Publicystyka

Podsumowanie miesiąca. W co graliśmy w lutym?

Poznaj nasze opinie na temat lutowych premier. Zobacz, w co graliśmy w zeszłym miesiącu!

Cześć! Luty upłynął nam momentalnie... Najkrótszy miesiąc roku zaowocował licznymi, ciekawymi zapowiedziami. W tym czasie na rynek trafiło również wiele mocnych tytułów. Część z nich wymaga na tyle długiego przeanalizowania, że redakcja wciąż pracuje nad materiałami, z kilku nieobecnych tutaj gier. Poniżej możecie znaleźć podsumowanie wszystkich tytułów, które mieliśmy okazję zrecenzować w zeszłym miesiącu. Sprawdźcie, czy na pewno nie przegapiliście interesującego was tekstu.

Udało nam się również znaleźć trochę czasu, aby chociaż odrobinę zmniejszyć swoją kupkę wstydu.  Chłopaki przygotowali dla was, krótkie teksty z opinią na temat ostatnio ogrywanych i być może polecanych tytułów. Być może też macie jakieś zaległości, którym warto poświęcić dłuższą chwilę? Nie krępujcie się! Sekcja komentarzy jest dla was.


Przemysław "Prz3mQ" Naglik

Gracze korzystający z gogli wirtualnej rzeczywistości uwielbiają tytuły kreatywne i takie, które poziom immersji wyciągają na całkowicie nowy poziom. Jeszcze na początku miesiąca miałem okazję sprawdzić I Expect You to Die, będące serią widowiskowych zagadek logicznych. Jako tajny szpieg zostajemy wysłani na rozsiane po całym świecie misje, w których ratujemy ludzkość przed zagładą. Uważajcie jednak, ponieważ jeden zły ruch może sprawić, że utoniecie, spłoniecie lub zostaniecie potraktowani śmiertelnym laserem!

Chociaż pierwotnie tytuł był trochę wybrakowany, to po licznych aktualizacjach ilość misji jest co najmniej wystarczająca. Każdy z poziomów, w zależności od naszych umiejętności może zająć od kilku do kilkudziesięciu minut. Szkoda, że zabrakło polskiej wersji językowej, ponieważ w grze tak bardzo nastawionej na posiadanie czytelnych informacji, szybkie zrozumienie jest na wagę złota. Jeśli komuś będzie mało, to na rynku dostępna jest również część druga i trzecia. Warto dać szansę. No i ta czołówka!

I Expect You to Die


Kolejny już raz doświadczyłem The Last of Us Part I. Jest to jedna z najbardziej uznanych opowieści drogi w historii gamingu i co tu wiele mówić... Wyszło po prostu pięknie. Naughty Dog świetnie przeniosło klasyka z PlayStation 3, sprawiając, że poziom graficzny stoi na równi z The Last of Us Part II. Doświadczanie obu gier, w wersjach przygotowanych pod konsolę dziewiątej generacji to aktualnie najlepszy sposób, aby poznać historię Ellie i Joela. 

To stosunkowo prosta opowieść o ludziach, w ciężkich, postapokaliptycznych czasach. Jednocześnie tytuł ten prezentuje schematyczny motyw zombie, w całkowicie nowy sposób. Być może sama gra jest odrobinę przehype'owana i nazywanie TLoU grą generacji, to zbyt wiele. Jednak nadal mamy do czynienia z tytułem jakościowym, który zdecydowanie warto znać. Już w przyszłym miesiącu zadebiutuje drugi sezon serialu, więc luty był idealnym momentem na powtórkę oryginału.

The Last of Us Part I


Mateusz "M4teks" Cieślak

Luty upłynął mi pod znakiem Avowed. Nie zwracając uwagi na wcześniejsze materiały i hejt w internecie, sięgnąłem po najnowszy tytuł Obsidianu i... bawię się świetnie! Aktualnie w grze, mam spędzone 32 godziny i rzadko to się zdarza, ale nadal nie mam jej dosyć, a gdy tylko do niej siadam, potrafię przepaść. Walka i eksploracja to jedne z najlepszych elementów tej gry, a fabuła i zadania poboczne, choć nie najciekawsze, potrafią przykuć do ekranu. Jeśli ktoś czekał na Avowed, ale przeraziły go opinie w internecie, niech podejdzie do tej gry z chłodną głową.

Na VR gram obecnie w Skydance's Behemoth i jest to kolejny tytuł na ten sprzęt, który mnie zachwycił, ale jak go oceniam, przeczytacie w recenzji. Jedno jest pewne... VR to zupełnie inny rodzaj gamingu.

Avowed


Rafał "Resyaf" Gubała

W lutym kontynuuję to, co zacząłem jeszcze pod koniec 2024 roku, a więc wspaniałą przygodę z serią Uncharted. Po ukończeniu klasycznej trylogii z ery PlayStation 3 zabrałem się na całego za wybitną część czwartą. Uważam, że ostatnia pełnoprawna odsłona Uncharted jest w pełni zasłużonym zakończeniem historii Natana Drake’a. Deweloperzy z Naughty Dog dali z siebie 100%, aby ukoronować tę znakomitą serię. Zapamiętam tę przygodę na długo.

Jako wisienka na torcie, już po zakończeniu zabrałem się za spin-off Uncharted Zaginione Dziedzictwo w międzyczasie ogrywając najnowszy dodatek do Kingdom Two Crowns inspirowany starożytną Grecją. Luty okazał się jednak za krótki, by tę produkcję ukończyć, dlatego też zabawa z tymi grami trwa nadal.

Uncharted 4: Kres Złodzieja


Michał "Libra" Marasek

Początek lutego upłynął mi pod znakiem długo wyczekiwanej bomby z Game Passa — Avowed. Tytuł ten mocno podzielił graczy. Były zarówno wysokie oceny, jak i wytykanie każdego uproszczenia, na jakie zdecydowali się twórcy. Ja na początku bawiłem się całkiem nieźle. Grałem w widoku TPP, który fajnie, że jest, ale wydaje się strasznie tani. Świat, choć na pierwszy rzut oka został wykonany ładnie, to w rzeczywistości makieta, po której możemy kilka godzin pobiegać i powalczyć z przeciwnikami. Interakcje (a raczej ich brak) z NPC-ami i dialogi to absolutna fuszerka. 

Lore Pillars of Eternity jest wyjątkowo bogate, natomiast tutaj podane jest w tak niestrawnej formie, że odechciewa się tego słuchać. Mam wrażenie, że “magia Obsidianu” przestała już istnieć. Eksploracja to jakiś nieśmieszny żart. Niby mamy tutaj wiele ścieżek, które często nie są oczywiste, ale praktycznie na końcu każdej z nich jedyne, co możemy znaleźć, to jakieś bzdety do podnoszenia poziomu wyposażenia. Zupełnie straciłem przez to ochotę robić cokolwiek innego niż sprint do kolejnego celu głównego wątku. Avowed to cztery przeciętne, pozbawione życia mapy, na których znajdziemy dosłownie kilka identycznych zadań pobocznych. Im dalej w las, tym szybciej biegłem przed siebie, byle dotrwać do końca. 

Avowed


Pod koniec miesiąca ruszył Steam Next Fest. Korzystając z tej okazji, postanowiłem sprawdzić Game of Thrones: Kingsroad. Chociaż projektowany też z myślą o urządzeniach mobilnych, to tytuł ten prezentuje się zaskakująco przyjemnie dla oka, a i rozgrywka zjada na każdym polu wiele produkcji dla “dużych” platform. Dostępny w demie początek głównego wątku jest zaskakująco interesujący i dynamiczny, a do tego wypełniony postaciami znanymi z kart książek. Bardzo spodobała mi się walka. Dawno w żadnej grze nie korzystało mi się tak przyjemnie z uników. Animacje są płynne i satysfakcjonujące, dostępne jest też sporo kombosów i umiejętności aktywnych. 

Nie spodobał mi się natomiast system punktów, który limituje naszą możliwość odbierania nagród za wykonywanie określonych aktywności. Jeżeli się postaramy, to zasób ten możemy wykorzystać w jakieś dziesięć minut. A dalej co? Nic. No, chyba że kręci Was wykonywanie danej aktywności dla samego faktu jej robienia, bo nie dostaniemy za to żadnego profitu. Netmarble zdaje się zbyt pazernie sięgać po pieniądze graczy w wielu aspektach tej produkcji. Jeżeli trochę to utemperują, to możemy dostać naprawdę świetny tytuł.

Games of Thrones: Kingsroad


Kamil "Bolognese" Kozakowski

W lutym postanowiłem powrócić do klasyki i odpaliłem Dino Crisis z 1998 roku. Jako wielki fan klasycznych survival horrorów od Capcomu ucieszyłem się, że ten tytuł trafił jakiś czas temu do PlayStation Plus Premium i postanowiłem powrócić do niego po latach. Przyznaję, że na początku musiałem nieco przywyknąć do niedzisiejszego sterowania oraz zbyt niewyraźnych i przez to trudnych do zrozumienia dialogów pomiędzy bohaterami. Jednakże po kilkunastu minutach spędzonych w opanowanym przez krwiożercze dinozaury tajnym laboratorium na wyspie Ibis, zacząłem bawić się znakomicie. 

Pomimo ponad 25 lat na karku, Dino Crisis to w dalszym ciągu świetna i trzymająca w napięciu produkcja, która niesłusznie została porzucona przez twórców. Wysoki poziom trudności, mała ilość amunicji i konieczność uciekania przed silniejszymi przeciwnikami doskonale pokazuje wszystkie założenia dawnych survival horrorów, które obecnie zostają często zredukowane na rzecz widowiskowości i szybkiej akcji. Bardzo chciałbym, abyśmy wreszcie w katalogu PlayStation Plus Premium mogli ujrzeć również klasyczne odsłony serii Resident Evil, które moim zdaniem przewyższają swoje remake'i.

Dino Crisis




Podsumowanie recenzji



Metro: Awakening

Mateusz kontynuuje swoją przygodę z Meta Quest 3S i w zeszłym miesiącu miał przyjemność zrecenzować Metro: Awakening. Tytuł autorstwa Vertigo Games okazał się strzałem w dziesiątkę. Twórcom udało się świetnie oddać klimat rosyjskich tuneli metra, które są tak samo niebezpieczne, jak w głównych odsłonach serii. Ciekawie wypada również historia, której bohaterem został Chan. Mężczyzna musi odnaleźć swoją żonę, co wpakuje go w całą masę śmiertelnych zagrożeń.

To jednak ilość detali działa w nowym Metro najlepiej, czego najlepszym przykładem jest stopień zaawansowania mechaniki przeładowania broni. Świetnie oddano fizykę, co dostarcza sporo zabawy ze sprawdzaniem możliwości silnika gry. Do tej pory pozycje dedykowane dla gogli wirtualnej rzeczywistości nie dały rady przebić się do mainstreamu, ale być może to właśnie ta gra będzie tytułem przełomowym?

Zobacz pełną recenzję!


Tails of Iron 2: Whiskers of Winter

W lutym Przemek miał okazję zapoznać się z gryzoniami. Powracamy do świata Tails of Iron, gdzie jako szczury namiestnik szykujemy się do starcia z przeciwnikiem zamieszkującym tereny zimnej północy. W historii wyraźnie zainspirowanej Pieśnią Lodu i Ognia odwiedzimy różne części królestwa, aby zebrać drużynę, która ma szansę zmierzyć się z nowym zagrożeniem. W Whiskers of Winter nie zabraknie nawiązań do oryginału, więc fani jedynki mogą brać w ciemno.

Twórcy posłuchali graczy i wprowadzili mechaniki, które usprawniły model walki, a sam główny bohater – Arlo, będzie mógł wprost przebierać w oferowanym ekwipunku. Nie wszystko udało się poprawić, ponieważ ekonomia wciąż jest iluzoryczna, a zarządzanie zamkiem, to kwestia kilku zadań głównych. Bez względu na niewielkie problemy, całość zdecydowanie urzeka, szczególnie jeśli spojrzymy na ten przepiękny styl artystyczny. Opowieść jest angażująca, a efekt tym bardziej polepsza narrator w postaci samego Geralta z Rivii.

Zobacz pełną recenzję!


Avowed

Daniel z kolei poświęcił kilkadziesiąt godzin swojego umiarkowanie szczęśliwego żywota na obcowanie z Avowed — nowym tytułem od legendarnego Obsidian. Czy było warto? Jego zdaniem tak! Choć gra ma parę większych minusów, to zachowuje to, co w grach tego producenta najważniejsze — bogaty i interesujący świat, który aż chce się odkrywać.

Może nie jest to najpikantniejszy czy najciekawszy RPG na rynku, ale sprawia dużo frajdy i to jest najważniejsze. Avowed ma interesujące podwaliny pod nową markę, która może być fajnym RPG-iem w obozie Microsoftu.


Adapter Brook Wingman XE2

Myśleliście, że Daniel po tym Avowed sobie odpoczął? Nie było takiej opcji! W następnej kolejności wziął się za mocno poszukiwany w Polsce i za granicą przez miłośników PS3 adapter Brook Wingman XE2.

Testował, testował, aż wytestował, że jest to znakomity sprzęt i choć cena jest nieco wysoka (około 260 zł), to jego zdaniem adapter jest jej w pełni wart. Co więcej, nawet powiedział, że musi zakupić sobie prywatnie jedną sztukę! Musiał zrobić na nim wrażenie. 😎


Tomb Raider IV-VI Remastered

Kamil zdecydował, że w lutym będzie grać w gre. A w jaką? To każdy się domyśla... Aspyr Media przygotowało remaster kolejnych trzech odsłon z serii Tomb Raidera. O ile pierwsza trylogia była mocno oczekiwana, to tym razem deweloper musiał się bardziej postarać, aby zachęcić graczy to ponownego zakupu ponad dwudziestoletnich gier. Czy to mogło się udać?

Nie jest to najgorszy remaster. Oprawa graficzna została ładnie odświeżona, a sterowanie dobrze uwspółcześnione. Nie da się jednak oprzeć wrażeniu, że grom tego typu przydałby się bardziej skuteczny lifting, niż to, co przygotowano. Miłym zaskoczeniem okazała się polska wersja językowa, co stanowi ciekawą zachętę do zapoznania się z nowymi wersjami The Last Revelation, Chronicles oraz The Angles of Darkness!

Zobacz pełną recenzję!


Czas czytania: 11 minut, 44 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: