje nasz oponent oraz animacje i kolory telegrafujące atak, jaki zamierza wykonać. To przyjemny system, dający nam uczciwe szanse podczas starć i sprawiający, że nigdy nie czujemy, że oberwaliśmy czymś, na co nie mieliśmy szansy odpowiednio zareagować.

Naszych adwersarzy możemy poczęstować atakiem lekkim bądź, po przytrzymaniu przycisku, naładowanym ciężkim ciosem, zużywającym kondycję. Wyprowadzając kolejne uderzenie w momencie zakończenia animacji poprzedniego zamachu, możemy łączyć je w combo, przez co okładamy niemilców nieco szybciej. Korzystając z broni jednoręcznej, możemy uzbroić się również w tarczę, pozwalającą nam na blokowanie, które nie neguje zupełnie obrażeń, oraz parowanie. Jeżeli nie zdecydujemy się włączyć egidy do naszego arsenału, to zamiast bloku, skorzystać możemy ze specjalnego ataku, zależnego od typu trzymanego przez nas oręża. Dodatkowo mamy możliwość wykonywanie uników, limitowanych paskiem dostępnej kondycji, przez co potyczki nabierają taktycznej głębi, zamiast zamieniać się w festiwal odskakiwania.

Na tym nasze możliwości się nie kończą. Wraz z rozwojem postaci, nabywamy umiejętności napędzanych energią generowaną w trakcie starcia. Ich ilość i zróżnicowanie jest na tyle duże, że każdy powinien znaleźć coś idealnego do swojego stylu gry. Ataki powodujące krwawienie bądź zatrucie, kopniaki ogłuszające oponentów to jedynie początek imponującego repertuaru naszego wojownika. Wraz z rozwojem postaci możemy opanować tak fantazyjne zdolności, jak zionięcie ogniem czy teleportacja po polu walki wyrwana wprost z Naruto. System walki w Drova - Forsaken Kin daje duże możliwości i jest na tyle rozbudowany, że przez cały czas szukałem sposobności do bitki. Do tego jest bardzo uczciwy i nawet jeżeli giniemy, a o to tu dosyć łatwo, to wczytując zapis i powtarzając potyczkę, wiemy, co należy poprawić.

Pod względem dostępnego uzbrojenia jest satysfakcjonująco, ale nie jest to tytuł, który przytłacza ilością i różnorodnością sprzętu. Specjalizować możemy się w mieczach jednoręcznych, włóczniach, dwuręcznych toporach lub podwójnych sztyletach. Do tego mamy możliwość nękania rywali z dystansu, korzystając z łuków oraz procy. Walka każdą z tych broni mocno się od siebie różni, ale spokojnie możemy trzymać się jednego, ulubionego rodzaju uzbrojenia, gdyż napastnicy nigdy nie zmuszają nas do korzystania z określonego typu narzędzi bezpośredniego przymusu.

Wiedza i cegła

Naszego bohatera rozwijamy na kilka sposobów. Po pierwsze, poprzez zdobywanie punktów doświadczenia. Możemy je dostać, pokonując przeciwników i wykonując zadania. Przekłada się to na kolejne poziomy, wraz z którymi zwiększa się ilość zdrowia protagonisty oraz dające nam doskonale znane z dzieł Piranha Bytes punkty nauki. Te z kolei inwestować możemy, u odpowiednich nauczycieli, w jeden z trzech atrybutów: siłę, zręczność i inteligencję, przekładające się w pasywny sposób na naszą zdolność bojową. Instruktorzy mogą nauczyć nas też nowych umiejętności bitewnych oraz i kolejnych ciosów czy efektów nakładanych na agresorów. Ich wiedza nie ogranicza się tylko do sfery walki. Dzięki nim możemy poznać tajniki dziedzin bardziej pokojowych, przykładowo zwiększając nasze możliwości w dziedzinie alchemii czy górnictwa.

System rozwoju jest dosyć rozbudowany, a każda nabyta umiejętność przekłada się na widoczne zmiany w rozgrywce. Do tego istnieje też kilka opcji zwiększenia atrybutów, dzięki eksploracji czy wytwarzaniu potężnych, jednorazowych mikstur. Wykonując odpowiednie misje we właściwy sposób, możemy również poznać pewne zdolności bez wydawania na nie punktów nauki. Znalazło się nawet miejsce dla znanych z trzeciego Wiedźmina miejsc mocy, które tutaj nagradzają nas dodatkowymi punktami do ulepszania postaci czy świątyń z łamigłówkami, których rozwiązanie poprawi naszą inteligencję. Możliwości jest sporo, a jeżeli szukanie sposobów na zmaksymalizowanie potencjału bohatera sprawia wam przyjemność, to Drova dostarcza pod tym względem wiele dobrego.

Mrocznie i pięknie

Zwiedzanie dwuwymiarowego świata Forsaken Kin to doświadczenie przepełnione mrokiem oraz czyhającymi na każdym kroku zagrożeniami. To również jeden z ładniejszych pixelartów z jakim miałem do czynienia. Lokacje są pełne detali i nieraz łapałem się na tym, że po prostu stoję w miejscu i wpatruję się w ekran, zamiast szukać sposobu na rozwiązanie kolejnego zadania. Pięknie prezentuje się oświetlenie. Pochodnie, ogniska czy świetliki potrafią zupełnie odmienić charakter wielu lokacji. Mamy tu również pełny system dnia i nocy. Za dnia malownicze lasy, nocą straszą legionami nieprzeniknionych cieni.

