@Iras
Odwracasz kota ogonem. Twoje stanowisko przedstawia się następująco: obecna generacja ciągnie wszystkie nowe gry, więc nowa nie jest potrzebna; obecna generacja przestanie radzić sobie z najnowszymi grami, wtedy może wyjść następna.
Skoro gry są robione pod obecną generację (największa baza rynkowa), to - idąc powyższym tokiem rozumowania - będzie sobie ona zawsze radzić z najnowszymi grami. Port zrobiony pod peceta nie będzie prezentować nowej jakości gdyż nie będzie się to opłacać (za dużo roboty z przeprojektowywaniem gier). Dlatego Twoje rozumowanie jest słuszne wyłącznie w przypadku, gdy zupełnie nie zależy Ci na postępie technologicznym. Jeśli tak to ok. Jeśli za 5-10 lat masz zamiar grać w gry prezentujące takie same możliwości jak te, które wychodzą obecnie to też ok - nie mam zarzutów. Konsekwencją Twojego rozumowania jest brak postępu i o to mi głównie chodzi. Bo to, że każdy ma swoje zdanie i gusta, to wiadoma sprawa.
Ja wychodzę z założenia, że nie będę żyć wiecznie i dlatego chciałbym, aby postęp dokonywał się na moich oczach. Nie lubię celowego opóźniania rozwoju. Nowe konsole wychodziły zwykle co 6 lat i było dobrze. Chciałbym by podobny trend się utrzymał.
Jak można porównywać sytuację z poprzedniej generacji konsol do obecnej? Wtedy gry z PS2 wyglądały tragicznie w porównaniu do PC, efekty może i stały jeszcze na jako takim poziomie, ale SD ze swoją tragiczną nieczytelnością (ciężko czasem było dostrzec mniejsze elementy np. na mapie) nie miało najmniejszych szans z HD.
Wtedy rynek PC miał się znacznie mocniej i częściowo dyktował prawa rynku.
Poza tym główną zmianę dostrzegało się dopiero po przejściu ze starych konsol na nowe. Teraz łatwo mówić jak wielki postęp się dokonał. W tamtych czasach nie było to takie oczywiste. Słyszałem wiele opinii (również z bliskiego otoczenia) jakoby grafika wtedy była świetna i wystarczająca (za przykład dawano np. RE4), a przejście na nowe konsole zdecydowanie za wczesne i właściwie bezpodstawne. Śmieszy mnie więc gdy widzę, że ta sytuacja się powtarza. A pecetowcy z zamiłowaniami konsolowymi najczęściej są tymi, którzy narzekają, bo widzą z pierwszej ręki, że konsole hamują rozwój rynku i że nie prezentują już tego co w czasach swojej świetności. Dopiero gdy zacząłem grać na PC zrozumiałem, że Ps2 brakuje mocy, a grom przydałaby się wyższa rozdziałka, i nie tylko to. Podobnie stosunkowo niedawno, gdy wymieniłem kompa na nowszego (nie myślałem tyle o grach co o innych możliwościach - poprzedni miał już z 6 lat) przekonałem się jak słabe są dzisiejsze konsole. Na pewno nie jest źle, ale rewelacji już nie ma i nie będzie. Technologia idzie do przodu, a gry stają się niewiele ładniejsze.
Dla mnie optymalny termin na nową generację to połowa 2013 roku. Owszem obecnie nie mam większych zastrzeżeń do jakości grafiki, która często bardziej zależy od zdolności developerów niż możliwości sprzętu. Jednak wiem, ze za rok - półtora będę miał powoli dość tego poziomu... Ja chcę gry na konsolę w FullHD, najlepiej 60 fps, z prawdziwym AA, a nie efektem postprocess udającym takowe. Poproszę również lepsze tekstury, oświetlenie drzewa w 3d a nie bitmapy, DOF na dobrym poziomie (chociaż UC3 pokazało, że można i teraz) Chcę zobaczyć co z nowych konsol wyciśnie Naughty Dog Rocksteady czy Sucker Punch- wtedy pewnie okaże się, że jest mnóstwo rzeczy które bym chciał, ale jeszcze o nich nie wiem... Za to developerzy już wiedzą i akurat na 2013 rok daliby radę wyszykować nowe tytuły
W sumie to myślę bardzo podobnie. Po prostu zakładam rzeczy z lekkim wyprzedzeniem
Teraz grafika mi jeszcze odpowiada, ale widzę u siebie już pierwsze symptomy niechęci. Pierwszy prawdziwy next gen nie wyjdzie wcześniej niż za rok, a ja i tak nie kupię go szybciej niż po pół roku od premiery. A kompa i tak nie zamierzam modernizować przez najbliższe 5 lat.