Recenzja

Recenzja: Taiko no Tatsujin Rhythm Festival

Czy prosta, nieskomplikowana graficznie i gameplayowo gra, może dostarczyć mnóstwa zabawy na wiele godzin i być dobrym tytułem zarówno do kooperacji, jak i rywalizacji? Sprawdzamy króla gier rytmicznych prosto z Japonii, Taiko no Tatsujin: Rhythm Festival.

Gry rytmiczne są w naszym kraju niesłusznie mało popularne, co może być spowodowane przede wszystkim ich daleko idącą odmiennością od "rzucających się w oczy" produkcji. Zwykle gry zwracają na siebie uwagę oprawą graficzną, często wręcz jest to bardzo istotny, jeśli nie najistotniejszy element produkcji, które stale dążą do jak najwierniejszego realizmu i immersji. Z tego też powodu, coraz mniej jest na rynku tytułów, których głównym zadaniem jest czysta i nieskrępowana zabawa. Bez nacisku na grafikę, czy porywającą fabułę, gry rytmiczne są najlepsze w dostarczaniu czystej zabawy i to najlepiej w gronie rodziny i znajomych, Przyjrzyjmy się więc jednej z najlepszych serii tego gatunku, która doczekała się wielu odsłon. Przedstawiam Taiko no Tatsujin: Rhythm Festival!

Przygotuj się, zanim zaczniesz

Gra rozpoczyna się od prostego tutoriala, który przeprowadzi nas przez podstawy tytułu i sterowania (te możemy później zmienić). Po zapoznaniu się z treścią tutoriala spróbujemy zagrać pierwszą piosenkę. Nie zrażajcie się, jeśli pójdzie wam słabo (mi też poszło) grunt, to zrozumienie mechanik i wstępne opanowanie sterowania. Jak już to będzie za wami (i być może jak ja, będzie wam wstyd z powodu kiepskiej gry) radzę przejść od razu do „My Room”, gdzie znajdziemy ustawienia gry i możemy (a nawet musimy) zrobić kalibrację. Tutaj mała uwaga dla twórców, na początku się zastanawiałem, gdzie owych opcji szukać. W życiu bym nie wpadł na to, że będą ukryte w „My room”, a nie pod touchpadem czy przyciskiem options, jak ma to miejsce w niemal każdej grze na PS5.

Kalibracja może nam zająć trochę czasu, aby dopasować wychwytywanie rytmu i reakcji do naszych preferencji i prawdopodobnie nie skończy się na jednej, aż dobrze to dopasujecie. Jak to ogarniecie, to można już zabrać się za zabawę i szlifowanie umiejętności w piosenkach. Gra jest bardzo kolorowa i „radosna”, więc bez najmniejszych oporów polecam dla osób w każdym wieku. Nada się na spotkania rodzinne i imprezy ze znajomymi, zabawa murowana! Do tego PlayStation 5 jest doń świetną platformą, zwłaszcza gdy mamy ekran wspierający VRR i 120hz. Grałem kiedyś w starszą odsłonę Taiko na Switchu i tam opóźnienia względem wciśnięcia przycisku były potworne. Tutaj jest po prostu bajka.

Easy to play, hard to master

Taiko no Tatsujin Rhythm Festival posiada specjalny tryb treningowy, pomagający szlifować umiejętności w piosenkach, które sprawiają nam trudności. O dziwo to bardzo zaawansowany program szkoleniowy! Wybieramy interesujący nas utwór, system pobiera nasz najlepszy wynik i możemy grać z naszym widmo jako przeciwnikiem oraz wybrać te fragmenty utworu, gdzie popełniliśmy błędy. Ponadto system może nam zaproponować inne piosenki, które mają podobny przebieg i mogą nam tym samym pomóc w ogarnięciu do perfekcji ulubionego utworu, z którym mamy problemy.

Opcja z wybraniem trudnego fragmentu to coś, co bardzo mocno doceniam, bo nie musimy za każdym razem ogrywać całej piosenki od nowa, czekając na ten trudny moment, by spróbować wykręcić lepszy wynik. Wystarczy go zaznaczyć i męczyć tak długo, aż go opanujemy. Taka mechanika przypadałaby się w innych wielu grach, niekoniecznie muzycznych. Nie radzisz sobie z czymś? Proszę bardzo, wytnij sobie ten fragment gry i ucz się, aż do skutku. Satysfakcja murowana, tak powinna wyglądać progresja!

