Na szczęście nie dla wszystkich miarą polityka jest umiejętność klaskania. PO nie potrafiło okazać minimum szacunku Lechowi Kaczyńskiemu ani kiedy urzędował jako Prezydent, ani po jego śmierci.
Kaczyński jako prezydent świętoszkiem nie był i nie rozumiem jak można wymagać, żeby inni zachowywali się w stosunku do niego w porządku, skoro on nie zachowywał się tak w stosunku do innych. A jakoś specjalnie źle po wypadku nie był traktowany, już bez przesady.
Ciekaw jestem ilu z was poszłoby na miejscu Jarka na zaprzysiężenie wąsa i jeszcze biło mu brawo. Przecież to by był dopiero fałsz.
Ja bym poszedł. Może musiałbym zaciskać zęby, ale uśmiechnąłbym się i pogratulował - a niech się teraz sam męczy, następnym razem ja wygram.
Tak postępują politycy w innych krajach i jakoś krzywda im się nie dzieje.
W pewien sposób to pokazuje klasę zarówno polityka, jak i człowieka.
Kaczyński i tymi słowami i swoim zachowaniem - nie przychodząc na zaprzysiężenie - pokazał, że nie ma ani klasy, ani honoru, ani chociaż odrobiny przyzwoitości.
Widziałeś wielu polityków, którzy po przegranych wyborach skarżyliby się na wyborców za to, że na nich nie zagłosowali?
Trochę słów brak, żeby go odpowiednio opisać.