Ciekawie definiujesz "czarne dziury" - dla mnie to brak możliwości dojazdu jakąkolwiek linią rzadziej, niż raz na godzinę. W przypadku Ruczaju i Prokocimia to raczej niemożliwe (w rejonach Płaszowa nie bywam). Sam dojeżdżałem do szkoły/na studia w odległości 15 km od Krakowa i problemów ze złapaniem połączenia nie miałem. Plusem są niewątpliwie nocne linie w mieście, co akurat w moim przypadku wywoływało zazdrość, bo stawałem przed koniecznością drałowania na nogach, łapaniem taksówki lub nocowaniem na waleta. Rozumiem Cię jednak, że widząc jakość połączeń w Śródmieściu i w znacznym oddaleniu od niego, kontrast daje mocno po oczach.
Na miejscu Lesia szukałbym czegoś na Krowodrzy, ulic odchodzących od Karmelickiej (ale tu raczej ciężko z dostępnością), Czarnowiejskiej, Lea, Królewskiej - czy generalnie przy Alejach. Wszędzie blisko, nie trzeba polegać tak mocno na komunikacji, bo można luzem opędzić niezbędną okolicę w 30 min. Nieco dalsze Śródmieście - czyli np. Aleje Pokoju to też dobra opcja (choć ostatnio na Grzegórzkach podobno można w mordę dostać - uroki "starych" osiedli, ja bywam tam dość często i nie słyszę o takich akcjach). Względny spokój i elegancko z punktu widzenia logistyki, minusem (zależy, co kto lubi) mało atrakcyjna, zurbanizowana okolica.