Mnogość wyboru

Taiko no Tatsujin Rhythm Festival ma naprawdę bogatą bibliotekę utworów, a jeśli graliśmy w jakąkolwiek poprzednią odsłonę, to na bank znajdziemy tu poznane wcześniej utwory. Poza opasłą playlistą Namco Original nie zabrakło kilku utworów z muzyki klasycznej, z popularnych anime, a także muzyki filmowej samego Hansa Zimmera (ciekawe czy zgadniecie, z jakiego filmu)! Dla głodnych szybszych rytmów twórcy wrzucili także nieco muzyki elektronicznej, ale trzeba przyznać, że to kawałki o wysokiej poprzeczce w kwestii poziomu trudności, nawet przy "normalu". Podstawowa wersja gry zawiera ok. 100 utworów, w 7 playlistach. Jak będzie wam mało, to do zakupu są także tematyczne paczki piosenek w ramach DLC. Można także cenie 18 zł miesięcznie zaopatrzyć się w music passa. Ten da wam dostęp do (stale poszerzanej co miesiąc) listy ponad 700 utworów.

Nic nie stoi ponadto na przeszkodzie, aby z ulubionych piosenek tworzyć własne playlisty, co mnie ogromnie cieszy. Ciekawskich pełnej listy odsyłam tutaj . Każdy z utworów ma cztery poziomy trudności, im wyższy, tym więcej uderzeń jest do wykonania z rytmem piosenki. W podstawowej wersji gry jest bardzo mało "zachodnich" utworów, co może niektórych graczy zniechęcić. Twórcy rekomendują wykorzystanie słuchawek dla poprawy skupienia i lepszych wyników, co w moim przypadku świetnie się sprawdza. Dodatkowo deweloperzy również zalecają robienie 10-20 minutowych przerw na każdą godzinę gry, aby zachować podobny poziom naszych umiejętności podczas sesji. Oczywiście przy grze w gronie najbliższych, to nie ma znaczenia, bo przecież liczy się dobra zabawa, prawda? A skoro już o wspólnej rozgrywce mowa, powiedzmy sobie o tym więcej, bo to kolejna mocna strona tej gry.

Solo lub w zespole, zabawa jest na poziomie!

Każdy z dostępnych w grze trybów możemy ogrywać samodzielnie lub (w zależności od trybu) 2-4 graczy, w kanapowej zabawie lub Online. Trybów jest 4 z klasycznym Taiko włącznie, ten polega po prostu na jak najlepszym wystukaniu piosenki, solo lub z rywalami. Możemy edytować warunki zwycięstwa, nie opierając się wyłącznie na wyniku punktowym. Można wyznaczyć wiele innych celów jak, chociażby największe utrzymane kombo, najwięcej idealnych lub dobrych uderzeń, a także warunek kooperacyjny, pozbawiony rywalizacji. Za kończenie piosenek z odpowiednim wynikiem, zapełniamy pasek postępu, który jest na szczęście tylko imitacją battle passa, znanego z większości obecnych na rynku gier. Za aktywność zdobywamy nagrody kosmetyczne (spokojnie, wszystko za free) i poznajemy kolejne losy Don Chana. Fabuła jest niestety w mojej ocenie tylko pewnym pretekstem do zdobywania nagród, nie jest warta uwagi i ogranicza się wyłącznie do wesołych dialogów.

Poza podstawą, w grze mamy także tryb opierający się na współpracy „Don-Chan Band”. Jest to tzw. tryb koncertu, w którym maksymalnie 4 graczy przejmuje kontrolę nad jednym z instrumentów i wspólnie dążą do jak najlepszej synchronizacji, aby porwać tłum zsynchronizowaną grą. Dodatkowym urozmaiceniem jest fakt, że w zależności od wybranego instrumentu i utworu, będziemy mieć łatwiej lub trudniej. Świetnie przemyślane, bo zapobiega to sytuacjom, gdzie osoba wybiera jeden i ten sam instrument, aby mieć najłatwiej. W jednej muzyce bębna może być mniej lub więcej. Ale jako, iż chodzi tutaj o wspólne osiągnięcie najlepszego wyniku, to rekomenduję dopasowanie najłatwiejszej roli do najbardziej początkujących. Dzięki temu słabsza osoba nie będzie nas ciągnąć w dół i zarazem każdy będzie miał równy wkład w cały koncert.

