Powiem szczerze i wykorzystam ostatnio gorący temat "własnego zdania" i wyrażę wstępną opinię o tej grze.
Od dłuższego czasu fascynował mnie ten tytuł POMIMO kompletnie nie pasującej do moich gustów tematyki. Wszędzie słyszałem ochy achy jaki ten tytuł jest bezbłędny, cudowny i wspaniały, ale zawsze widziałem w trailerach/gameplayach jednak grę o zombie.
Gram więc już parę godzin (w sumie to grałem, ale o tym później) i co mogę rzec? O ile rozumiem ochy i achy na temat fabuły/postaci, które są naprawdę niesamowicie rozpisane. Przez ten czas zdążyłem naprawdę przywiązać do Joela (zwłaszcza po początku, który po moich pewnych przeżyciach mocno mną wstrząsnął) mała również wydaję się być fajną postacią
Gameplay też trzyma poziom, walka daje radochę i naprawdę fajnie przyje**ć jakiemuś typowi z cegły
Jednak... ciągle czuję się zawiedziony tym tytułem. Do gry mam problem się zmusić i strasznie ciężko mi się w ten tytuł gra. Gra moim zdaniem ma dosyć monotonną konstrukcję "korytarz z dialogiem->przeszukaj szafki->arena z zombie/ludźmi do zabicia/uniknięcia->korytarzyk z dialogiem" o ile podobny schemat jestem wstanie rozpisać o niemalże każdej grze, tak tutaj wyjątkowo go odczuwam. Do tego ta atmosfera... Wszyscy co pisali, że to nie jest gra o zombie... niestety dla mnie to jest gra o zombie. Tylko tutaj zombie zastąpiono grzyboludźmi. To tyle na razie. Grę jeszcze zamierzam przejść, choć zatrzymałem się w jednym momencie gry bez dalszej motywacji do grania. W chwili obecnej gra mi po prostu z jakiegoś powodu nie podchodzi wszystko niby jest super w tym tytule, ale ciągle nie mogę się zmusić do grania. Może miałem zbyt wygórowane oczekiwania dotyczące tej gry? Nie wiem, na pewno już wiem, że nie jest to najlepsza gra w jaką grałem w życiu. Głównie z powodu braku przyciągania mnie do tej gry