przecież to jest bzdura totalna.
temat papierka z napisem mgr był już poruszany. uposażenie w żadnym wypadku nie powinno mieć wpływu na ważność głosu, mielibyśmy samych bogaczy w sejmie. wiek? phi, czasy gdy starszy = mądrzejszy już dawno minęły. karalność to już w ogóle śmiech.
test jest nawet chwytliwym pomysłem, ale skończyłoby się jak z prawem jazdy. bardziej zmobilizowani wyborcy (nie daj Boże jednej partii) wykuliby go na pamięć, co prowadziłoby do wypaczeń.
Wcześniej opisywałem to dokładniej, teraz napisałem wszystko w skrócie. Magistrzy mieli by małe plusy, ale większe od tych z podstawowym wykształceniem - chyba sprawiedliwe? Większe plusy byłyby za tytuł doktora lub profesora.
Status majątkowy apisałem jako kolejny skrót myślowy. Chodzi raczej o to czy jest bezrobotny, na zasiłku od 10 lat, czy jest osoba aktywną zawodowo, czy zakłada jakieś firmy, czy gdzieś pracuje, czy ma i co wazniejsze zajmuje sie gospodarką rolną, czy korzysta z dofinansowań itp. Chodzi o poziom przedsiębiorczosci.
Wiek bym pod uwagę mniej więcej w ten sposób, ze osoby 18-24 miałyby mniejszą siłę głosu, IMO 90% z nich nie ma pojęcia o zyciu, polityce i głosuje tak jak rodzice. Podobnie ludzie 70, może 80+ powinni mieć mniej znaczący głos.
Nie wiem co złego w tym by karalność miałą wpływ na 'wagę głosu'.
Test nie byłby dostępny przed wyborami, a jedynie w trakcie wyborów i to powiedzmy tylko w ostatnich 3 godzinach głosowania. Każdy test to losowe 40 pytań z puli kilku tysięcy. Umieszczanie ich na necie czy dzielenie się nimi przez ludzi byłoby karalne.
Głosowanie w wyborach powinno być obowiązkowe, jedynie można by było sobie wcześniej załatwić w urzędzie zwolnienie od głosowania - jakby ktoś nie chciał iść. Jak komuś nie pasowali by kandydacie to mógłby oddać niewazny głos.
Oczywiście w takim systemie wiele osób byłoby skrzywdzonych, bo mogę mieć 18 lat, a znać się super na gospodarce, polityce itp. ale na pewno byłoby mniej skrzywdzonych osób niż jest teraz, gdzie babcina ze wsi, z podstawowym wykształceniem co nic nie wie o świecie ma tak samo ważny głos, co profesor ekonomii czynnie działający w polityce.
Taki system nie był by idealny ale na pewno lepszy i sprawiedliwszy od zwykłej demokracji.