Drugim trybem jest "Great Drum Toy War". Cała zabawa opiera się w teorii na tym samym co klasyczny tryb, z tą różnicą, że każde poprawne zagranie przybliża nas do przywołania jednej z kilku zabawek do naszej armii. Gdy już uda się ją przywołać, ta pojawia się na arenie i walczy z armią przeciwnika na zasadzie przeciągania liny. Każda z zabawek ma unikalne efekty, które wpływają negatywnie na przeciwnika. Może to być przykładowo pojawianie się nieistniejących pól, zaburzając nasz rytm i wytrącając nas tym samym z równowagi. Nie brakuje tutaj elementu strategicznego, ponieważ naszą armię kompletujemy i nadajemy ich kolejność, tworząc coś w rodzaju talii kart. Możemy dzięki temu mieć wpływ, jaką zabawkę wprowadzimy w danym etapie gry, co może mieć kluczowe znaczenie, aby odzyskać/umocnić przewagę nad przeciwnikiem. Tryb dostępny jest do gry solo oraz z drugim graczem.

Ostatni z unikalnych trybów to "Run! Ninja Dojo", który jest o tyle specyficzny, że daje on szanse nawet mniej doświadczonym graczom na zwycięstwo. Wykonując udane serie zagrań, uruchamiamy zdolności ninja, które przeszkadzają pozostałym trzem wojownikom. Nawet jeśli będzie nam szło słabo, nie da się być za bardzo w tyle. Można za to odzyskać inicjatywę nawet pod koniec piosenki, wysuwając się na prowadzenie. Nie mamy tutaj klasyfikacji punktowej, Wygrywa osoba, która będzie najbardziej z przodu, gdy piosenka się zakończy. Świetny tryb do rywalizacji, choć trzeba przyznać, dość wymagający pod względem ilości pojawiających się elementów, co widać poniżej.

Podsumowanie

Jako iż Taiko No Tatsujin jest grą rytmiczną, gdzie muzyka jest najważniejsza, to w kwestii grafiki nie ma za wiele do opowiedzenia. Co trzeba jednak twórcom przyznać, to fakt, że oddali oni klimat i smaczki związane z Japonią i jej kulturą tak dobrze, jak to tylko możliwe. W tytule nie brakuje grafik nawiązujących do kultury i historii tej wyjątkowej cywilizacji. Nawet głosy, które słyszymy przy wybieraniu w zasadzie czegokolwiek w grze, są typowo japońskie, słodkie i zabawne. W przypadku tak pogodnej produkcji jest to ogromna zaleta, która po raz kolejny podkreśla, że jest to pozycja dla osoby w każdym wieku, w pełni Family Friendly. Jest tutaj wiele piosenek, zatem każdy powinien znaleźć coś dla siebie, a dostępne tryby z pewnością dostarczą mnóstwo radości. Jako rodzic dwójki dzieci, do rodzinnych sesji polecam z całego serca!

Za udostępnienie gry do recenzji dziękujemy firmie Cenega.

Podsumowanie

Gra
  • Najlepszy przedstawiciel swojego gatunku
  • Spory wybór piosenek
  • Dla gracza w każdym wieku
  • Genialna zabawa w gronie najbliższych
  • Pomysłowe tryby gry, gdzie każdy ma szansę wygrać
  • Niemal wszystkie dobrane piosenki wpadają w ucho
  • Niski próg wejścia
Nie gra
  • Fabuła jest tylko pretekstem do zdobywania kosmetyki
  • Gra nie proponuje kalibracji, a powinna
  • Przydałoby się więcej zachodnich piosenek
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 4/5
"Solidny szpil"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Rewelacyjna gra, nie tylko dla melomanów

Platformy:
Czas czytania: 9 minut, 41 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: