Nie straszenie tylko uświadamianie. Szpitale utrzymywane z NFZ nie będą przynosić zysków i samorządy będą je prywatyzować, bo nic nie stanie im na przeszkodzie. Sprytny plan PO - osiągną swój cel, a za prywatyzacje nie będą bezpośrednio odpowiedzialni.
Mogę cię prosić, abyś chociaż próbował dowiedzieć się jak działają prywatne placówki służby zdrowia, żebyś nie popełniał tak kardynalnych błędów? To o czym piszesz to propaganda nie mająca nic wspólnego z rzeczywistością. Podobnie zresztą jak poglądy prezydenta uważającego, że jeśli rzeczywistość nie przystaje do jego przesądów, to tym gorzej dla rzeczywistości.
Zacznijmy od tego, że niemal KAŻDY szpital prywatny (w tym momencie: należący do samorządu) ma podpisany kontrakt z NFZ'etem. Napisałem niemal bo wiem, że JEDNA placówka, bodaj w Krakowie, miała leczyć za pełna odpłatność ze strony chorych, nie wiem czy jeszcze istnieje. W kilkudziesięciu jeżeli człowieka nie stać na zapłacenie za usługę - zapłaci za niego państwo. Nikomu się w ten sposób krzywda nie dzieje. Nikt nie jest zmuszany do płacenia, zależy to wyłącznie od tego czy ma takie potrzeby i możliwości.
Elementarne różnice między placówkami prywatnymi a państwowymi:
- szpital państwowy jest utrzymywany z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia. Tylko i wyłącznie. Szpital prywatny oprócz tego może sprzedawać usługi.
- szpital państwowy jako taki będzie leczył niezależnie od tego czy będzie umiał gospodarować finansami czy też nie. Można w nim utopić absolutnie każdą ilość pieniędzy. Szpital prywatny musi wyjść przynajmniej na zero, jeżeli mu się nie uda, zbankrutuje, a jego majątek zostanie zlicytowany.
A teraz może jeszcze jeden przesąd, którym straszy się ludzi, twierdząc, że w prywatnym szpitalu może zostać skasowany niedochodowy oddział. Prawda jest taka, że prywatna jednostka może nie mieć takiej możliwości. Nawet gdyby chciała to zrobić. Na straży takiego rozwiązania stoi NFZet, który może nie podpisać kontraktu przy próbie zrobienia czegoś podobnego. Żadna dyrekcja nie zaryzykuje czegoś podobnego. Bo to jest podstawa ich budżetu.
Więc możesz mi wytłumaczyć co takiego strasznego jest w tym, że szpitale nie należą do państwa?
Chcę jeszcze zauważyć, że tak naprawdę teraz nie ma przepisów regulujących odprzedaż szpitali przez samorządy, nowy właściciel naprawdę może zrobić co chce - i TERAZ ani pisowi, ani prezydentowi to nie przeszkadza. Boją się tylko nowych przepisów.
To uświadamianie o którym piszesz jest pozbawione zupełnie treści merytorycznych. Nie mówi się, że tak czy inaczej będzie się leczonym. Nie mówi się, że wcale nie trzeba będzie sięgać do własnej kasy. Nie mówi się, że jakość leczenia się bardzo prawdopodobnie poprawi. Nie mówi się o różnicach w strukturze majątkowej - ani o tym jak sobie radzą zakłady już zrestrukturyzowane. Nie, zakłada się wyłącznie, że będzie jakiś szwindel, więc lepiej nic nie robić.
Mam bardzo za złe Kaczyńskiemu to co robi w tej sytuacji. Sam należy do klasy uprzywilejowanej, z uwagi na funkcje jaką spełnia, może liczyć na najlepszą medyczną opiekę w naszym kraju, podobnie jak nasi parlamentarzyści. Jednak ze względów ideologicznych - gdyż jego poglądy na gospodarkę to nic innego niż najlepsza komunistyczna szkoła - pozostałym obywatelom odmawia tego do czego sam ma dostęp. Gra służbą, gdyż ze względów politycznych lepiej dla niego, żeby pozostała jak najgorsza. Jeśli dobrze działać, nie będzie można wykorzystać jej do swoich celów, przy złej zawsze będzie mamił ludzi jej naprawą.