@Cancer
Może jakoś dam radę. Czuję, że wierzysz we mnie.
@Master
Coś w tym jest, bo po zadatkowaniu maszyny spało mi się dziś dobrze. Szkoda tylko, że musiałem wcześnie wstać.
@Becet
3
@Johny
Ile ludzi tyle gustów. Po to jest taki wybór maszyn żeby każdy znalazł coś dla siebie. Co do pozycji na tego typu motocyklu, to jest taka jak na każdym nakedzie. Wygodna i dająca dużą kontrolę. Wiadomo, że na dłuższe wyprawy brak owiewki to spory minus. W końcu naked to motocykl na krótsze dystanse.
Btw. Motor to masz w motorówce. To o czym piszesz to motocykl.
@Iras
B-King to potwór. Jeden z najmocniejszych nakedów. Co do wyglądu to jest ok, ale czacha i ogromne wydechy pod siedzeniem średnio mi się podobają. GSR to już w ogóle dla mnie nijaki motocykl. Główny zarzut pod jego adresem jest taki jak w większości testów. Suzuki tak jakby nie miało pomysłu na ten motocykl. Posklejało go z kilku innych maszyn, dodali dziwaczne wydechy i wyszło tak jak wyszło. IMO zbyt masywny zadupek też nieco psuje jego wygląd.
Mój osobisty ranking nakedów (oczywiście mowa tylko o wyglądzie) jest taki:
1. Ducati Streetfighter. Absolutny majstersztyk. Motocykl idealny. Ducati zrobiło maszynę do której nawet jakbym chciał to nie potrafię się przyczepić. Wszystko jest przemyślane i pięknie zespolone w całość. Tak powinien wyglądać rasowy uliczny motocykl.
2. Kawasaki Z1000 (ten najnowszy). Futurystyczny wygląd i piękna linia. Kiedyś chcę mieć takiego.
3. MV Agusta Brutale. Niesamowite przywiązanie do detali.
4. Honda CB1000R. Jedyny od wielu lat naked Hondy, który powoduje szybsze bicie serca.
5. Kawasaki Z750. To ten, który zadatkowałem. Od zawsze mi się podobały. Jedynie seryjny wydech jest do zmiany bo szpeci motocykl. Chociaż przy malowaniu czarno-białym nie wygląda tak źle i dlatego na razie zostaje u mnie w motocyklu.