to jest faszyzacja gdzie każdy jest porównywany do miarki typu wygląd , samoocena i odpowiednio dopieszczany do wizjii idealnego społeczeństwa ''szczęsliwy gość z piękną żoną , niezłą chatą i satysfakcjonującą pracą . To się nazywa UTOPIA , panowie romantycy . Świat to nihilizm czystej maści i tutaj nie ma się co nawet plumkać .
Stary, ale ty chcesz mnie nawracać czy co? Spójrz prawdzie w oczy, że twoja pseudo-katomoralność nie robi na mnie wrażenia. Daj mi wierzyć w moją utopię, skoro ja szanuję Twój pogląd. Niektórzy wolą przyjąć bierną postawę, że przecież tego nie można zmienić i każdy jest kowalem swojego losu, ale nie każdy ma możliwość być tym kowalem i dlatego wierzę w socjal-demokrację, cytując Jack Kuronia, którego mogę nazwać swoim autorytetem: "Nie wierzę w zło. Wierzę w nieszczęście. Olbrzymie, niesamowite, porażające nieszczęście, które niszczy ludzi, ale zawsze można im choć trochę pomóc w ocaleniu człowieczeństwa". Wiadomo, że konfiskacja dzieciaka wbrew woli rodziców jest zła, ale chęć pomocy powinna być ponad podziałami politycznymi. Dlaczego społeczeństwo ma przystawać na niesprawiedliwość i brak umiejętności rodziców, bo rodzic to w Bożym rozumieniu opiekun, który jest nieomylny? Kościół nie daje rozwodów, mąź rozkwasza ryj swojej żonie, ale kościół chce ratować taką rodzinę. Gdize jest ta wolność ponad społeczeństwem człowieka, o którą walczysz, w takiej sytuacji? Czy taka kobeita, jej dziecko, są kowalami swojego losu?To, że Tobie czy mi się udało, urodziliśmy się w zdrowych, normalnych rodzinach, nie znaczy, że innym też się udało. Dzieciak, który może mógłby być noblistą, nigdy nim nie będzie, nigdy nie rozwinie swojego talentu jeśli będzie pochodził z patologicznej rodziny, nie będzie miał pewności siebie. Ale, nie, nie warto mu pomagać, bo świat jest beznadziejny...
Poczytaj sobie o problemach stricte psychicznych ludzi cierpiących na otyłość, jest im trudniej, brakuje im pewności siebie, czują się nieswojo. Nie chodzi tu o faszystowską wizję ludzi idealnych, ale o pomoc dzieciakom, których rodzice mają w dupie to co będzie się z nimi działo za kilkanaście lat.