ja bym się nie zdziwił wielce, jakby świadomość była swego rodzaju "hałasem", efektem ubocznym, wcale niezamierzonym, procesów zachodzących w mózgu. przynajmniej jest to jedną z opcji
Jest to wciąż jedna z rozpatrywanych opcji, chociaż coraz częściej uznaje się ją za wątpliwą. Wszyscy czujemy, że nasze poczucie bycia świadomym przekłada się na działanie. Nie myślimy o sobie jak o biernych obserwatorach zamkniętych w maszynie. Będąc świadomym możemy lepiej skupić się na problemie i lepiej trenować nowe zdolności. Czym lepiej opanujemy daną umiejętność, tym możemy poświęcać jej mniej świadomości.
Poza tym istnieje perspektywa ewolucyjna. Świadomość jest czymś zbyt ważnym i rozbudowanym, by miała powstać przypadkowo, bez korzyści.
Damasio np. uważa, że świat postrzegamy przede wszystkim pod wpływem uczuć i emocji (wszystko na nas w pewien sposób oddziałuje; ważny jest też wspólny kontekst - jedne rzeczy czy osoby rzucają "cień" na inne). Potwierdzają to badania osób z uszkodzeniami pewnych części mózgu. Nie potrafią one podejmować rozsądnych decyzji, wszystko ma dla nich takie samo znaczenie, przez co zwykle wpadają w straszne tarapaty (im to jednak nie robi specjalnej różnicy). Co ciekawe, takie osoby mogą całkiem nieźle zdawać testy IQ, identycznie jak ludzie zupełnie zdrowi.
Mózg jest strukturą dynamiczną i całościową. Może jednak istnieje coś na kształt "głównej jednostki sterującej". Damasio postuluje, że w pniu mózgu (czyli najstarszej ewolucyjnie jego części - posiadają ją np. gady) istnieje miejsce, którego uszkodzenie prowadzi do stanu permanentnej śpiączki, kiedy uszkodzenie obszaru obok, prowadzi do paraliżu całego ciała, ale nie dotyka umysłu (mówi o tym chociażby w wykładzie TED, który wyżej podlinkowałem). Można więc by uznać, że ta część pnia mózgu jest czymś w rodzaju głównego ośrodka sterowania, bo bez niej przestajemy wymieniać informacje z pozostałymi częściami mózgu i popadamy w bierną nieświadomość.
O funkcjonowaniu mózgu wciąż wiemy stosunkowo mało, lecz postęp w tej dziedzinie okazał się ogromny w ostatnim stuleciu. Współcześnie np. już bardzo dobrze wiadomo, które części mózgu odpowiadają za jakie funkcje. A to już jest coś. O działaniu środków psychoaktywnych też wiadomo sporo. Wiemy jak działają i wzmacniają się połączenia pomiędzy neuronami (dzięki czemu potrafimy tworzyć też sztuczne sieci neuronowe), znamy różne rodzaje neuronów, wiemy mniej więcej na jakiej zasadzie tworzą się w mózgu mapy i powstają reprezentacje itd.
Myślę, że spokojnie można uznać, że posiadamy elementarną wiedzę o ośrodkowym układzie nerwowym. Za kilkadziesiąt lat prawdopodobnie będzie to już wiedza złożona, choć wiele tajemnic nadal pozostanie nieodkrytych.