Wszyscy kierowcy o których piszecie w przypadku serii GT to opłaceni przez producentów gry ludzie i choć stawalibyście na głowie, to temu nie zaprzeczycie. Rzućcie okiem chociażby na krótkie wywiady z Marcinem Prokopem w związku z premierą NFS: Shift. Można go lubić lub nie, ale ma kupę forsy na dobre bryki, do tego współtworzy programy na TVN Turbo, więc ma dostęp do naprawdę konkretnych maszyn. Jeżeli on mówi, że od lat jeździ w wyścigówkach na dobrym sprzęcie (kierownice, pedały i inne szpargały) i mówi, że przy całej masie zabawy, to zawsze jest tylko i wyłącznie gra i rozrywka, to wybaczcie - postronny chłopek, czy opłacony kierowca, czyje zdanie jest więcej warte?
True... Od siebie dodam jeszcze, że kierowcy wyścigowi którzy ćwiczą na symulatorach NIE ROBIĄ tego by ćwiczyć opanowanie maszyny, lecz aby poznać tor wyścigowy, co bardzo często jest bardzo zbliżone z rzeczywistością. Owszem samochodówki dają masę zabawy i wolę te "realistyczniejsze", gdzie prowadzenie więcej ode mnie wymaga...
ALE NO SORRY, W Gran Turismo 5 mogę bez żadnych problemów prowadzić bolid Formuły 1 od Ferrari z wyłączonymi wszelkimi wspomaganiami... Czy to oznacza, że nadaję się do wyścigów Formuły 1? Wątpie...
To samo z Forzą, założę się, że gdybym zasiadł za kółkiem najmocniejszej maszyny w tej grze, to po chwili treningu, pokonałbym tor perfekcyjnie i wykręcił całkiem niezły czas...Wątpię bym umiał tak w rzeczywistości...
Już pomijam fakt, że bez odczucia przeciążeń na własnym ciele, jazda w symulatorze zawsze będzie tylko namiastką...
Żeby nie było, obie gry niezwykle szanuje, i właśnie ten fakt, że mogę bez spędzenia całego życia na ćwiczeniach i treningach jako tako poprowadzić bolid Formuły 1 czy inny ekstremalnie wyścigowy samochód czyni te gry wspaniałymi... Czy naprawdę chcielibyście dostać grę, w której tylko Micheal Schumacher czy inny Stig
Owszem twórcy powinni tworzyć gry jak najbardziej realistyczne i wymagające (za dużo Casual games jest ostatnio), ale nie przesadzajmy, ja osobiście nie chcę gry, w której nie byłbym wstanie nic zrobić, bo nie jestem rasowym kierowcą wyścigowym...