Czytałem tamte cytaty Irasa. Tak więc istnieją rozbieżne zeznania w takim razie cały czas w tej sprawie, do tego zwracam uwagę co zostało udowodnione.
Jak dla mnie zeznania tworzą bardzo jednoznaczny obraz doktora G. - tych sprzecznych zeznań niestety nam nie przedstawiłeś, bo rzekomo masz lepsze rzeczy do roboty niż siedzenie na forum (_Music - Wiadomości: 5.542). Rada więc na przyszłość - skoro "ci sie nie chce" i "masz lepsze rzeczy do roboty" to po prostu nie zabieraj glosu w dyskusji, zamiast wykrzykiwać swoje niemożliwe do udowodnienia teorie spiskowe, w które mamy wierzyć na słowo, bo dowodów nie potrafisz przedstawić.
Troche zmiana tematu - tak apropo interwencji Helsińskiej Fundacji Praw Czlowieka w sprawie gazowania ludzi w środku miasta przez Agencje Zubrzycki. Kiedy emocje juz opadły i ucichły jednostronne opinie POwskich klakierów, widze że wreszcie kto sie bierze za rozliczenie tej akcji rodem z poprzedniego systemu - i bardzo dobrze! Szukając rozwinięcia wspomnianych przez Helsińska Fundacje Praw Człowieka informacji zamieszczonych w jej apelu, znalazłem trafiający w sedno tekst Ziemkiewicza.
KDT: bezprawie w majestacie prawa
Środa, 22 lipca (08:38)
Przez cały wczorajszy dzień nieodparcie wracały do mnie wspomnienia sprzed ponad trzydziestu lat. Wspomnienia komentarzy o "warchołach" z Radomia i Ursusa, do których "przyłączyły się elementy chuligańskie". Wówczas też nieustannie podkreślano, że uczestnicy zamieszek "łamali prawo". Bo łamali, fakt. I co?
Kibicując pani Gronkiewicz Waltz w jej pokazowej rozprawie z drobnymi przedsiębiorcami ze spółki Kupieckie Domy Towarowe, rozmaite medialne autorytety do tego stopnia skupiły się na powtarzaniu, że "prawo to jest prawo" i "prawo musi być egzekwowane", tudzież, że "blaszak szpeci centrum stolicy", że nie przyszło im do głowy zadać kilku kluczowych dla sprawy pytań.
Pierwsze - skoro o prawie mowa - to jakim prawem komornik zjawił się w KDT z dwustuosobową ekipą ochroniarzy. Kto ich wynajął, kto im zapłacił i z jakich pieniędzy?
Nie podejrzewam, żeby komornik zrobił to prywatnie, sięgając do własnego portfela. Ale jako funkcjonariusz publiczny zrobić tego nie miał prawa - ustawa stanowi jasno, że w wypadku utrudnień komornik może wezwać w sukurs policję, i nikogo innego, niż policja. Nie miało też prawa zrobić tego miasto.
Jest żelazną zasadą cywilizowanego państwa, że posiada ono ścisły monopol na używanie przemocy. Jeśli władza uważa, że z jakichś przyczyn trzeba obywateli spałować, ma do tego policję. Istnieje tu szereg procedur, które, przynajmniej teoretycznie, mają chronić przed nadużywaniem władzy, względnie umożliwić pociągnięcie do odpowiedzialności winnych nadużyć.
Ale to, żeby funkcjonariusz publiczny wynajmował sobie do bicia obywateli prywatnych zbirów - to rzecz niesłychana, bezprecedensowa, nie do przyjęcia. Piszę brutalnie "zbirów", albowiem nie ulega wątpliwości, że pracownicy agencji "Zubrzycki" podjęli się działań, które wykraczają poza uprawnienia wynikające z regulującej działalność takich agencji ustawy oraz z koncesji.
Pytanie drugie brzmi - dlaczego platformerskie władze miasta tak uporczywie domagały natychmiastowej egzekucji wyroku sądowego, który udało im się przeciwko kupcom uzyskać? Jeśli nawet blaszak "szpeci" okolicę Pałacu Kultury, choć nie wiem, co w jego sąsiedztwie może jeszcze uchodzić za szpetne, to szpeci już od dziesięciu lat, i rok w tę czy we w tę różnicy nie robi. W miejscu KDT powstać ma Muzeum Sztuki Współczesnej, a pod nim stacja metra. Rzecz oczywista, że Muzeum nie można zacząć budować przed zbudowaniem stacji. To już nie asfalt, który w Warszawie, zwłaszcza pod tą władzą, nagminnie układa się, a po tygodniu pruje, żeby położyć rury. A druga nitka metra, do której planowana stacja należy, jest jeszcze w fazie prac koncepcyjnych, nic nie jest gotowe, nie ma zagwarantowanych na nią środków w ustawie budżetowej, i budowa na pewno nie zacznie się wcześniej, niż za dwa lata - moim skromnym, może i za pięć.
Przez te pięć lat na miejscu KDT nie będzie się działo nic. Ogrodzą je blaszanym płotem - który oczywiście nie będzie "szpecił" - i tyle.
Pytanie trzecie - skoro kupcy zaakceptowali przenosiny do nowej hali, która stanąć ma przy ulicy Okopowej, to dlaczego ta hala może zostać zbudowana dopiero w roku 2012?
Plac jest pusty. W dzisiejszych czasach - obserwowałem to kilka razy - nawet duży biurowiec stawia się w miesiąc, dwa, cóż dopiero lekką konstrukcję, jaką jest tego rodzaju hala.
Przy odrobinie dobrej woli można było załatwić sprawę. Przyspieszyć budowę hali na Okopowej, poczekać chwilę z likwidacją blaszaka. Kupcy zasłużyli, żeby nie traktować ich jak bydło. Obiecywano im przeróżne rzeczy - obiecywała także PO i wywodząca się z niej pani prezydent.
Tymczasem wszystkie dotychczasowe działania miasta, nacechowane ewidentnym brakiem dobrej woli - osiem proponowanych lokalizacji, w większości albo na peryferiach, albo wymagające rozbicia i podzielenia spółki, obstrukcja w budowie hali na Okopowej, nacisk na szybkie zamknięcie KDT w sytuacji, gdy wiadomo, że budowa metra i muzeum długo jeszcze nie ruszy - skłaniają do wniosku, że nie chodziło to o wyprowadzenie kupców z "reprezentacyjnego punktu stolicy", ale o usunięcie ich w ogóle.
I tu jest moja próba odpowiedzi: w Warszawie namnożyło się wielkich galerii handlowych, które ostro walczą o klienta. W KDT można było dostać mniej więcej to samo, co tam, ale o połowę, o jedną trzecią taniej. Wiem, bo mieszkam niedaleko. Teraz zostałem akcją pani prezydent zmuszony do kupowania drożej.
O to chodziło?
Myślę, że to bardzo prawdopodobne. Nie było jeszcze w III RP partii tak podatnej na, nazwijmy to, lobbing, jak PO, i jej rządy w Warszawie (by wspomnieć tylko stadion Legii) nie różnią się od jej rządów w całym kraju.
Arogancja pani Gronkiewicz Waltz, która odmówiła jakichkolwiek spotkań i rozmów z kupcami, na zamieszki zareagowała dopiero po siedmiu godzinach, i to, zamiast przybyciem na miejsce, konferencją prasową utrzymaną w tonie potrząsania szabelką, jest bezprzykładna. A jej twierdzenia, że "komornik nie jest organem miasta", i że ona oraz jej urzędnicy nie mają z tą sprawą nic wspólnego, wątpliwe (kto, powtórzę, opłacił osiłków z agencji ochroniarskiej?). Przypomnienie zaś, że osoba tak sobie poczynająca z przedsiębiorcami reprezentuje partię podającą się za liberalną zakrawa po prostu na kpinę.
Ciekawe czemu żadne z mainstreamowych mediów nie zadało tego pytania które pogrubiłem w tekscie Ziemkiewicza. Może winna jest pensja jaką Bufetowa zapłaciła ITI za popieranie jej w mediach, podziałała innym na wyobraźnie? A może innym PO też płaci? Nieistotne. Istotne faktycznie jest, że nigdy przy egzekucji komorniczej nie widziałem gazowania ludzi przez "ochroniarzy". Kto im za to zaplacił, skoro nikt nie mógł? Może zrobili to za darmo, za przysługe od Bufetowej?
Hmm.
Ziemkiewicz, może ten fakt jeszcze wtedy nie był znany, nie wspomniał że agencja Zubrzycki, po zagazowaniu ludzi w KDT dostała
bez przetargu zlecenie na ochronę placu pod KDT. "Słuchajcie jest sprawa, policja nie może gazować, bo nas pojadą wredne PiSy, ale jakoś tych ludzi musimy zgnoić jak za czasów ZOMO, wiec zróbmy tak że policja będzie bez reakcji patrzeć jak łamiecie prawa czlowieka, a jak zrobicie swoje to dostaniecie bardzo dobrze płatny kontrakt bez przetargu. Przy okazji - za napierdalanie dzieci i kobiet w ciąży możecie liczyć na bonus - niech cholota wie że Partia jest wszechmocna! Oczywiście w mediach bedziemy musieli sie odciąć i mówić że rząd ni ma wpływu na prywatne agencje ochrony i nie wiemy co wy tam wogole robiliście. Wy też nie wspominajcie o tej rozmowie"
Czy wyglądało właśnie tak? Chyba już wszystko jasne, jak załatwia sie interesy w stolicy pod rządami Bufetowej.