Odwiedzane miejscówki są nie tylko ładne, ale też różnorodne. Ruiny kojarzące się z czasami cesarstwa rzymskiego czy druidzkie osady wyrwane z powieści fantasy, to tylko niektóre z urokliwych, pięknie zaprojektowanych przestrzeni, które spotkamy na naszej drodze Duże uznanie należy się twórcom zwłaszcza w przypadku lasów. Dwa wymiary dość mocno ograniczają dostępne możliwości prezentacji podobnych do siebie obszarów, natomiast tutaj każda puszcza, jaką przyszło mi przemierzać, wyraźnie różniła się od innych.

Kraina, chociaż mocno zróżnicowana, w rzeczywistości jest niewielka. Nie oznacza to jednak, że brakuje tu miejsc do eksploracji. Mapy są wielopoziomowe, a znalezienie drogi do wielu obszarów często jest zagadką samą w sobie. Do tego w wielu miejscach poukrywane są, często zaskakująco obszerne, jaskinie, w których na ciekawskich odkrywców czekają kolejni wrogowie, strzegący skarbów.

Rozmiar świata powiązany jest ze znanym z pierwszych dwóch części sagi Gothic backtrackingiem. Tu również często odwiedzamy te same lokacje i pokonujemy te same drogi. Brzmi to monotonnie, ale ekipa z Just2D mocno się postarała, żeby nas to nie nudziło. Świat Drovy nieustannie się zmienia. Wykonywane przez nas zadania i podejmowane wybory wpływają na to, co napotykamy po drodze. Raz spokojny szlak za drugim podejściem okupować mogą bandyci, a przy trzecim podejściu możemy natknąć się na krwawy szlak, prowadzący do pobliskiego zagajnika. Czeka tam na nas zasadzka czy ktoś potrzebujący pomocy? Wypada się upewnić. Zwykła, z pozoru nudna podróż przez już dobrze poznane tereny, potrafi tu często przeobrazić się w całkiem długą, nieoczekiwaną przygodę.

Całość dopełnia dopracowane, ale niewybijające się na pierwszy plan udźwiękowienie. Jest dosyć minimalistyczne, ale jednocześnie fajnie podkręca klimat zwiedzanego regionu. Czasem zgiełk ludzkiej osady, innym razem odgłosy kilofów uderzających w kopalniane złoża czy niepokojące dźwięki nieznanego zagrożenia podczas przemierzania gęstej głuszy to tło, które wzbogaca naszą przygodę. Od czasu do czasu gra uraczy nas również świetnymi, budującymi skojarzenia z wikingami utworami. Brakuje mi tu tylko większej ilości dźwięków podczas rozmów, chociaż w trakcie zabawy szybko przestałem zwracać na to uwagę.

Drova - Forsaken Kin to tytuł naprawdę solidny pod względem technicznym. Błędy, na które się natknąłem, były nieliczne i nie wpłynęły w znacznym stopniu na przebieg rozgrywki. Zabawne dla mnie było to, że w grze tak bardzo podobnej do produkcji niemieckich Piranii, dotknęły mnie problemy, kojarzące mi się właśnie z tym studiem. Raz postać nie chciała podążać za mną, uniemożliwiając zakończenie misji, innym razem kolejny NPC utknął na jakimś murku, co zablokowało uruchomienie kolejnego skryptu. Drobnostki, które łatwo rozwiązać szybkim wczytaniem zapisu.

Fiu fiu fiu fiu fiu fiu, ekstra

Podczas nieco ponad 22 godzin, jakie zajęło mi ukończenie Drova - Forsaken Kin, bawiłem się naprawdę świetnie. Odkrywanie tego świata, poznawanie historii napotykanych po drodze postaci czy mięsista walka — wszystko to sprawiało mi masę frajdy. Możliwe, że duży wpływ na mój pozytywny odbiór produkcji ma fakt, że seria Gothic jest tak bliska mojemu sercu. Niemniej jednak ⁣nie spodziewałem się, że ten na pierwszy rzut oka niewielki indyk, wyrośnie na tak mocnego kandydata na moją osobistą grę roku. Serdecznie polecam i mam nadzieję, że Drova doczeka się przynajmniej nominacji do grudniowych „growych oscarów”.

Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy Deck13.

Podsumowanie

Gra
  • Angażująca historia
  • Interesujące zadania
  • Rozbudowana walka
  • Stale zmieniający się, piękny świat
  • Rozwój postaci
  • Duch Gothica!
Nie gra
  • Drobne problemy ze skryptami i wykrywaniem ścieżek
  • Brak voiceoveru
  • Brak polskiej wersji językowej
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 4.75/5
"Jedna z najlepszych"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Drova - Forsaken Kin to, zupełnie niespodziewany, indyczy kandydat do gry roku. Just2D zaserwowali kawał świetnego kodu, szczodrze doprawionego duchem Gothica.


Platformy:
Czas czytania: 11 minut, 19 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: