Recenzja

Recenzja: The First Berserker: Khazan

Podobają mi się gry soulslike, ale nie umiem się przy nich dobrze bawić. Khazan to zmienił, pomimo iż nie jest typowym przedstawicielem tego gatunku.

Zawsze, gdy oglądałem rozgrywkę z gier soulslike, takich jak Bloodborne czy Demon's Souls, to czułem, że rozgrywka wygląda niezwykle zachęcająco. W tych grach jednak największym problemem nie był dla mnie poziom trudności, co brak przemyślanych rozwiązań, które zapobiegałyby rezygnacji i frustracji po wielu, bardzo wielu porażkach.

W przypadku The First Berserker: Khazan do tytułu przyciągnęła mnie ciekawie kontrastująca oprawa graficzna, która łączy grafikę w stylu azjatyckich anime (w przypadku projektów postaci) z realistyczną oprawą na silniku Unreal Engine 4. Okazało się jednak, że gra wciągnęła mnie na dłużej swoją rozgrywką, która mimo poziomu trudności podobnego do soulsów i związanych z nim porażek, zachęcała do powrotu i przebijaniu się dalej przez kolejnych przeciwników. Zapraszam do recenzji gry studia Neople Games pod tytułem The First Berserker: Khazan.

Obietnica zemsty

Przygodę z grą rozpoczynamy od wcielenia się w tytułowego Khazana, byłego cesarskiego generała imperium Pell Los. Oskarżony o zdradę zostaje poddany torturom i skazany na wygnanie daleko poza granice ojczyzny. Zbieg wydarzeń sprawia jednak, że podczas transportu natrafia na nas demoniczny legion o nazwie Phantom, który poszukuje idealnego „naczynia” do wypełnienia własnych, jeszcze nieznanych nam celów. Khazan zostaje więc opętany, uzyskując dzięki temu nadludzką moc, która umożliwia mu ucieczkę.

Phantom jednak przeliczył się z siłą swej opętanej ofiary, gdyż ta nadal ma wolę, aby się opierać i realizować wizję własnego celu, dokonania zemsty na tych, którzy niesłusznie oskarżyli go o zdradę. Historia ta nie jest niczym odkrywczym na tle innych produkcji, pozostaje jednak zbieżna z wieloma mechanikami, wokół których zbudowano całą tę opowieść. Jaką grą jest The First Berserker i czy zbieżność z soulsami wyszła jej na dobre?

Podobieństwa i różnice

Khazan nie jest typową grą soulslike, chociaż ma wiele elementów wspólnych z tym pokrewnym do RPG akcji gatunkiem. Mamy tutaj do czynienia ze z góry narzuconą historią tytułowego bohatera, przez co gra jest pozbawiona kreatora postaci. Nie jest to w żadnym razie wadą tej produkcji, gdyż dzięki takiemu poprowadzeniu historii nawet mniej dociekliwy gracz pozna opowieść, którą twórcy chcą nam przedstawić.

Stoi to więc w przeciwieństwie do tytułów FromSoftware, gdzie owszem gra ma do zaoferowania historię fabularną, ale jej poznanie wymaga od gracza dociekliwości i poświęcenia mnóstwa czasu, co w dobie coraz mniejszych okienek na granie, nie jest zachęcające dla wielu dorosłych graczy. Podczas naszej przygody ku zemście, przyjdzie nam się zmierzyć z wieloma typami przeciwników, spośród których wymienić możemy żołnierzy imperium, bandytów czy krążące w dziczy bestie, demony, a także smoczą rasę Dragonkin.

W niektórych lokacjach bywa, że obecni są przeciwnicy z różnych frakcji i spodziewałem się, że będą oni wrogo nastawienie wyłącznie wobec mnie. Okazało się jednak, że przeciwnicy potrafią także walczyć przeciwko sobie, co można wykorzystać na własną korzyść. Wprowadza to odrobinę „życia” i daje wrażenie, że nie zawsze chodzi tylko o wyłącznie o gracza, brak ignorancji ze strony twórców w tym przypadku, należy docenić.

Wrogie oddziały często trzymają się blisko siebie, nie rzadko posiadając jednostki zasięgowe z tyłu, co sprawia, że bardzo łatwo zginąć, gdy nie będziemy wystarczająco ostrożni. Dzięki temu walka nawet z „podrzędnymi” wrogami może być satysfakcjonująca. W wielu miejscach możemy także napotkać elitarne wersje przeciwników, które są znacznie silniejsze i mogą nam napsuć sporo krwi, jeśli rzucimy się w walkę z nadmierną pewnością siebie.

Po przedarciu się przez „mięso armatnie” na końcu każdej lokacji przychodzi kolej na bossa poziomu, czyli ten rodzaj przeciwnika, którego obawiałem się najbardziej. Odczucia odnośnie do walki z bossami w zasadzie są dosyć zbieżne z tym, czego oczekiwałem, ale z paroma istotnymi wyjątkami. Ataki wyprowadzane przez bossów zabierają ogromną ilość naszego życia, przez co zwykle wystarczą 2-3 pomyłki i jest po zabawie. Ponadto przeciwnicy potrafią wyprowadzać ciosy z celowym spowolnieniem, by na końcu poprawić atakiem specjalnym, który może nas wykończyć natychmiastowo w przypadku braku odpowiedniej reakcji.

Nie spodziewałem się tutaj niczego innego i na początkowym etapie przygody z Khazanem, może być ciężko przebić się dalej. Jeśli zginiemy w trakcie walki z bossem, możemy podnieść swoje utracone dusze (tzw. lacrima) przed wejściem do jego leża. Rozwiązanie w mojej ocenie bardzo dobre, ponieważ nie wszyscy (w tym ja) mają wystarczające pokłady cierpliwości, by po porażce inicjować walkę ponownie, starając się zebrać utracone punkty, aby nie przepadły na dobre.

Jak to jednak mędrcy mawiają „tylko spokój nas uratuje”, a stres nie jest dobrym doradcą. Mimo to stresowałem się sporo, ale po każdej tak ciężkiej walce, zakończonej sukcesem, ręce trzęsły mi się jeszcze przez dobre kilka minut. To źle czy dobrze? Na to musicie odpowiedzieć sobie sami, czy cenicie taki koktajl emocjonalny. Na mnie działało to motywująco i zachęcało, by od razu zagłębiać się w kolejną lokację.

Najlepiej jest walczyć po swojemu

Produkcja Neople Games urzekła mnie swoją różnorodnością i dynamiką w podejściu do walki. Starcia są bardzo widowiskowe i wciągające, pozbawione tego „drewnianego” feelingu walki rodem z gier FromSoftware. Wykonując combosy oraz używając wyuczonych umiejętności, wielokrotnie możemy obserwować błyskawiczne przemieszczanie się Khazana zarówno na ziemi, jak i w powietrzu, co dość mocno kojarzy mi się z równie widowiskowymi walkami przedstawianymi, chociażby w japońskich anime.

Gra nieustannie zachęca nas do eksperymentowania z różnymi rodzajami broni oraz umiejętnościami. Dzięki dużemu zróżnicowaniu przeciwników i ich stylów walki nieustannie jesteśmy zmuszani do dostosowywania się pod względem oręża oraz umiejętności. Te z kolei będą odmienne w zależności od wyboru jednej z trzech kategorii broni — miecza i topora, ogromnego claymore'a oraz broni drzewcowej. Podczas walki stale zdobywamy punkty biegłości, które możemy wykorzystać do przydzielenia dodatkowych atutów pod daną klasę broni oraz samej postaci.

Nie bez powodu wspomniałem o eksperymentowaniu, ponieważ te punkty możemy w dowolnym momencie przydzielać i usuwać, aby wykorzystać je pod inną wybraną kategorię. Musimy zatem zapomnieć o przywiązaniu do danego stylu walki, stale dostosowywać się i przydzielać punkty tak, aby dawałaby one, jak największą skuteczność i przewagę, szczególnie że punktów do przydziału będzie zawsze za mało. Jak damy wszędzie po trochu to w niczym nie będziemy dość mocni, aby wykorzystać słabości danego przeciwnika i tym samym stracimy na własnym potencjale.

W kwestii systemu lootu widzę tutaj zapożyczenie z takich gier jak, chociażby wszelakie hack'n'slash. Częstotliwość wypadania przedmiotów jest naprawdę duża względem wspominanych wcześniej soulsów. Oczywiście często to także oznacza, że zdobywany ekwipunek będzie do siebie bardzo zbliżony statystykami i będzie się dublować, różniąc się jednak rzadkością i tym samym, dodatkowymi atrybutami. Ten system zdobywania przedmiotów moim zdaniem lepiej pasuje do gier tego typu. Szansa na zdobycie nowej części wyposażenia jest spora i zawsze jest to uczucie przynajmniej minimalnego progresu naszej siły bojowej. Powiedzmy sobie jeszcze o okolicznościach, w jakich przyjdzie nam testować walory bojowe Khazana.

Plamy krwi na śniegu

Wyrąbując sobie drogę do wymierzenia zemsty, będziemy przemierzali rozmaite lokacje. Od pokrytych śniegiem skalistych szczytów gór, przez mroki jaskiń, aż po kręte ścieżki królewskich osad i twierdz. Pokonując kolejne obszary, wielokrotnie będziemy mijać miejsca mordów i kaźń, co dodatkowo, całości gry dodaje mrocznego klimatu. Poziomy nawet pomimo zmiennej otwartości terenu, mają raczej korytarzowy schemat, z dodatkowymi ścieżkami alternatywnymi, w których możemy znaleźć liczne skarby oraz sekrety.

Te są na szczęście tak ulokowane, że ich znalezienie nie nastręczało mi żadnych problemów, o ile nie były chronione przez przeciwników. Często też łapałem się na tym, że będąc pewnym swego zwycięstwa, rzuciłem się w potencjalnie łatwy pojedynek, wpadając tym samym do bardzo ograniczonej ruchowo przestrzeni, komplikując sobie życie lub je tracąc. Warto więc czasem wrogów sprowokować i wyprowadzić ich z dogodnej dla nich pozycji, żeby w razie bardziej niebezpiecznej sytuacji, zapewnić sobie przestrzeń do uniku lub odwrotu.

Podsumowanie

The First Berserker: Khazan okazał się grą równie trudną co i wciągającą. Twórcy zwrócili uwagę na aspekty, które w przypadku produkcji soulslike potrafiły być powodem do frustracji i uwzględnili poprawki na korzyść gracza. Jednocześnie gra może poszczycić się dynamiką starć bardzo podobną do slasherów, co okazało się trafionym pomysłem. Zróżnicowanie przeciwników zachęca do eksperymentowania nie tylko pod względem taktyki, ale również i żonglowania umiejętnościami oraz atrybutami postaci. Tytuł ten jest w mojej ocenie najlepszym RPG akcji od wielu lat i jedyne czego mi tutaj zabrakło, to polskiego tłumaczenia.

Za udostępnienie gry do recenzji, dziękujemy firmie Marchsreiter.

Galeria

Podsumowanie

Gra
  • Dynamika walki godna slasherów
  • Zachęca do eksperymentowania
  • Świetne połączenie rysunkowej grafiki z realistyczną
  • Usprawnienia frustrujących elementów soulslike
  • System lootu zaczerpnięty z hack'n'slash
  • Nie jest trudna na siłę
  • Wymagające walki z bossami
  • Brutalny i mroczny klimat
Nie gra
  • Brak polskiej wersji językowej
  • Trudna na początkowym etapie
  • Sporadyczne spadki wydajności
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 4.5/5
"Jedna z najlepszych"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Niezwykle dynamiczne RPG akcji z soulsowym zacięciem

Platformy:
Czas czytania: 9 minut, 23 sekund
Komentarze
...
79.185.***.*** • #1
Kyokushinman
Wczoraj, 20:01

Mega tytuł.

Ja mu 8/10 wystawiłem, ale ja to ja u mnie nic czytej dychy jeszcze nie dostało.

Bardzo dobra recenzja.

Trochę szok dla mnie, że mało kto w Khazan gra patrząc po forach.

Tylko atakować a nie zawracać sobie czas bzdurami typu Shadows.

odpowiedz
...
217.96.***.*** • #2
Resyaf
Wczoraj, 20:12

Walki w istocie nie są łatwe, ale zwycięstwa zdecydowanie motywują do dalszej gry. Kozak tytuł, FromSoftware niech się uczy 🤣

odpowiedz
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: