Zmobilizowałem się wreszcie do zobrazowania mojej wizji rozgrywki, jaką z chęcią powitałbym w kolejnej części Silent Hill. Szkicu fabularnego Wam nie przedstawię, do tej pory nie wymyśliłem niczego szczególnego. Moim pomysłem jest zamiana ciemności z jasnością. Koncepcja to prosta, ale wydaje mi się niezwykle atrakcyjna. Pamiętam wypowiedzi twórców SH z przeszłości, w których mówili oni o próbie straszenia gracza w dzień. Wziąłem sobie to do serca i wymyśliłem sposób dzięki któremu gracz znajdując się w dziennych lokacjach znajdowałby się w stałym napięciu. I tak - akcja całej gry (z małymi wyjątkami, o których za chwilę) miałaby miejsce w ciągu dnia, zamglonego rzecz jasna ;] . W tym momencie można pomyśleć, że klasyczna latarka staje się zbędna, bo po co komu światło w ciągu dnia ? Nic bardziej mylnego. Latarka posiadałaby właściwości inne niż zwykle i zamiast świecąc światłem, "świeciłaby" ciemnością, znaną z tradycyjnej (lub nie, tutaj pole do popisu dla designerów) mrocznej odmiany Silent Hill, gdzie wszystko spowija mrok, brud i rdza. Oto gif przedstawiający, o co mi dokładnie chodzi (made in paint):
Niech za przykład posłuży mieszkanie 312. Łapiecie ? Dodatkowo latarka odsłaniałaby przed nami rzeczy niewidoczne w normalnym świetle dnia, jak np. łańcuchy na drzwiach w tym przypadku. Wyobraźcie sobie, że wchodzicie do jakiejś klatki schodowej pnącej się wysoko w górę, a schody widać wyłącznie w ciemności z latarki i trzeba "naciemniać" (przeciwieństwo "naświetlać" ;] ) je sobie, aby móc po nich wejść na górę. Tak samo z drzwiami obłożonymi łańcuchami. W ciemności nie możemy przejść dalej, ale gdy zgasimy latarkę, stoją przed nami zwyczajne, niczym nie zastawione drzwi, nie stanowiące żadnej trudniejszej przeszkody.
Teraz kolejna kwestia - czynnik budzący grozę, bo przecież samo plątanie się z magiczną latarką wcale strachu nie budzi. Otóż przez całą przeprawę po Cichym wzgórzu towarzyszyłoby graczowi polujące na niego monstrum. Już kiedyś pokazywałem jego wstępny szkic, tutaj bardziej dokończony (sory za jakość, fota z telefonu):
Celem tego "Seekera" byłoby oczywiście nic innego, jak ukatrupienie głównego bohatera. Byłby on jednak bezbronny w czasie, kiedy gracz używałby latarki, jednak gdy tylko wyłączyłby ją (np. w celu rozwiązania jakiejś zagadki, choć nie wiem jeszcze dokładnie kiedy musiałoby się ją wyłączać) ten odważniej ruszałby w jego stronę (poprzednio trzymając się na daną odległość), wydając metaliczny dźwięk rurki wyjętej z oka ocierającej o podłogę (bo przez nie mógłby jedynie widzieć - tak dla podbudowania klimatu), co mobilizowałoby gracza do szybszego działania. Kiedy włączyłby latarkę, stwór uciekłby znów na bezpieczną dla niego odległość (aha, i uciekałby w panicznym strachu, kiedy dla zabawy chcielibyśmy w niego poświecić).
Kolejny gif dla zobrazowania, tego o czym mówię:
Czasami jednak świat wokół nas spowijałby mrok i wtenczas latarka znów działałaby jak na latarkę przystało, świecąc prawdziwym światłem. W tym wrogim dla "Seekera" środowisku (boi się on ciemności, jak dobrze pamiętacie) próżno jednakże szukać dla nas ukojenia. Przeraźliwy i przenikliwy krzyk potwora paraliżowałby postać gracza zmuszając go do podświetlenia swego dręczyciela i za nim musielibyśmy podążać w celu wyjścia z ciemnego świata znów do świata "negatywu".
To by było na tyle. Myślę, że takie rozwiązanie stanowiłoby pewien powiew świeżości dla serii, wprowadzając nowy schemat rozgrywki i zupełnie inny sposób straszenia. Aha, i nie widzę innej możliwości sterowania niż Wiilotem czy PS Move.
Mam nadzieję, że w miarę jasno przedstawiłem moją wizję. Czekam na Wasze komentarze